piątek, 12 lipca 2013

Za te 16 zł na minusie

właściwie nie mogłam kupić ostatniej książki Stephena Kinga pt. "Joyland". I teraz pojawia się pytanie filozoficzne: grać dalej, żeby wygrać i uskładać na książkę? (35,90), czy od razu udać się do księgarni bez dodatkowych kosztów? ;)

3 komentarze:

  1. Ja tam bym poszła po książkę,przeczytała ją, jednocześnie robiąc przerwę w graniu,a później jak gdyby nigdy nic po cichaczu obstawiła znienacka

    OdpowiedzUsuń
  2. No dobra, koniec żartów. Szesnaście złoty przegrać, to nie jest jakaś sprawa, można o tym zapomnieć. Teraz jest dobry czas, żeby pójść po książkę i wyjść z księgarni z książką oraz z twarzą jako bonusem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba jednak posłucham Marzeny. Skoczę po książkę i zagram w nagrodę ;)

    OdpowiedzUsuń