wtorek, 10 września 2013

Po dość krótkiej acz intensywnej przygodzie

z grami losowymi, wróciłam do rzeczywistości nielosowej. I zastanawiam się, czy ona jest bardziej stymulująca umysłowo. Nie jestem w stanie opędzić się przed żądzą - naiwną, dodajmy - informacji, więc przeglądam codziennie tę sieczkę. Na szczęście dla siebie pozostaję przy kilku portalach, które powielają te same "sensacje". Szkoda, że analizy ekonomiczne i polityczne(te z prawdziwego zdarzenia) są tak nieliczne i tak zagmatwane. Przynajmniej dla laika. Właśnie w Onecie wyczytałam o związkowcach, którzy będą od jutra okazywać niezadowolenie i o premierze, który już dziś jest niezadowolony z poczynań związkowców. Do tego przy artykule miga mi nachalnie paskudny rysunek damy przytrzymującej własny brzuch, opatrzony odnośnikiem do reklamy. Jak można poważnie traktować to całe krzykliwe medialne zamieszanie? Ani w tym ładu ani składu, a wygląda coraz bardziej jarmarcznie. Premier z brzuchem, związkowcy z oponami, ale pokojowo, przyrodzenia polityków, zasada płaskiego brzucha, reformy, które nie są reformami, koniecznie płaski brzuch, niezadowolony premier, szczęśliwi związkowcy, brzuch płaski...

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Magicznej granicy

50 zł. na minusie postanowiłam nie przekraczać :) Niech będzie te - 48 i starczy. Doświadczenie, którego efekt był nietrudny do przewidzenia prowadziłam od 3 lipca, czyli 5 tygodni. Tak, tak, gra losowa jest losowa, a do tego regulamin i bank zawsze wygrywa. Oczywiście jednostkom też się trafia, inaczej by nie było zabawy, jednak gra jest tak skonstruowana - przez matematyków, rzecz jasna - żeby szanse grających zminimalizować. Najogólniej rzecz ujmując jest za dużo kulek i za mało z nich się losuje. No, ale to poważna pozycja w budżecie każdego państwa. Dochody z gier są kolosalne.
Przy okazji dowiedziałam się, że pierwsze gry liczbowe wprowadzono w Chinach. Wcale mnie to nie dziwi. Pomysł powstał, kiedy któryś z licznych władców musiał wydać sporo pieniędzy na wojsko i tak już poszło. W Europie gry pojawiły się podobno we Włoszech po raz pierwszy w XVI w. Potem korzystało z tego pomysłu wielu władców, znów na wojsko. Nic dziwnego, że państwa mają monopol na gry i nie chcą się dzielić. Odpuściły za to inne zakłady, a ludzie najwyraźniej przepadają za zakładaniem się o wszystko. Ponieważ nie było u nas zakładów o imię dla royal baby, to imię do tej pory pozostaje dla mnie tajemnicą, bo nie chciało mi się czytać po "informacjach".
Buszując po portalach graczy przekonałam się, że ludzie stosują wszystkie możliwe podejścia, żeby wygrać: matematyczne, statystyczne, a nawet zaprzęgają do pracy sny, przeczucia, numerologię, astrologię i różne omamy ;) Rachunek prawdopodobieństwa jest jednak bezlitosny, a gra tak wymyślona, żeby zwyczajnie było trudno wygrać. Np. prawdopodobieństwo trafienia 10/10 w multi multi wynosi 1:8.911.711, w lotto ok. 1:14.000.000. To powinno robić wrażenie. Są też osoby, które grają tzw. systemami wydając na grę (jak opowiadają sprzedający w kolekturach) po kilkaset a nawet po kilka tysięcy zł. Toż to cały przemysł!
Moim zdaniem nie zwiększa się własnych szans na wygraną, bo gra jest losowa. Można spędzić godziny na dumaniu jak wygrać, albo wejść po drodze do kolektury i puścić jeden zakład z maszyny. Szanse są takie same, a wydatek mniejszy :)
Za to istnieje niezliczona mnogość teorii spiskowych o przekrętach totalizatora, który robi na złość poszczególnym graczom. Teorie dotyczą maszyny, kuleczek powlekanych tajemniczymi substancjami, drucików w kuleczkach, przyciąganiu przez tajemniczy atraktor i wreszcie montaż pokazywanego losowania. Otóż, moim zdaniem, niczego takiego nie potrzeba. Prawdopodobieństwo wystarcza :)

