Zarobiona jestem po same zęby, a tu tymczasem umykają mi okazje. Jeszcze wczoraj widziałam reklamę samochodu (marki nie pamiętam, ale na zdjęciu był srebrny i terenowy), który czeka na mnie w salonach w ramach wyprzedaży rocznika 2010 za jedyne 190.000 zł!
Nosz kurczę darmo dają, a człowiek nie ma czasu skoczyć do salonu. Dziś już nie widzę tej reklamy, bo pewnie ostatni dzień wyprzedaży!
Ja raczej nie dam rady, bo zaraz wychodzę i wrócę dość późno, ale chociaż Wy skorzystajcie. Nie siedźcie po chałupach tylko huzia do salonów i kupować, kupować!
P.S. Poczekam na wyprzedaż bugatti veyrona, bo i tak tylko dla niego piszę wiersze :) Cudo!
Na mojej ulicy od tygodnia stoi piękny, sportowy, lekki, zabytek..merc 280 SLC, cudo...taka okazja, tylko brać! I tak się zastanawiam, jak długo będzie jeszcze kusić?
OdpowiedzUsuńNo tak... istna okazja , tylko kupować :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie okazja! Jak świeże bułeczki pewnie zeszły wszystkie egzemplarze po tak okazyjnej cenie! :))
OdpowiedzUsuńDo bugatii wierszy nie piszę, ale chętnie sobie zaraz obejrzę :)
pozdrowienia!
Kupiłem, ale nie jestem zadowolony to jakiś wybrakowany chiński szajs. Oddam w takim razie tanio lub zamienię na jakieś lekko chodzone Tico, przynajmniej sam wszystko naprawię :))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKurcze! Skoczę se do Warsiawki i kupię, a co! I tak mi się nudzi:)
OdpowiedzUsuńJachty zaś poszły w górę...
OdpowiedzUsuńBym poszła, ale właśnie mi się drobne skończyły;)
OdpowiedzUsuńJuż lecę, może dolecę...
OdpowiedzUsuńMiałem kiedyś napisać notkę o reklamach ale dałem sobie spokój...Na jakiś czas:):)
OdpowiedzUsuńMnie zawsze rozwalała ta z "psi,psi"
Aktor zawsze będzie mi się już kojarzył z pampersami.:):)
Reklam aut nie oglądam.
Mam słabe nerwy:):)
A mnie takie niepotrzebne. Mam swojego dziesieciolatka i dobrze mi z nim.
OdpowiedzUsuńNo...to tak jak ja. Jestem zarobiona i przestałam odróżniać dzień od nocy.Zastanawiam się nawet czy wczoraj kogoś nie przejechałam przez nieuwagę bo dziś rano odkryłam na moim astonie m. jakieś dziwne wgniecenie. Nawet reklam nie oglądam i nie wiem nic - czy staniało czy podrożało. A okazje to mi "ino świszczą" przed nosem i uciekają w niebyt z durnym transcendentnym chichotem.
OdpowiedzUsuńAston martin najlepiej się sprawdza na serpentynach w Monako! I mało tam się szlaja tatałajstwa do przejechania :D
OdpowiedzUsuńNo tak na pół. Forsycja miała pąki ale ją zmroziło, więc nie wiem co będzie...
OdpowiedzUsuńWiesz, zlekceważyłam to ogłoszenie, wszelkie okazje są po prostu podejrzane.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
może i ja ze trzy kupię?... coś mówili w tej reklamie o czwartej sztuce gratis? :)))))...
OdpowiedzUsuńSztuce to przesada. Dostaniesz gratis ściereczkę do szyb :)))
OdpowiedzUsuńzredukowałem swoje marzenia do 2 kół, co niekoniecznie wiąże się z proporcjonalną obniżką ceny :/ ten najwspanialszy nazywa się GS 1200 i jest piękny na sposób 3XF, czyli form follows function ;)
OdpowiedzUsuńja tam bym kupił Tupolewa!!!
OdpowiedzUsuńDla mnie okazja to jak sprzedają serię limitowaną dwa razy drożej taka jestem próżna ;)))))) A tak serio to koleżanka poleciała do sklepu z eleganckimi butami , bo było 50 % obniżki cen . Nie kupiła , bo jak się okazało nawet ta przecena była średnią krajową ;))))))
OdpowiedzUsuńEeeee mój Aston Martin jest lepszy i wspaniale pasuje do mojego smokingu i muszki. ;)))))
OdpowiedzUsuńJaka szkoda , że akurat nie mam drobnych ...hahahahahahaha :):):):)
OdpowiedzUsuńRaz kupiłam szynkę z promocji ... nie opiszę nawet miny mojego syna jak jej spróbował . Do dzisiaj nie jada wędlin :):):)
I stało się! Nie byłam na Twoim blogu kilka dni i taka strata! Taka okazja! Przegapiłam;)
OdpowiedzUsuńW tym momencie to niemożliwe; szofer ma wychodne a major domus właśnie zaanonsował manicurzystkę ;)
OdpowiedzUsuń