Tak naprawdę to już dawno wpadłam na ten pomysł. Wiadomo nie od dziś, że żona to całkiem niegłupia instytucja, choć niektórzy twierdzą, że finansowo się nie bardzo opłaca. W finansach akurat nie jestem najmocniejsza, więc mogę sobie patrzeć na sprawę z innej, znacznie wygodniejszej, strony.
Jako kobieta-mąż czułabym się rewelacyjnie, jak sądzę. Miałabym podane do stołu, uprane, posprzątane, uprasowane (z rzeczy do prasowania zostały mi już tylko 2 białe bluzeczki koszulowe i 2 koszule syna; reszta rzeczy nie wymaga prasowania). Czyli odpadłyby z mojego życia czynności bezsensownie zżerające czas.
Ja zaś poświęciłabym się całkowicie na rzecz pracy, sportu, odpoczynku i nadrobiłabym może wreszcie zaległości towarzyskie.
Myślę, że fundamentalistyczne podejście części przedstawicielek płci pięknej, nie zagraża mi szczególnie, bo jako nie-samiec, przynajmniej na pierwszy rzut oka, jakoś bym się uchowała od kastracji i unicestwienia.
Przynajmniej do czasu :)
kto się nie przystosuje, ten zginie. dlatego zmierzam, coraz bardziej zdecydowanym krokiem, w stronę feminizmu.
OdpowiedzUsuńWiesz, możesz zacząć przekonywać koleżanki, że jesteś po ich stronie pokazując na przynętę owłosioną łydkę. Ale biada Ci, jak się zorientują, że na tym podobieństwa się kończą :)
OdpowiedzUsuńPomysł godny Nobla:D Nie zgłaszam się jako potencjalna kandydatka tylko dlatego, że jednak mimo wszystko lubię przeciwieństwa:D
OdpowiedzUsuńczynię postępy: już nie zawsze przepuszczam kobiety w drzwiach, pozwalam dźwigać im zakupy, a także, o zgrozo!!!, udostępniam swój samochód ;)
OdpowiedzUsuńNivejka - ja obiecuję tylo, że żona znajdzie u mnie zajęcie. Uciech nie obiecywałam :))
OdpowiedzUsuńMarcin, w dniu, w którym oddasz dobrowolnie pilota, przepadłeś na amen :)
by uniknąć tak straszliwych dylematów, zrezygnowałem z posiadania tv.
OdpowiedzUsuńdodatkową zaletą jest bezmiar czasu :)
Nie Ty pierwsza wpadłaś na ten genialny w swej prostocie pomysł i nie Ty ostatnia szybko z niego zrezygnujesz ;) A poza tym to panowie coraz częściej gotują dla swych żon/kochanek/przyjaciółek i podobnie jak ja uważają prasowanie za drobnomieszczański wymysł :)
OdpowiedzUsuńPamiętam. Obiecywałeś deser :) Ale czemuś obiad właściwy to miałyśmy sobie gotować razem z Twoją Narzeczoną. Tak to sobie sprytnie wykombinowałeś ;)
OdpowiedzUsuńObiecywałem rozpustny deser, wymagający sporego zaangażowania z mojej strony, więc w ramach sprawiedliwości społecznej, obiad musiałybyście przygotować wy ;)
OdpowiedzUsuńUciechy we własnym zakresie??
OdpowiedzUsuńTak, pełna wolność :)
OdpowiedzUsuńPo wykonaniu obowiązków domowych ma się rozumieć.
A w ogóle to jak chciałam zostać księdzem, to mi mądrale tłumaczyli, że się nie da, bo nie jestem facetem.
Jak się domagam żony, to też się mnie zniechęca. Całe życie mam mieć pod górkę?
Marcinzrysunkami ma rację, trzeba się przystosowywać :)
Oczywiście!!:):)
OdpowiedzUsuńżeby to jeszcze tak faktycznie wygladało!A prawda jest taka że:
1)Kobiety wola zarabiać (i słusznie) a nie pełnić zaszczytne stanowisko Pani Obejścia
2)Na brak życia towarzyskiego nie narzekają bo sa wyluzowane jak guma w kalesonach
3) Nie znosza prasować
4)a gotować wcale nie muszą bo często robia to do kitu...:)
Dopiero w łóżku widac kto zacz:)i nie pilot tu gadżetem:)
Łóżko-ostatni bastion braku równouprawnienia:):):):)spadam do domku:)
Napisałem kiedyś jak mi córka z własnej woli guzik do koszuli przyszyła, że wprowadziłbym wszech obowiązującą modę na źle przyszyte guziki (niech mi ktoś wytłumaczy co to oznacza źle przyszyty guzik) i na niewyprasowane koszule bo niby dlaczego fałdy na nich i załamania miałyby być czymś gorszym niż nieskazitelnie gładka powierzchnia? Bzdura jakaś powielana i odnawialna...