niedziela, 11 sierpnia 2013

Toż naprawdę można się zniechęcić

Na 14.00:
14,18,20,23,35,40,45,61,64.
I 45,50 do tyłu. Długo tak się bawić nie będziemy ;)
Znowu tylko dwie trafione (23 i 40) za mało. Na wieczór ósemka:
4,18,19,23,36,37,40,78.
48 zł w plecy.

sobota, 10 sierpnia 2013

Kulki okazały się wczoraj

bezczelne. Wpadła tylko jedna z dziewięciu - 45. Tak dużo w plecy chyba jeszcze nie miałam. To dowód na to, że jednak istnieje pewna rozbieżność między typowaniem, a wynikami losowania ;) Z obserwacji wynika, że gracze obstawiają liczby kierując się poprzednimi losowaniami (ja oczywiście również), tymczasem kulki nie pamiętają, jak wypadały. Gdyby pamiętały i znały się na statystyce, powinny grzecznie wpadać po kolei wszystkie 80 podczas 4 losowań. Nic to, przechytrzymy. Na 14.00:
1,4,7,11,22,23,37,39,45.
No i 40,50 do tyłu.
Dno, ani jednego trafienia. Na wieczór:
1,2,45,56,66,77,78,79.
Trzy "honorowe" trafienia (56,65 i 79). Wystarczająco dla honoru, za mało dla wypłaty ;)
43 zeta do tyłu.

piątek, 9 sierpnia 2013

Wczoraj

wpadłam na zapiski pewnego pana matematyka, który spisał swoje spostrzeżenia na temat gier losowych. I trafiłam u niego na coś, co mnie samej nigdy nie przyszło do głowy. Mianowicie pan, po wyłuszczeniu, że gra jest dziełem przypadku, stwierdził, że ważnym czynnikiem pozwalającym wygrać jest... szczęście.
No nigdy w ten sposób nie myślałam o grach. O pewnych tendencjach krótkotrwałych, prawidłowościach matematycznych, ale szczęściu? Po prostu nie potrafimy wybrać dokładnie tych liczb, które wyskoczą, bo nie mamy narzędzi matematycznych. Gra jest losowa dla nas, ale nie dla, że się tak wyrażę wszechświata :) Tak samo nie potrafimy wyjaśnić przyczyny, dla której fraktale są fraktalami, a jednak występują one powszechnie i dość uparcie w przyrodzie. Możemy je obserwować, podziwiać, mierzyć, a nawet przewidzieć. Fraktale są przewidywalne w przeciwieństwie do losowanych kulek, ale nie potrafimy powiedzieć, dlaczego są.
Może jednak na wszelki wypadek, zamówię też odrobinę farta przed dzisiejszym losowaniem.
Na 14.00:
8,24,44,45,61,80
Do 33 na minusie muszę dorzucić 2,50= -35,50.
No, niestety kotlety, tylko dwa trafienia (61 i 80). Uznam, że fart nie ma tu nic do rzeczy.

Inwestycja w wieczorne losowanie: - 38 razem i liczby:
6,11,17,23,35,45,48,55,78.
Aż dziewięć, bo wszystkie dobre ;)

czwartek, 8 sierpnia 2013

Faktycznie jest plus 30

na termometrze. Prawdziwe lato, co tu dużo gadać :)
Nie mogłam się zdecydować na pięć liczb (zupełnie jakbym to ja decydowała) więc wybrałam sześć:
Na 14.00:
2,8,25,30,39,65.

Swoją drogą, gdyby to gracze decydowali, to ciekawe, czy by się dogadali między sobą, czy też każdy ciągnąłby w swoją stronę - niezłomną siłą woli zapewne - i nikt by nic nie ugrał?

