piątek, 8 stycznia 2010

Mistrzowie ciętej riposty

Kiedyś miałam za złe Stanisławowi Lemowi, że się pogardliwie wyraził o internautach wkładając wszystkich do jednego wora stwierdzeniem: Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie zajrzałem do internetu.
Jednak ilekroć zaglądam do Onetu - zwłaszcza do komentarzy - przekonuję się, że trudno się z tą opinią nie zgodzić. Albo Onet i jego komentatorzy to jakaś szczególna kategoria ludzi albo... nie wiem, czym to wytłumaczyć. Nudą na etacie?

Właściwie tekst, którzy mistrzowie komentują nie ma najmniejszego znaczenia. Rzucają się jak leci na zasadzie psa Pawłowa: jak polityka to zwolennicy PO kontra PIS, odwrotnie, plus antykomuniści i przeróżne dziwadła. Emigranci i kontra-emigranci.
Na to fanatyczni katolicy wrzeszczą, że to wszystko wina ateistów i innych niewiernych przeklętych. Wina dotyczy, braku mleka, złej pogody, afer gospodarczych, niepłodności krów...nieważne.
Cokolwiek się dzieje w Warszawie natychmiast pojawiają się dwa obozy: tych "prawdziwych" mieszkańców Warszawy kontra element napływowy zwany wiochą. Jak się to czyta trudno się oprzeć wrażeniu, że skądkolwiek pochodzą są po prostu idiotami.

A wydawałoby się, że dano ludziom rewelacyjne wprost narzędzie do wymiany myśli. Jednak bez ostatniej szarej komórki się nie obędzie.

19 komentarzy:

  1. Szczycę się tym, że w moim blogu nie marnuję miejsca na polską politykę (czyli piekiełko), która mnie brzydzi i nudzi, jak każdego dyplomowanego politologa ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się czasem daję ponieść emocjom właśnie, kiedy sobie czytam, co w trawie piszczy. Już tyle razy sobie obiecywałam, że zachowam zimną krew. I co? Zwyczajnie się wkurzam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przestałam czytać komentarze od momentu, kiedy ciśnienie zaczęło mi po nich niebezpiecznie szybować w górę. Takiej ilości głupoty nie jestem w stanie ogarnąć, walka nie ma sensu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja znajoma pisarka powiedziała, że internet to spluwaczka. Każdy tam może wypluć co mu na śledzionie zalega. A jak mu nic nie zalega to przynajmniej kogoś opluje. Bo mu śliny zbywa... Oraz nudzi się na etacie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. ja tez sie nie mogę powstrzymać od nie_wkurzania się i od nie_czytania polityki - ale dyplom politologa będę miała za 1,5 roku, więc może po prostu jeszcze jakiś zapał się we mnie tli, a dyplom go zgasi ;)

    A z tymi komentarzami - ja to się czasem zastanawiam, że ludziom się chce takie bzdury komentować. Niezależnie od tego, czego dotyczy artykuł, w komentarzach toczy się wojna Bezosobowych - bez twarzy, bez imienia, bez odpowiedzialności za swoje słowa. Może to ich motywuje do rzucania mięchem we wszystko, co się rusza? Albo to faktycznie jakaś forma sportu?

    OdpowiedzUsuń
  6. Osobiście staram się omija c politykę, szczególnie w internecie. Komentarzy nawet nie zaczynam czytać.
    Czasem myślę, że niektórzy się tak spełniają. Najpierw na kogoś napluje i wytrze w niego buciory, żeby móc potem powiedzieć "zabrałem głos, w znaczącej sprawie"
    Parcie na szkło?!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdarza się, że komentuję artykuł, który szczególnie mnie zainteresuje. Ale coraz rzadziej,właśnie z powodu pomyj i szamba jakie szczodrze wylewają internauci, smutny i sfrustrowany to kraj..

