To najpiękniejszy film o miłości jaki kojarzę. Niewykluczone, że niewiele ich kojarzę, bo to nie jest mój ulubiony gatunek, ale za tym przepadam. No i na koniec przy scenie z motylami ryczę jak bóbr. Za każdym razem, a było ich już ze trzy :)
Oglądacie filmy o miłości? Nawet te, w których Ona i On żyją zawsze w pięknym domu, Ona zawsze budzi się rano umalowana i nienaganna, a On zawsze otwiera jej drzwiczki do samochodu są lepsze od czytania informacji z kraju i ze świata :))
P.S. Radosne wspomnienie wzbudziły we mnie rozterki natury estetycznej na blogu Pomylonych garów :) Jak ktoś chce, to niech sobie zajrzy. Jest na listwie po prawej. Podstępnie nie wstawię linka, bo nie można wszystkiego podtykać pod nos. To by było jak w zbyt dobrym małżeństwie. Za dobrze, czyli nieprawdziwie.
Ja oglądam o miłości, ale sobie dawkuję:DDDD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
PS... współczuję tych rozterek, bo mnie takowe właśnie dobijają:D
Oglądam, im bardziej tandetne tym lepiej. Czasem fajnie poryczeć na filmie jak bóbr.
OdpowiedzUsuńNie oglądałam, więc co... muszę nadrobić :)
OdpowiedzUsuńKocham Tima Burtona ...
OdpowiedzUsuńJasność widzę srebrzystą ;)))) A tu chyba listków przybyło ? ;))))
Ostatnio nie lubie milosnych bo sa tak royne od mojego zycia - wstaje rozczochrana i zmeczona, dziecko nie chce bzc mile i spokojne, mąż siedzi w pracy i nie ma nigdy na nic czasu. No antymilosni jestesmy.
OdpowiedzUsuńLubię Burtona.
OdpowiedzUsuńLubię Twój blog.
Podobieństwa są przypadkowe...
Na gary zaglądam już od jakiegoś czasu! A na filmie nigdy się nie skupiłam, zawsze miałam coś do zrobienia w c zasie kiedy leciał! Dużo straciłam?
OdpowiedzUsuńFilmów o miłości nie oglądam, ale dla Byrtona wyjątek zrobiłem, bo jego filmy bardzo mi się podobają i tak gnijąca panna młoda zdecydowania dała radę:) ale to taka "bajka" z założenia. A komedii romantycznych jak większość facetów nie lubię:/
OdpowiedzUsuńniech już tam będzie, mogą się miłować na filmie, byle dziewczyny paznokcie miały zadbane, oczka z pończoch im nie leciały i bez niemieckiej ścieżki dialogowej, ma się rozumieć :))))))))...
OdpowiedzUsuńJa ogolnie malo filmow ogladam, jakos zawsze mi lepiej pasuje ksiazka:) Ale czasem ogladam tez te o milosci, chociaz wole filmy oparte na prawdziwych wydarzeniach, a te nie maja wiele wspolnego z idealnym zyciem.
OdpowiedzUsuńuwielbiam Burtona...
OdpowiedzUsuńRyczę, ryczę. Biorą mnie wszystkie te romantyczne zagrywki i płaczę w miejscach przewidzianych przez reżysera i scenarzystę. Po wielekroć! :))
OdpowiedzUsuńOglądanie filmów o miłości to nie grzech. To nawet wstyd nie jest nawet...;)
OdpowiedzUsuńFimy o miłości niekoniecznie, ale Burtona, zawsze:) ostatnio zauroczyło mnie Alicja w Krainie Czarów:-)
OdpowiedzUsuńNo i animowany film "9". Wzruszyłam sie bardzo :-)
a w ogóle to miałam ochote kliknąć pod komentarzem tamirian, "to lubię!"
pozdrawiam:)
napisałam ładny komentarz i jakoś mi wcięło.więc jeszcze raz. O miłości, niekoniecznie, ale Burtona to zawsze. Ostatnio oczarowała mnie Alicja w krainie czarów. I wzruszyłam się na filmie "9". A panne młoda obejrzałam juz chyba z 5 razy..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
o, sa oba komentarze..dziwnie i zdziwniej..no nic, bedą w sumie 3!
OdpowiedzUsuńA wiesz, że tego nie oglądałam?
OdpowiedzUsuńAle zastanowiłam się, na jakim filmie (w sumie o miłości on też jest) najbardziej ryczę? Na "Ostatnim Mohikaninie".
Byłam na tym w kinie z córką i siostrą , wszystkie zgodnie stwierdziłyśmy , że Burton i tym razem nie zawiódł :)Miłość w filmach mi nie przeszkadza o ile jest w nim coś poza tym :):):)
OdpowiedzUsuńOglądałam film parę razy, ostatnim razem w TV. I nie mogłam się powstrzymać, że nie, jest coś innego do roboty. Opowieść niby romantyczna, a bezwzględna. idealistyczna :).
OdpowiedzUsuńOdstraszył mnie tytuł i w ogóle unikam filmów o miłości, ostatni jaki pamiętam to Love story;))
OdpowiedzUsuńto jaki to tytuł? :) nie widziałam go,
OdpowiedzUsuńteż chcę coś romantycznego obejrzeć!
no przecież
OdpowiedzUsuńjuż wiem!
Corpse Bride
teraz to już wiem czego szukać :)
Burtona Lubię, filmu nie widziałem.
OdpowiedzUsuńWpadłam zobaczyć czy jest coś nowego , a tu zmiany :) Podobają mi się bambusy (???) z boku :):):)
OdpowiedzUsuńNiewykluczone, że to zasuszony bambus, albo mata na stół od talerzyk, żeby nie świnić :)) Nie mogę się zdecydować estetycznie, więc forma bierze górę nad treścią.
OdpowiedzUsuńNo i ta robota, ta robota... ;)
Film jest rzeczywiście bardzo dobrym filmem o miłości i dobrym sam w sobie.
OdpowiedzUsuń