Tymczasem jest minus 32,50 zeta.
Honor uratowany, portfel jeszcze nie :) Trafiłam 8,25 i 30 za całe 2 zł, czyli stan konta wynosi minus 30,50, ale, żeby zagrać wieczorem,trzeba wydać, znaczy się mamy minus 33 po opłaceniu zakładu na 21.40:
18,30,41,61,67,78
I nic z tego nie wyszło.

środa, 7 sierpnia 2013

Cieszmy się tym chłodem, który mamy dziś,

bo jutro będzie jeszcze cieplej :) Jest lato, pani kierowniczko!
A na 14.00:
4,19,23,69 i 79.

Wydane: 27,50, znaczy się na minusie.
Zaparło się i ani drgnie. A właściwie drga w jedną stronę ;) Tylko jedna liczba trafiona - 23.
Na wieczór:
22,47,48,49 i 70.
I znowu 30 zeta na minusie.
I tak pozostanie do jutra, bo znowu trafiłam tylko jedną liczę, czyli 22.

wtorek, 6 sierpnia 2013

Startuję dziś

z pozycji minus 20 zeta i następującymi liczbami na 14.00:
5,9,16,33,55

Łe, tylko dwie liczby (5 i 16), więc nie ma nagrody. Trzeba się będzie skupić na wieczór :)

Na wieczór będzie tak:
5,9,21,25,48.
Stan kasy minus 25 zł.
I tak pozostało, bo była tylko jedna liczba - 5.

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Dopiero teraz dotarłam,

czyli po losowaniu, ale zdążyłam rano puścić 5 liczb: 6,22,35,42,i,67. Wpadła trójka: 22,42 i 67. Niestety nie piątka,. Wtedy musiałabym zamieścić kupon, żeby nie było, że po fakcie oznajmiam, co wpadło ;)
Stan kasy: -16,50-2,50=-19 plus wygrana 4 zł= -15.
Powoli czołgamy się do góry.

Na wieczór obstawiłam:2,10,11,17,80
Co wyjdzie, to się okaże.

Nic nie wyszło, bo trafiłam tylko 80. A więc w kasie minus 17,50.

niedziela, 4 sierpnia 2013

Takie lato jak wczoraj i dziś mogłoby być

przez cały rok. Przynajmniej jeśli chodzi o mnie :)
Na dziś, na 14.00:
11,35,39,54 i 58.
W kasie: minus 18 zł.
Nędza, tylko jedno trafienie. Dorzucam 2,50, a więc jest 20,50 na minusie i na wieczór obstawiam:
25,33,36,67,78.
Trafiłam 3 liczby: 25,33 i 78 za 4 zł, czyli wynik na dziś minus 16,50.

sobota, 3 sierpnia 2013

Wracam do piątek :)

i skreślam na 14.00
7,15,36,53,65
Wydane: 37 zł
Trafione 3 liczby: 15,53 i 65 za 4 zł. Na wieczór:
11,30,65,66,79
-37+4=-33-2,50= - 35,50
4 trafienia: 30,65,66 i 79 za 20 zł.
Bilans: minus 15,50.

piątek, 2 sierpnia 2013

Piątek piąteczek

i siódemka na 14.00:

4,10,28,38,56,65,80.
Na minusie 34 zł.

Wróciło 2, dzięki trafieniu trójki: 38,56,80. Jest zatem - 32.

Na wieczór:
4,30,32,40,51,55,64
Ble, tylko 32 trafione. Nagrody nie będzie.
Jest minus 34,50.

czwartek, 1 sierpnia 2013

Dziś spróbujemy tak:

na 14.00:
8,23,31,48,62,69,75

31 zł na minusie, brrrr

a na wieczór:
10,28,30,44,49,66 i 72.

33,50 na minusie.

