piątek, 27 maja 2011

Proza kobieca, proza męska

Jeden z moich ulubionych tematów niezwykle poważnych dywagacji, czyli świat kobiecy versus świat męski - choć lepiej do spółki - dostarczył mi znowu paszy.
Mam w rękach dwa teksty, które aż się proszą o konfrontację. Nie byłabym sobą, gdybym przepuściła taka okazję. Proszę bardzo, zobaczcie sami!

Wersja kobieca:
„François naprawdę kochał to coś bardzo głębokiego u tej dziewczyny, a raczej kobiety. Nie chodziło o to, że jest nieśmiertelna albo obdarzona specjalnymi mocami. Nie to sprawiało, że wydawała mu się tak ciekawa. Oczywiście uważał, że jest ładna, ale przede wszystkim chodziło o jej osobowość, tę mieszaninę kruchości i siły, która tak mu się w niej podobała. (...)” ( fragm. „Purpurowego cienia” Natashy Beaulieu)

contra wersja męska: klikamy śmiało

środa, 25 maja 2011

Wzajemność

Doczekałam się dowodu wzajemności od sławy astrofizyki, dr Michio Kaku.
W dzisiejszym poście MÓWIONYM potwierdził głoszoną szeroko przez mnie teorię, że jestem - nie tylko ja - jaskiniowa :) Dodał też, ze każdy z nas ma w sobie elementy boskie i tu podał przykłady prosto z Olimpu.
Fajnie, jak nas doceniają wielcy ;) I jak tu nie kochać fizyki, a tej astro w szczególności? :)

P.S. Tak stawiałam na wypustki w ankiecie, a tu prawie sami racjonaliści :))

Podsumowanie ankiety: czarno na białym widać, że nie ma dla nas sytuacji zbyt intymnych :)

czwartek, 19 maja 2011

Dialogi na cztery nogi

Rozmawia pani i pan.
Ona: Z przodu masz tyle (pokazuje składając ręce; gdyby chodziło o rybę, to nie więcej niż wątła płotka)
On: a z tyłu?
Ona: A z tyłu to... dobry metr!

Ta nieoczywista wymiana zdań bardzo mnie ubawiła. Nie muszę dodawać, że pani ciut przesadziła? Z przodu było ciut więcej, a z tyłu to - na moje oko - solidne, ale pół metra.
Jak myślicie o czym państwo rozmawiało? Co czyniło?
Obok zamieszczę ankietę (strasznie dawno nie było, a wiecie, że lubię), ale Wasze interpretacje mile widziane ;)

czwartek, 12 maja 2011

Wolny jak ptak

Niektóre wyrażenia brzmią wyjątkowo ironicznie. Przeleci taki, narobi w locie na okno i dalej napawa się tą swoja wolnością. Poczekaj, jak cię złapię, to pióra z zadka powyrywam.

tak, tak, ten placek, to nie wada zdjęcia, tylko dowód rzeczowy!

I w zasadzie miał to być post o ptasiej kupie, ale przy okazji wyszło, że blogger (który od rana robił jakieś błędy)uznał, że koniec z anonimowością w sieci i wrzucił mnie tak się zarejestrowałam. A, że nie mam, jak sądzę, nic na sumieniu (no może poza bzdurami, które tu czasami wypisuję), olałam to. Zatem, proszę państwa, mam zaszczyt się przedstawić ponownie. Tym bardziej, że co bystrzejsi i tak wiedzą już od jakiegoś czasu, bo się i specjalnie nie kryję.

P.S. No chyba, że jakiś pozew zbiorowy i wreszcie zostaniemy milionerami?

wtorek, 3 maja 2011

Naszło mnie

na lenonki. Muszę mieć i już. Miałam kiedyś, ale nie wiem, co się z nimi stało, przepadły w zawierusze dziejów. Wstąpiłam wczoraj do sklepu, ale od jakiegoś czasu lenonki nie są modne, więc nie ma.
Była za to pani sprzedawczyni i to wspaniała. Wspólnymi siłami znalazłyśmy coś prawie jak lenonki, znaczy ciut większe, ale za to, jaki bajer, a ile zabawy! Soczewki z plutonitu. Od razu poczułam się jak Super Man. Polaryzacja i tu wymiękłam. Pani przyniosła pudełko. Czarodziejskie pudełko. Patrzysz bez okularów: sześcian, srebrny, mniejszy niż w Odysei kosmicznej. Zakładasz okulary a tam cuda! Normalnie inny świat. Pojawiają się literki dotychczas niewidoczne i znaczki tajemnicze. Z emocji biegałam po sklepie i oglądałam wszystko podejrzewając, że żyję w całkiem innym świecie niż na co dzień i teraz będę widziała świat taki, jakim jest naprawdę. Zobaczę dzięki czarodziejskim okularom to, co świat dotychczas przede mną ukrywał. Trochę mi odeszło przy cenie, ale podumam. Za to jestem bardzo rozczarowana tym, że nie dostanę czarodziejskiego sześcianu w prezencie do okularów.
Z ta reklamą zawsze to samo. Toyotę Yaris tez reklamowali z Georgem, a sprzedawali bez.
A lenonki, na pewno pamiętacie, wyglądają np tak:

Na zdjęciu (znalezionym w sieci) nie ja, ale też będę tak fajnie wyglądać.