    OdpowiedzUsuń
  8. ...nie ma sie co wkurzac. Ja tutaj w Ire musialam z takim ludzmi mieszkac przez jakis czas...to jest dopiero wyzwanie...komputer zawsze mozna wylaczyc :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobrze jest czytać mądre komentarze , ale jak poczytałam komentarze pod artykułem kolegi , który jest w Aganistanie , to nawet mnie stoika nerwy poniosły . Na youtube to też taka spluwaczka . Nie czytam . To nie na moje nerwy . Za to bardzo lubię czytać komentarze u niektórych znajomych blogowiczów i niezaprzeczalnie jest tu więcej tych mądrych słów :):):)

    OdpowiedzUsuń
  10. "Nuda na etacie" - dobrze to ujęłaś. Jeśli pozwolisz "kupię" to sformułowanie jako przyszły tytuł artykułu, bo chciałem kiedyś napisać o nudzie.
    Lem napisał również, że jeśli istnieje coś co da się zepsuć to znajdzie się cały tabun chętnych do zrobienia tego. Internet jak żadne inne "narzędzie" służy temu znakomicie. Na onet nie wchodzę, on widocznie przyciąga specyficzną gromadę "ludzi". Może to kwestia mmoderowania komentarzy. Gdyby idiotyzm znikał po sekundzie może "ludzie" przestali by po prostu pisać. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie nauczymy wszystkich kultury i merytoryki wypowiedzi,tak samo jak nie wyleczymy świata z chamstwa. Szkoda że Polacy tak w tym przodują, ale taki naród i szarpać się by to zmienić pewnie nie warto,bo nic to nie da:):)można jedynie patrzeć na siebie i szanowac swoje słowa:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Właśnie zastanawia mnie, czy to tylko nasza polska cecha? Czy też - co w sumie też jest mało pocieszające - po prostu niektórym odbija z tego absurdalnego poczucia anonimowości, bezkarności, braku odpowiedzialności... no i racja Tami, zwykłego chamstwa.
    To samo zresztą dotyczy piekiełka, o którym pisze Radio. Na świecie co chwila wybuchają jakieś afery polityczne. Tu akurat chyba jest demokratycznie i po całości, jak glob okrągły :)
    I nawet jak mają podetkane pod oczy informacje, relacje dziennikarzy, to czemuś maniakalnie czytają bez zrozumienia. Nie widzę, żeby była jakaś chęć poznania dowiedzenia się czegoś nowego...
    Nicto - wszytskich nie zbawimy ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Z moich obserwacji wynika, że najinteligentniejsze, najzabawniejsze i najsensowniejsze komentarze (na Onecie właśnie) pojawiają się przy informacjach... sportowych, choć i tu czasem można się za czerep schwytać po wielokroć ...

    OdpowiedzUsuń
  14. prawo Godwina: " wraz z trwaniem dyskusji w internecie prawdopodobieństwo przerównania kogoś do Hitlera dąży do 1" (reductio ad Hitlerum)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie znałam, pobiegłam sprawdzać :)
    Zważywszy na maniakalne powracanie do kilku leitmotivów to musi być to.

    OdpowiedzUsuń
  16. wczoraj mnie olśniło, że głupota się uwidoczniła powszechnie poprzez dostęp do techniki. dzięki telefonom z kamerami, dzięki programom do nagrywania, przy pomocy których można sobie zrobić domowe studio nagraniowe no i oczywiście dzięki takim stronom jak ju tub, każdy - za przeproszeniem - kretyn, może się zaafiszować ze swoją - za przeproszeniem - głupotą. te refleksje naszły mnie przy okazji ujrzenia tak nieskrępowanych przykładów tego zjawiska, jak "waszka g" i coś, co się nazywa "firma", że o słynnym "jestem hardkorem" już nie wspomnę. myślę, że problem z np. internetem polega na tym, że każdy może, a nie każdy powinien. ale żeby nie było, że tylko narzekam - gdyby nie ju tub, nie odkryłabym całych stert wspaniałej muzyki, jakiej nigdy nie miałabym szans usłyszeć w komercyjnych radiach:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Cóż, narzędzie to może i jest. Tylko trzeba umieć je używać. I w tym się wszystko zawiera, że dla wielu ludzi jedyna szara komórka jaką posiadają, to ta w kieszeni. Z kolorowym wyświetlaczem i aparatem 3,2 mega pikseli:))
    Pozdrawiam i przyznam, że podoba mi się nowe miejsce:)

    OdpowiedzUsuń
  18. wystarczy poczytać komentarze pod wiadomościami sportowymi...albo np.pod notką o czyjejś śmierci...ręce opadają...

    OdpowiedzUsuń
  19. za Mistrzem Głowackim: komentarz na temat tragicznej śmierci Bogumiła Kobieli "na biednego nie trafiło".

    OdpowiedzUsuń