Honor częściowo uratowany, trafiona trójka (28,30,49) za 2 zeta, więc jutro startuję z kontem minus 31,50 ;)

środa, 31 lipca 2013

Jak mnie wywiało skoro świt

tak dopiero wróciłam, nie zdążyłam zatem wydać więcej w związku z losowaniem o 14.00.
Oczywiście nadrobię braki na wieczorne losowanie. Będzie tak:
5,7,8,12,35,36,75.
26 zł i 2,50 inwestycji bieżącej to razem 28,50 na minusie.

No i pozostaje na minusie ;)

wtorek, 30 lipca 2013

Dość tych żartów

muszę nadrobić straty, bo przecież Ove będzie się ze mnie nabijał do końca życia :))
Niedoczekanie! A zatem siódemka na 14.00:
2,10,24,37,48,58,76

A w kasie manko w wys. 27,50

Manko urosło do 30 zł, a na wieczór:
10,27,37,40,50,56,76.
Weszły 4 liczby za 4 zł. Słabo płacą za więcej niż połowę trafnych.
Manko zmniejszyło się nieznacznie do 26 zł ;)

poniedziałek, 29 lipca 2013

Odważnie

sięgamy po wygraną. W tym celu na 14.00 wysyłam 2 zestawy po siedem liczb:
5,9,13,17,36,40,72
i
7,9,30,43,49,54,71
Stan kasy: minus 22,50
Kiszka, więc na wieczór: 3,13,26,34,41,46,51.
- 25 zł
To ciepło, które panuje na dworze będę czule wspominać zimą ;)

niedziela, 28 lipca 2013

I pozostało minus 14,50

Dodajemy do tego 2,50=-17
Liczby na 14.00:
14,26,54,63,69,71.

Ale się uwzięło. Nic! Znaczy jedno trafienie.
Na wieczór: 3,9,23,41,50,79

Trafiłam 23,41,79 za 2 zł :) Bilans minus 17,50.
Dobrze, że puściłam jeszcze siódemkę i trafiłam 5 liczb za 20 zł :D Ale ich nie wpisałam, więc się nie liczy.
Walczymy dalej z 17,50 na minusie.

sobota, 27 lipca 2013

Pięknie dziś

Pięknie, pięknie, a tu minus 9,50 plus 2,50 na dziś = - 12
Z tym bilansem startuję i na 14-tą obstawiam szóstkę:
51,57,59, 62,74 i 80.

Trafiłam tylko 57 i 59. Za mało.

Na wieczór: 9,17,23,29,47,51.
i minus 14,50.

piątek, 26 lipca 2013

Ledwo zdążyłam

Na 14.00:
6,8,11,34,43,67,76.
Pędzę dalej.

Acha, 7 zł na minusie ;)

Nic, po prostu nic, bo tylko jedna liczba trafiona. Na wieczór:
1,5,26,29,47,49,63,80
i minus 9,50.

czwartek, 25 lipca 2013

Od kilku dni czytam w różnych serwisach o nadchodzącej fali upałów,

czego pogoda nie potwierdza ;)
Na dziś, na 14.00: 10,11,17,22,30,47,55 i 69.
Zobaczymy, co z tego wyniknie.

Wynikły 3 trafienia (11,47,69), czyli za mało.

19.36, czyi najwyższa pora podać wieczorne typy ;)
zostało mi po porannym graniu 50 groszy, a więc dołożę do nich 4,50 i wyślę dwa zakłady. Znaczy mam 4,50 na minusie i:
1,5,14,19,27,35,43,48
oraz
5,8,11,34,36,51,53,67

Wyszła kiszka :)
Bilans minus 4,50.

środa, 24 lipca 2013

No i zrobiła nam się środa.

Kurczę, jak szybko.
Ósemka na 14.00:
7,9,17,18,19,22,23,31.

Weszła czwórka: 7,9,19,i,22 za 4 zł, czyli 4-2,50+4=5,50 w kasie ;)

A na wieczorne losowanie, wyciągamy z kasy 2,50 (zostaje 3) i obstawiamy:
1,23,35,36,48,56,62 i 73.
Eeee, słabiutko. Tylko 35 trafione. Zostaje mi więc na jutro 3 zł.

wtorek, 23 lipca 2013

Wtorek zapowiada się bardzo pracowity

więc szybciutko i gnam do zajęć.
na 14.00:
8,15,18,24,25,36,44,61.
Z puli 9 zł wypływa 2,50.
Tylko 3 trafione liczby (8,15 i 36), a to za mało, żeby coś wygrać.

