poniedziałek, 24 października 2011

Z pamiętnika młodej księgarki ;) (1)

Będąc młodą księgarką przyszedł do mnie klient i zapytał czy mam nie te książkę, o której on myśli tylko całkiem inną. Nie tracąc rezonu, odparłam - zgodnie z prawdą - że mam całą kupę innych książek, więc nic tylko wybierać.
W przeciwieństwie do młodej lekarki honorarium czyli cena + VAT przyjmuję całkiem jawnie, bo się należy (na parapet nic już kłaść nie trzeba), a i twórczość oraz kulturę nie tylko osobistą wspiera.
Jako że taką odpowiedzią stanęłam frontem do klienta (młoda lekarka zwykła mawiać "stoję do pana otworem") - ale ja jednak, było nie było w kulturze robię więc mu front, a nie otwór pokazuję - klient ucieszył się bardzo i runął ku półce podpisanej wdzięcznie "rozwój wewnętrzny". Nachwaliwszy się mnie, że tak to pięknie nazwałam (a nie np czary i gusła albo psychologia, czemu byłby przeciwny) wdał się w długie wyjaśnianie na czym taki rozwój polega.

A że nie był to pierwszy klient, który lubi sobie w księgarni pogadać,doszłam do wniosku (po 3 pierwszych tygodniach), że praca (młodej) księgarki nie różni się znowu aż tak bardzo od pracy barmana :)
P.S. Najwięcej ludziska kupili książek dla dzieci. Ciekawe czy to tylko przerzucanie własnych czemuś niespełnionych ambicji czytelniczych, czy coś innego? Objaw, tak czy inaczej, pozytywny.

Ściskam Was w przerwie obiadowej ;)

wtorek, 18 października 2011

Powiem Wam, moi mili

że jeśli ktoś wystąpi w mojej obecności z tekstem, że ma problemy duszne, czuje twórczą niemoc, albo depresję - czy wiecie, że nauka ostatnio o depresji mówi, że to wielka ściema i coś takiego po prostu nie istnieje, ale jest wygodnym usprawiedliwieniem na różne okoliczności - to nie ręczę za siebie ;)
Polecam pracę po 16 godzin na dobę. Wszelkie głupoty przechodzą jak ręką odjął,
Trzymajcie kciuki za księgarnię i nie gniewajcie się, że nie piszę u Was. Po prostu wieczorem padam na pysk a w dzień CHARUJĘ JAK WUŁ!
Czymcie się i nie zamartwiajcie byle czym ;)

niedziela, 2 października 2011

"Będę miała śliczne, ładne ząbki. I nikt się nie zorientuje, że to proteza."

Niech szeleszcząca paszczęką pani z badziewnej reklamy posłuży za metaforę naszej polityki. Tak jak tej kłapiącej wydaje się, że ludziska nie widzą u niej protezy, tak samo naszej "klasie politycznej" wydaje się, że ciemny lud nie widzi tej kampanijnej żenady.
Na naszych oczach odpadają im sztuczne nosy, cycki, protezy, wylatują szklane oczka i sztuczne paszczęki, a oni dalej rżną głupa.
Nawet nie chcę sobie wyobrażać, jak to wygląda od kuchni, czyli np od strony współmałżonka takiego kandydata. Przecież nawet najbardziej zaślepionemu miłością partnerowi takiego kandydata na deputowanego, musi się zaświecić czerwona lampka, kiedy porównuje rzeczywistość z fantasmagoriami roztaczanymi przed tłumem.

Wszystko to jest wyjątkowy pic na wodę, zważywszy na to, że partyjniactwo to siła przewodnia, a przedstawicieli ludu obowiązuje podczas głosowania dyscyplina partyjna przez następne cztery lata. Nawet się z tym nie kryją i otwarcie mówią, że najważniejszy jest interes. Partii.

W Stanach wkurzeni ludzie szarżują na Wall Street. Po latach zorientowali się, że żadnej kasy nie ma, nie było i nie będzie. Są tylko faceci w szelkach, którzy grają sobie w takie różne gry na giełdzie i bawią się tą nieistniejąca kasą. No cóż jeden gra w wojny międzygalaktyczne, inny bywa wojowniczą księżniczką Xeną, a jeszcze inny sobie bańkę, za przeproszeniem, dmucha.

Cokolwiek będzie i tak jestem głęboko przekonana, że politycy (finansistów także to dotyczy) nie są nikomu do szczęścia potrzebni. W ogóle do niczego nie są potrzebni. Przyznaję jednak, że to talent wmówić całym narodom, że bez nich - polityków - ani rusz. Teraz zresztą każdy jest politykiem. I tak oderwani od pługa, wybrani przez naród, prosto z urzędu gminnego, sklepu spożywczego, estrady albo innego show prą pełni energii i do łba pustego nie przychodzi, że może nie mają kwalifikacji.
Bo kto by nie miał kwalifikacji, żeby podnieść łapkę podczas głosowania wedle dyscypliny partyjnej?
Drodzy kandydaci. Niech Wam tylko nic nie odpadnie, nic nie odleci. Ale nie łudźcie się, że ludzie nie widzą. Ta paszczęka jest sztuczna.

P.S. Niezawodny Google podsumował mój post podtykając usłużnie według hasła taką puentę:
Uwaga PROMOCJA Protetyka.
Korona-550zł.Proteza-600zł.Implanty Chirurgia.Mikroskop. Tel:22/8121959
www.stomatologia-mardent.pl

Mardent do sejmu!