OdpowiedzUsuńW domu gotuje bo uwielbiam gotować, nawet zawód kucharza kiedyś mi się przyśnił i do szkoły poszedłem. Zmywam bo nie lubię brudnych garów a na jednorazowe naczynia nie przejdę bo się nie godzi. Żony ni męża nie szukam bo lubię to co mam. pozdrawiam wszystkich poszukujących.
Widzę tu taki jeden wstydliwy problem: "te dni"- wiadomo, w stadzie dopadałyby nas jednocześnie.Kto to wytrzymał?Ja nie, sama siebie mam czasem ochotę udusić;))
OdpowiedzUsuńI apokalipsa sie urzeczywistniła :)
OdpowiedzUsuńPrzypomniła mi się taka przecudowna książka pt. "Konopielka" (arcydzieło)i monolog jednego podmenelonego delikwenta, który funkcjonaował w charakterze lokalnego, no właśnie... no, wieszcza, trudno to inaczej nazwać, który razu pewnego był przemówił nawet. Mniej więcej tak to brzmiało (z głowy to mojej, o wiele uboższej od wersji oryginalne): "koty bedom szczekać, psy miałczeć; krowy bedom się źrebić, kobyły zaś cielić, chłop bedzie z chłopem, a baba z babom - ogólne ..."
I szukajcie puenty:D
A jeśli ktoś to zna to niech nie posądza mnie o obelgi pod czyimkolwiek adresem, a jedynie jako żartobliwe skojarzenie z wywodem prostaka, który "przewidział" taki obraz świata:D
Pomysł bomba:)
Mamcię wybierz, Mażęcia, mamcię wybierz (nr 3), jak już się zdecydujesz!!!
OdpowiedzUsuńWysyłam smsa na numer 3, Marzynia... 7 ileś tam z Vatem :)
OdpowiedzUsuńHaha...Magenta - popełniłam podobny tekst jakiś czas temu - "great minds..." i tak dalej, że tak dodam nieskromnie. Wrzucę go jutro na blogspota - sama zobaczysz:))))))
OdpowiedzUsuńBo może np. taka sztuczna inteligencja by załatwiła sprawę? :))
OdpowiedzUsuńTaka żona u każdego w domu. Może tak?
a mi nigdy do głowy nie przyszło by szukać męża?...coś w tym jest...niby kumpel do piwa...
OdpowiedzUsuńale ten pilot...masakra...
A jakby gotował i sprzątał? :)
OdpowiedzUsuńWiesz co Magenta, myślę (sic!), że bardzie zadąłby egzamin ruska pralka wielofunkcyjna. Taka co to gotuje, pierze, sprząta, krawaty wiaże i usuwa... ( a nie! to jest zakazane;)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że ja umiem tyle robić... Wiertarką tez umiem się posłużyć, ale nie chciałabym być facetem!
OdpowiedzUsuńMuzeum Księżyca
OdpowiedzUsuńhttp://moon-museum.blogspot.com
WITAMY... DZIĘKUJĘ
:) :) :) :) :) :) :)
mageniu ale co jak co ale po tobie się tego nie spodziwałem, to jakieś zabobony
OdpowiedzUsuńfred mówił że do XII wieku chłop zakładał babie chomonto i orał nią pole
już tak nie cierpisz tych facetów?
er
Przeciwnie, Er. Chcę mieć dla nich więcej czasu :))
OdpowiedzUsuńI tym ostatnim mnie przekonałaś Magento, że to superaśny pomysł. Jak tak się człowiek nalata, to mu się już nic nie chce, a taka żona w zanadrzu załatwiłaby cała czarną robotę. To ja bym mogła leżeć pachnieć....albo nie leżenie nudne jest. Cos bym wymyślila inszego dla nich specjalnie, oczywiście ;))))
OdpowiedzUsuńacha to tak to się robi
OdpowiedzUsuńNo :) Tak właśnie :)
OdpowiedzUsuńHahahahahahahahahaha Ewa nooooooo :):):):) ja nie szukam , bo co ja bym miała wtedy do roboty ?:):):):)
OdpowiedzUsuńBieganie z psami po lesie.
OdpowiedzUsuńJa się wiDzę doskonale w roli trutnia :)))
Nawet pewnie sport znalazłby się na pierwszym miejscu przed pracą ;)