Na wieczór:
1,7,8,12,23,47,60,79
i minus 2,50, czyli 4 zł w kasie.
Słabiutko, tylko 2 liczby trafione, więc majątku za to nie ma :)

poniedziałek, 22 lipca 2013

A ja dziś postawię na liczby graniczne zbiorów

na 14.00 będzie tak:
11,19,23,27,37,40,61 i 73.
Jedna ósemka za 2,50.

Coś przecwaniakowałam, bo nie mam ani jednego trafienia. Wieczorem pójdziemy w prostotę :)

Zapowiadana prostota na wieczór: 3,8,16,17,20,44,55,79.

Myślę, że takiego losowania nikt się nie spodziewał. Rzadkość nad rzadkościami. Niestety oznacza zero nagrody.
14-5=9 zł. Tyle mam na jutrzejsze losowania, więc też nie będziemy szaleć ;)

niedziela, 21 lipca 2013

Puściłam

na niedzielny wieczór:
5,10,20,27,31,41,45,54
i
4,9,22,28,30,43,55,76

Abrakadabra... i morele baks!
Zaklęcie nie pomogło. Bida z nędzą! :)
W kasie zostaje 14 zł.

sobota, 20 lipca 2013

Sobota, sobota

Szkoda, że się ochłodziło. Ale i tak jest sobota, więc szybciutko, bo nie ma co siedzieć w domu.
Na 14-tą:
2,19,37,46,57,59,62,68
i
10,24,39,41,52,63,69,78.
Wyszły nici. 24-5=19 zł w kasie.
Wieczorem nie puściłam nic, a w niedzielę...zobaczymy :)

piątek, 19 lipca 2013

Na dzisiejsze losowanie godz. 14.00

mam 2 zestawy, przy czym w pierwszym wykorzystamy liczby zaproponowane przez Pieprza (7, 13, 27), ponieważ mają całkiem realne szanse, żeby się przepchać :)
A zatem:
7,13,19,20,27,32,46,48
i
2,11,24,25,38,65,68,76
Dorzucamy jakieś zaklęcie, spluwamy 3 razy przez lewe ramię i czekamy na losowanie ;)
Stan kasy 9-5=4 zł

No i wejszło! :) Pieprzu, powinnaś grać. Weszły Twoje liczby. W pierwszym zakładzie mamy trafione: 7,13,20,27,46 - za 20 zł
W drugim niestety tylko 3 liczby: 24,25 i 68.
Nie mogło być razem do kupy? Co szkodziło? :)
Bilans 24 zł w kasie.

A na wieczór:
8,10,20,24,29,36,54,63
i
7,19,35,48,53,61,67 i 78

Po losowaniu mam w pierwszym zestawie 3 trafienia (nic), w drugim "czwórkę" - 19,61,67 i 78 wartą 4 zł.
Bilans 5 zł wydane, 4 zł wróciło; w kasie jest 23 zeta.

czwartek, 18 lipca 2013

Ogłupiała po całodniowym galopie

nie umiem się zdecydować. Dlatego wybrałam 2 zestawy:
16,29,37,38,49,51,64, 75
i
19,28,36,37,50,63,65,74
Jak znam życie, okaże się, że najlepiej byłoby je wymieszać ;)
Ale nie mam czasu mieszać.
5 zeta poświęciłam na niemieszanie.

