środa, 23 maja 2012

Okropnie dawno

nie napisałam nic głupiego, ani mądrego też nie zachowując tym sposobem równowagę w naturze. Aż głupio. Może tłumaczą mnie kwitnące akacje, za którymi szaleję. Gdybym mogła to bym je jadła, tarzała się i nacierała.
Ale nie o tym miało być, a o tym, że po raz kolejny zaskoczyły mnie emocje, a właściwie sposób ich wyrażania. Przyznaję się od razu, że na nowoczesnej sztuce - eventowej zwłaszcza - nie znam się nic a nic, ale najwyraźniej ona sama trafiła pod strzechy. Przekonał mnie do tego dzisiejszy występ taksówkarzy, którzy swoja dezaprobatę wobec zamiaru deregulacji ich zawodu potraktowali wyczynem artystycznym. Obrzucili mianowicie papierem toaletowym drzewa wokół sejmu*.

Pojęcia nie mam, jak interpretować tę papierową przenośnię, której towarzyszył wprowadzający zamęt w moich myślach transparent: MAMY NA WAS PAPIER. Nie wiem, czego symbolem ma być owa srajtaśma zwieszająca się z drzew. Że życie długie i do dupy? Że przepisy zawikłane jak te serpentyny? Że mamy was tam, gdzie wiecie?...
No i tylko wiadomo, komu rachunki za sprzątanie wystawić ;)

*Autorem zdjęcia jest Luka Łukasik.

poniedziałek, 7 maja 2012

O sentencjach

Jak mogę poważnie traktować sentencje, które część narodu z dziwnym upodobaniem serwuje celem chyba uwiarygodnienia własnej mądrości, kiedy przeciętna sentencja wygląda mniej więcej tak, jak to, co przed chwila zobaczyłam na własne oczy. Uwaga, pisownia oryginalna, więc proszę się nie czepiać gramatyki.

"Są cztery rzeczy, których cofnąć nie można:
Kamień... który został rzucony
Słowo... które zostało powiedziane
Okazja... której się nie wykorzystało
I czas... który przeminął"

Nie wiem, czy to pozwala ludziom żyć lepiej, czuć się fajniej albo osiągnąć pełnię harmonii z kosmosem, ale pragnąc przyczynić się do ogólnego szczęścia, owej harmonii i pokoju na świecie, dodam:

Bąk... który się wyspnął przy rodzinnym obiedzie
Woda... z naczyń spływająca hen w zlewie...
...