poniedziałek, 28 lutego 2011

Okazja

Zarobiona jestem po same zęby, a tu tymczasem umykają mi okazje. Jeszcze wczoraj widziałam reklamę samochodu (marki nie pamiętam, ale na zdjęciu był srebrny i terenowy), który czeka na mnie w salonach w ramach wyprzedaży rocznika 2010 za jedyne 190.000 zł!
Nosz kurczę darmo dają, a człowiek nie ma czasu skoczyć do salonu. Dziś już nie widzę tej reklamy, bo pewnie ostatni dzień wyprzedaży!
Ja raczej nie dam rady, bo zaraz wychodzę i wrócę dość późno, ale chociaż Wy skorzystajcie. Nie siedźcie po chałupach tylko huzia do salonów i kupować, kupować!

P.S. Poczekam na wyprzedaż bugatti veyrona, bo i tak tylko dla niego piszę wiersze :) Cudo!

wtorek, 22 lutego 2011

Historia pewnej czapeczki

Bohaterką jest czapeczka w paski z bawełny organicznej. Badania organoleptyczne wykazały, że czapeczka jak czapeczka: miękka, nie śmierdzi, da się założyć na głowę i wcisnąć do kieszeni, jak smakuje nie wiem, bo nie chciałam lizać przed praniem.

Jako wielbicielka horrorów i fanka teorii spiskowych, a w dodatku istota dość podejrzliwa na wciskactwo, oczywiście zainteresowałam się metką. Na metce wyśledziłam, że:
- bawełna organiczna jest 100% mieszanką bawełny (z bawełną?)
- jest też w 100% JP cokolwiek to znaczy (przecież nie może to być od takiego brzydkiego skrótu stosowanego zamiennie z innym brzydkim skrótem, co to czasem żule piszą do policjantów na płotach, ścianach i gdzie się da, ale co to ma wspólnego z bawełną?)
- a w dodatku jest Made in China, co w zasadzie wyklucza udział policji, za to budzi moje tym większe podejrzenia.

Wiem, że wszystko co organiczne robi teraz zadziwiającą furorę, zwłaszcza odkąd się ludzie kapnęli, że "ekologiczne", czyli 3 razy droższe to np, te marchewki, co rosną w kwadracie między czterema drogami szybkiego ruchu, ale za to bez trutki na stonkę, zbiesili się i nie chcą płacić.
Teraz nastał czas "organicznego". Ci co to wykombinowali zakładają, że jesteśmy kompletnymi idiotami i propaganda idzie w kierunku wmówienia nam, że "organiczne" to żywe i zdrowe (koniecznie musisz to mieć), a nieorganiczne to śmierć i sztuczna sztuczność.
Ja mam niestety stare nawyki i na chemii uczyli mnie, że organiczne to oparte na węglu (i niektórych jego związkach), a nieorganiczne to reszta. Np woda jest nieorganiczna. O ile mi wiadomo woda nie jest niezdrowa.

Wracając do czapeczki. Tak na nią patrzę i jestem coraz bardziej przekonana, że to ściema. Bawełna zbierana kombajnem na gigantycznym polu może i dziergana przez małe chińskie maszyny, ale czym to ją odróżnia od każdej innej bawełny?

To tak jak z forsą. Pieniędzy już dawno nigdzie nie ma. To co widzimy, to papierki do gry w monopoly, fort Knox zieje pustkami od zawsze, tylko przy komputerach siedzą fanatyczni kolesie, co bawią się giełdami i przelewają tę wirtualna kasę w tę i we w tę. Nawet czerwonych szelek już nie ma! A co dopiero gadać o szelkach organicznych.

czwartek, 17 lutego 2011

Pamiętacie ten film?

To najpiękniejszy film o miłości jaki kojarzę. Niewykluczone, że niewiele ich kojarzę, bo to nie jest mój ulubiony gatunek, ale za tym przepadam. No i na koniec przy scenie z motylami ryczę jak bóbr. Za każdym razem, a było ich już ze trzy :)


Oglądacie filmy o miłości? Nawet te, w których Ona i On żyją zawsze w pięknym domu, Ona zawsze budzi się rano umalowana i nienaganna, a On zawsze otwiera jej drzwiczki do samochodu są lepsze od czytania informacji z kraju i ze świata :))

P.S. Radosne wspomnienie wzbudziły we mnie rozterki natury estetycznej na blogu Pomylonych garów :) Jak ktoś chce, to niech sobie zajrzy. Jest na listwie po prawej. Podstępnie nie wstawię linka, bo nie można wszystkiego podtykać pod nos. To by było jak w zbyt dobrym małżeństwie. Za dobrze, czyli nieprawdziwie.

niedziela, 13 lutego 2011

Fobie

Chyba zacznę powoli przymierzać się do przeobrażenia w jednorękiego Murzyna, ostatniego przedstawiciela wymarłego szczepu, cierpiącego na nieuleczalne suchoty, byłego wyznawcy islamizmu, uciekiniera z sekty Hare Kriszna nawróconego na fundamentalny katolicyzm ze skłonnością do ciepłych chłopców i czynnie walczącego o prawa mniejszości. Wszelkich możliwych mniejszości. Nawet - a może przede wszystkim - urojonych.

Ewentualnie będę zaczynać dzień od występowania w przeróżnych środkach masowego przekazu (na początek mogę ryczeć przez okno) i każdemu umilę życie od samego rana wyznaniami o tym z kim sypiam, i dlaczego tak a nie inaczej. Natychmiast dodam, że jestem z tego powodu prześladowana, nikt mnie nie rozumie i otaczają mnie same foby i siści, jestem obiektem ataków na tle rasistowskim i religijnym i jeśli nic mi się w życiu nie udaje, to dlatego, że wszyscy postrzegają mnie wyłącznie przez pryzmat wyznawanej bądź niewyznawanej religii, łóżka i koloru skóry, a nie kompetencji, wiedzy i umiejętności.

Wszystkie jełopy tego świata zwalają winę na fobie i sizmy, więc chyba i ja mogę, tym bardziej, że chora poprawność polityczna załatwia cała resztę.

Jak wytłumaczyć ludziom, że łóżko, wiara i wszystko, co uznają za sprawę prywatną jest prywatne? Dopóki sami nie rozpuszczą gęby na ten temat. Skąd się bierze przekonanie, że kogokolwiek interesują wyznania geja, że jest gejem, ateisty, że nie wierzy w Boga, Białasa, że go Afroamerykanie mają gdzieś?

Filozofowie od wieków zastanawiają się czy człowiek jest z natury dobry czy też zły. To źle postawione pytanie. Człowiek z natury jest po prostu bezbrzeżnie durny.

czwartek, 10 lutego 2011

Poszukiwany raczej żywy

Zginął mi gdzieś pająk, który jakiś czas temu zamieszkał w mojej łazience.
Rysopis: średniego wzrostu, czarny, z długimi nogami.
Z całą pewnością był to mężczyzna ponieważ mieszkał w wadze łazienkowej i sądząc po jej wskazaniach coś tam dłubał. Oczywiście nie przeczytał instrukcji obsługi, no mówię, że facet.
Martwię się bo o tej porze roku nie ma much i nie wiem, czym on się bidak żywi. Sami zatem rozumiecie, że jego nagłe zniknięcie...
A jak usechł z głodu?
W sklepie zoologicznym powiedzieli mi, że nie ma karmy dla pająka. Co najwyżej on sam może robić za karmę. Potwory nieczułe!
Dbajcie o pająki, bo to stworzonka szczęścionośne. Życzę każdemu pięknego pająka :)