Nie jest źle. Wydałam do tej pory 11 z, a dziś trafiłam 5 z 8 czyli 20 zł. Wpadły 19, 37, 50, 65 i 74.
Znaczy 9 zeta do przodu :)

środa, 17 lipca 2013

Na dzisiejszy wieczór

typuję: 6,7,16,24,30,46,49,64.
Mocy, bądź tak miła i przybywaj ;)
Moc nie przybyła, jestem 6 zł do tyłu.
Jutro, jeśli zagram, to dopiero po południu :)

wtorek, 16 lipca 2013

Zagrałam wczoraj

ale na 8 skreśleń i trafiłam piątkę, co oznacza wygraną 20 zł. Czyli straty odrobione. Niestety nie mam dowodu, bo wcześniej nie wpisałam liczb, więc pozostaje wierzyć mi na słowo. Po zapłaceniu 2,50 za kupon zostaje mi górką 1,50. Czyli dołożę 1 zł i postawię, tym razem znowu na 8 liczb, bo coś mam kłopot z trafieniem tych 5 z 5. Teraz będzie większy rozrzut, oczywiście wygrana mniejsza (za pięć) i większa za osiem ;)
Liczby na 14.00 - 5, 7, 11, 35, 41, 56, 70 i 78.
A teraz gnam dalej, bo mam dziś bardzo pracowity dzień.

Jak przepowiedział Ove, tak się stało. Nie popisałam się i nic nie ugrałam. Znaczy 1 zł do tyłu. Razem z 2,50, które wyłożę teraz na wieczorne losowanie to będzie minus 3,50.
A teraz najważniejszy punkt programu, podaje wygrywające liczby: 3, 11, 17,27, 28, 34, 49 i 72.
:D

Wygrywające były 27, 34 i 72. O jedną za mało. Tak to jest, że albo za mało, albo obok... tylko za dużo być nie chce ;)
W TV leci porucznik Borewicz :D Pełna egzotyka, zespół "Zielone skarpetki" w oku cyklonu. Jutro zagram dopiero wieczorem, bo ganiam cały dzień.
Bilans - 3,50 zł

piątek, 12 lipca 2013

Za te 16 zł na minusie

właściwie nie mogłam kupić ostatniej książki Stephena Kinga pt. "Joyland". I teraz pojawia się pytanie filozoficzne: grać dalej, żeby wygrać i uskładać na książkę? (35,90), czy od razu udać się do księgarni bez dodatkowych kosztów? ;)

środa, 10 lipca 2013

Zauważyłam, że etykiety "Gry i zabawy" przeskoczyły ilością "Głupie głupoty"

Choć, jak się zastanowić, to można uznać...E nie :)
Weszłam w poważny etap stawiania, bo stawka przekroczyła wartość paczki papierosów, którą niektórzy kupują codziennie. Dziś będzie tak: wydane 13,50; obstawiane na 14.00: 7, 18, 30, 52 i 55.

Znowu tylko jedna liczba - 30.
Bez dalszej motywacji, to się robi nudne, a podobno ludzie grają latami. No dobrze, spróbujemy na wieczór: 4, 11, 25, 68,69.

Trafione 11 i 69. Za dwójkę nie płacą. Do tyłu 16 zł, więc chyba wrócę dopisania głupich głupot :)

wtorek, 9 lipca 2013

Nie lenimy się, obstawiamy.

Wbrew czarnowidztwu Ovego kontynuuję doświadczenie. Jeszcze nikt nie przerwał doświadczenia naukowego po sześciu dniach. Po takim czasie to można co najwyżej wyhodować trzy pokolenia muszek owocówek.
Wydatek w sumie: 8,50 zł (razem z dzisiejszym losowaniem o 14.00), a typy są następujące: 14, 26, 27, 44, 45.

No tak, Ove, zwany Czujnym Ove, już zajrzał :D
Trafiłam znowu tylko jedną liczbę. To się staje powoli tradycją. Ale za każdym razem wygląda na to, że tak łatwo jest wytypować liczby ;) Po fakcie to rzeczywiście dość proste. Jednak nie na darmo gry są opracowywane przez matematyków, a prawdopodobieństwo trafienia wyliczone na korzyść "banku". Wyobrażacie sobie, że nagle pół miliona osób trafia taką niewinną piąteczkę? To by było 700 x 500.000= 350.000.000. Tak, tak, z wygrywającymi nie ma żartów :D

Nie pójdę droga pijaństwa proponowaną przez Czujnego Ove i postawię na: 1, 7, 18, 26, 75.
W kasie mam MINUS 11 zł. W tym wypadku "mam" znaczy "nie mam".

No w twarz! Znowu tylko jedno trafienie. Muszę przemyśleć strategię ;)

poniedziałek, 8 lipca 2013

W poniedziałek lepiej jest dostawać niż wydawać,

ale, żeby dostać trzeba zainwestować. Dokonam więc inwestycji w wys. 2,50, czyli jestem 3,50 na minusie.
Typuję na 14.00: 7, 14, 31, 44 i 47.
No to siup!
Kibice się nie spisali :D Znowu przerżnęłam. Zbliżam się poziomem wygranych do naszej reprezentacji, więc bez marudzenia, proszę :D
3,50 poszło w dal, do wieczora dojdzie do tego 2,50, czyli 6 zł ulokowane w inwestycji pt. Totalizator Sportowy.
Na wieczór proponuję następujące liczby wygrywające: 42, 47. 67, 69 i 80.
A teraz wracam do pracy, a wieczorkiem do biegania. Też pobiegajcie, pogoda fajna. Sprawdzimy wyniki ok. 22.00 :)
P.S. Jakby co konkurencyjne typy Pkanalii są w komentarzu :) I co to za pytanie skąd biorę liczby. No z głowy, ma się rozumieć :))
Ja cię, kurczę. Wzięło się i uparło, ale tym razem trafiłam 2 liczby: 47 i 69. Trafiłam 2 w przeciwieństwie do 1 trafienia pkanalii :P
Za to jednak nie ma kasy, trzeba mieć minimum 3 trafienia z 5. Co wykonamy jutro badając, czy da się zarobić na hazardzie.
Bilans na dziś - 6 zł. Mocy, gdzie jesteś? :)

niedziela, 7 lipca 2013

Ostatnia krowa w oborze,

czyli gram dziś za resztki wygranej. Muszę się skupić, bo będzie koniec darmochy ;)
Skupiam się więc i wychodzi mi: 4, 11, 26, 39, 56.
Skupienie opłacam 2,50 zł, w skarbonce zostaje 1,50 :) O 14.00 zobaczymy, co z tego wyniknie :)
Wynikło, że trafiłam tylko 11. Nagrody nie będzie. Zaczynam rozmieć, dlaczego jasnowidze zapierają się zębami i pazurami, że nie da się przewidzieć liczb.
Ja jednak nie jestem jasnowidzem, więc pokuszę się o typy na wieczór: 14, 21, 27, 42, 80.
Dorzuciłam do tego interesu złotówkę, znaczy jestem na minusie: - 1 zł.
I tak pozostanie, bo nic nie ugrałam. Trafiłam tylko 80.
Wygląda na to, że nie jest łatwo żyć z hazardu ;)

sobota, 6 lipca 2013

Piękny zapach skoszonej trawy

okupiłam porannym hurgotem, ale już po sprawie. Zapach pozostał, dzień piękny.

Wracając do spraw zasadniczych: z 9 zł w puli wydam 2,50, czyli pozostaje mi 6,50 i kupon.
Skreślam na 14.00 liczby: 28, 32, 49, 57, 67. Się zobaczy, co z tego wyniknie.

Porażka :) Wydaję następne 2,50 (zostaje 4 zeta) i skreślam na wieczór: 10, 32, 39, 68, 78.

Trafiłam 78 :) Chyba jednak trzeba się postarać o granty. Na razie nadal mam 4 zł, z których skubnę jutro ;)

piątek, 5 lipca 2013

Zbliża się koniec tygodnia,

więc ktoś schował słońce. Niepotrzebnie, bo mnie wcale nie przeszkadzało.
Na 14.00 typuję: 7,8, 21, 49 i 54.
Mocy przybywaj! :)Cały dzień mnie nie było, a moc zamieniła się w 3 trafienia: 8, 21 i 49. To oznacza, że do porannej puli 10 - 2,50= 7,50 mogę dodać 4 zł wygranej.
Dysponuję zatem pulą na hazard w wys. 11,50.

Typy na wieczór: 34, 36, 47, 52, 69.

Tylko jedno trafienie, zero nagrody. Podsumowanie dnia: w puli na grę zostaje 9 zł.

czwartek, 4 lipca 2013

Nie wiem czy to dywersja sił wszechświata,

ale do przedszkola przed moim oknem zajechała furgonetka policji. Pan policjant zaparkował niezwykle zgrabnie tam, gdzie w ogóle nie było miejsca i teraz dzieci wdarły się do środka i oczywiście bawią się w policjantów. Nie ma pewności, czy nie opanowały kabiny kierowcy, ale być może to pan policjant we własnej osobie włącza co chwila syrenę ku uciesze milusińskich. Syrena na przemian ćwierka, bulgocze i tęsknie wyje. Jest impreza! :)
A ja atakuję kasę. RPP znowu obniżyła stopy procentowe wyraźnie sugerując, że nie ma co oszczędzać.
Jak wymyślę liczby to je podam. Na pewno przed południem.
Na losowanie na godz. 14.00 wymyśliłam: 13, 24, 68, 74 i 76.

Trafiłam tylko "13". Jedno trafienie to za mało, żeby zasłużyć na nagrodę. Mam teraz 12,50 i wieczorne typowanie przed sobą. Trzeba popracować ;)

Pracy mam już po dziurki w nosie. Jeszcze godzinka i upał będzie mniej wściekły, co znaczy, że można będzie potruchtać dla odprężenia. Na wieczór wykombinowałam co następuje: 44, 56, 64, 67 i 70. Okaże się z jakim skutkiem. Idę wydać 2,50. Zostanie mi kupon i dycha ;)

Po losowaniu kupon nadal mam, ale wyląduje w koszu ;) Dycha jak żywa na jutro!

środa, 3 lipca 2013

Nie ma co, się oszukiwać

nie chce mi się pisać, albo nie mam czasu. A jak mam czas, to mi się nie chce. Zasad szwankujących we wszechświecie jest multum, a on i tak działa. To jak z tym bąkiem, który wbrew opinii naukowców nie ma pojęcia, że ma zbyt ciężki odwłok, żeby móc się unosić w powietrzu, więc lata.
Zamiast wpisów natury mniej lub więcej wpisowej proponuję zabawę.
2 razy dziennie podam numery, który wytypuję w multi multi w typowaniu 5/10. Dlaczego nie 10? Bo trudniej, znacznie trudniej, a za 5 trafień z 10 łatwo jest odebrać nagrodę ;) Nie będziemy się strasznie hazardować, są 2 losowania dzienne, jedno kosztuje 2,50. Zobaczymy, czy da się dorobić hazardem na waciki, czy też należy czym prędzej zrezygnować z gry. Będziemy sobie liczyć bilans wydatków i zysków.
Przypominam, że to gra losowa, a więc podlegająca kolejnemu tajemnemu działaniu wszechświata.
Tyle tytułem wstępu.
Liczby na godz. 14.00, stawka x1:
4, 20, 23, 34, 67.
Wydałam 2,50 zeta, zobaczymy, ile wygram :)

No niestety wyszła kiszka! :) 2,50 do tyłu, ale zaryzykuję na wieczorne losowanie kolejne 2,50.
Na wieczorne losowanie wybrałam: 19, 30, 35, 63 i 69. Dobrze czy źle to się okaże.
P.S. Nie siedźcie w domu, dzień jest długi, a pogoda piękna :) Do wieczora.


Podsumowanie dnia: trafiłam 4 liczby: 19, 35, 63 i 69. Przy pięciu oczywiście przelicznik byłby korzystniejszy, ale i tak nie ma powodu do narzekania. Wydałam 5 zeta, wygrałam 20. Bilans 15 zeta do przodu.
Do jutra ;)

środa, 19 czerwca 2013

Z tą grawitacją

sprawa nie została jednak przemyślana do końca. Oczywiście dobrze, że jedzenie spoczywa na talerzu, zamiast lewitować, ale można się było jednak pokusić o drobny wyjątek na użytek fragmentów potraw wypadających z talerza.