poniedziałek, 25 stycznia 2010

Wcale nie narzekam

na zimę, ale dziś na dworze (znaczy się na polu dla niektórych) czułam się, jakby mi chciało zdjąć twarz. Chodzenie bez twarzy jest niedopuszczalne i to wcale nie ze względów estetycznych, ale "honorowych", o czym wie każdy, kto się zna na sztuce wojennej.
I tak się zastanawiam - choć to może słowo trochę na wyrost - białko się ścina w temperaturze coś ok. 45 stopni powyżej zera, woda zamarza w temp O stopni, a my nic. Takie bestie jesteśmy, że nam mózgownica pracuje albo nie pracuje zupełnie niezależnie od praw fizyki ;)
P.S. Zaczynam marzyć o plaży, a na tej plaży ja, w spódniczce z traw. Już niech mi się zetnie ta mózgownica, a co mi tam!

28 komentarzy:

  1. u mnie obowiązuje: "na dworze". a poza tym oglądałam wczoraj "critersy" i tam dwóch panów chodziło bez twarzy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham zimę, ale jak już trzeci poniedziałek z rzędu nie dotarłam do pracy bez udziału osób trzecich i ostatecznie moje auto się zbuntowało i postanowiło czekać wiosny na parkingu, skapitulowałam. Wiosny chcę! Natychmiast! Albo chociaż tylko -3 ;))
    Ps.
    Coś jeszcze nie dopracowałam i podpisuję się jak zwykle :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Może to egoistyczne i wstrętne, ale jak oglądam w TV co wy tam w Polsce macie za zimę to mi się tu u mnie cieplej robi... ;))))
    Z góry przepraszam za szczerość i oczywiście duchowo wspieram. :))))))))))))))))))
    Posyłam więc wirtualnie ciepełko...
    Ponoć myślenie o upale pomaga... ponoć...

    OdpowiedzUsuń
  4. Wczoraj zamarzł mi samochód, nawet pokrętła w środku były nieruchome. Zapadł w jakiś sen zimowy.Pod uczelnią czekałam 20 minut na taxi, później okazało się, że pan przebiegle schował się w ciepłym aucie za rogiem budynku. Palce u rąk miałam tak zdrętwiałe, że nie byłam w stanie wytrzeć smarków ,włosy mi się skołtuniły, palce u nóg skostniały, oczy łzawiły a po plecach biegały hurtem w pląsach dreszcze. Miałam wrażenie, że zimno zaczęło podstępnie przenikać do moich organów wewnętrznych i zmieniać mnie w żonę Lota. Lubię zimno ale BEZ PRZESADY!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. O kilku godzin jestem chora. Oficjalnie i zupełnie legalnie. I to jest nawet dobre, bo mam zakaz opuszczania ciepełka domowego. A na zimę mogę sobie koncertowo gwizdać... fiuuuuuuuuuuuuu;)))

    OdpowiedzUsuń
  6. ..zetnie się mógowinica niczym jajecznica? Albo zamarzną szare komórki. Tak i tak śmierć :). Ja też wolę ciepełko i jajeczniczkę wielowarzywną :)).

    OdpowiedzUsuń
  7. U mię wczoraj było ze -32, ale za to dziś dużo cieplej, bo -15. O 50% wyższa temperatura to już powód do radości.

    OdpowiedzUsuń
  8. BTW, u mię oczywiście na POLU było ono, to zimne :))

    OdpowiedzUsuń
  9. No upał po prostu.

    U mnie na ulicy pod domem kilka samochodów siedzi opatulonych jak Nivejka. Już trzeci tydzień. Nawet im lusterek bocznych nie widać spod kołderki :)

    Smarków na nich też nie widać ani skołtunionych oponek.

    Też jestem za jajecznicą w mózgu ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba zacznę marzyć razem z tobą. Plaża, upał, zimne piwo i ja na leżaku. Jak dalej będą takie mrozy to pozwę Zimę do sądu. ;))

    OdpowiedzUsuń
  11. A! Zapomniałam dopisać - u mnie NA DWORZE, ale już 10 km w bok ludzie marzną NA POLU.

    OdpowiedzUsuń
  12. ale nie idzie oddychać na dworze, a jak zawieje, to się dusiłam jak dziecko...

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja mówie zimie zdecydowane NIE (na dworze)
    Niestety jestem skazana na komuniakcje miejska i to jest koszmar. Autobus przyjedzie albo nie. Albo sie popsuje, albo dojedziesz do celi.
    Zadarza się ze podróż trwa nie godzinę, a 2-3 godziny.
    Zaczynam planowac już wstawienie łóżka w biurze.
    Ostatniuo komórka mi zamarzła - w sensie że telefon.
    JA CHCE JUŻ WIOSNY

    OdpowiedzUsuń
  14. jeny znowu o jajach :) a czy nie lepiej bez spódniczki a za to opleciona wiankiem z wodorostów...takie plażowe SPA...

    OdpowiedzUsuń
  15. czekam na wiosnę jak nigdy; nie jestem pewien czy chodzi tylko o mróz, czy może dlatego, że czeka na mnie mój pierwszy w życiu motocykl, mianowicie bruner ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. U mnie na NASZYM POLU (uwłaszczenie w Galicji: 1848 r., można było mieć swoje pole i tam się chodziło; uwłaszczenie w Kongresówce: 1864 r., jeszcze nie mogą zapomnieć, że chodzili na pański dwór) było - 25. Davi chyba mieszka dziesik wyżej w górach niż ja.
    P.S. Bidny Riverman ma ostatnio uraz na jaja. Zwłaszcza w formie jajecznicy, od kiedy mu podesłałam linka na super-hiper przebój ;-)

    OdpowiedzUsuń
  17. ja dziś słyszałam, jak dwie dziewczyny w autobusie histerycznie śmiały sie ze swojej koleżanki, która odmroziła sobie ostatnio uszy i jak przyszła do szkoły to były takie niezdrowo fioletowe... brrr... :\

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja też widzę różnych szaleńców bez czapek. Mam ochotę się rzucać i zakładać im te czapki, ale nie mam tylu czapek.

    OdpowiedzUsuń
  19. to nic, u mnie jest teraz -15 st a w tv widziałam pana, co se po dworze chodził, w grubym swetrze, nawet rękawiczek nie miał i mówi, że on tak zawsze, a na termometrze miał prawie -40st!!! matko!!! mi to już na pewno móżgownica by przymarzła!!! doczegokolwiek, np do betonu :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jeśli masz ochotę na rozgrzewający uśmiech to proszę:
    http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7494488,Chcial_rozgrzac_samochod_suszarka__Auto_eksplodowalo.html

    Ubawiło mnie zdjęcie dodane do artykułu.

    OdpowiedzUsuń
  21. No i tam jeszcze z "podobnych" to jest fajnie wrzucić koleżance petardę za bluzkę... tak na rozgrzewkę. Wyobraźnia niektórych osobników jest niczym nieograniczona.

    OdpowiedzUsuń
  22. marthamartha
    Ja na pole jednak wychodzę..;))mnie odpada nos,bo twarz jakoś się kremem przykleiła...a nos jak sopel ochyda jakaś...fuj...nawet kot zalotnik ,który wiernie pod moim domem waruje na moje kotki czekając w nadzieji,a nóż sie któraś z domku nawinie...siedzi biedak na ławce...minus 20...a on czeka frajer jakiś...ma zamarzniety śpik pod nosem i siwe zeszroniałe wąsy...zaczynam sie martwić o niego...co to znaczy sexocholizm...

    OdpowiedzUsuń
  23. O matko, pogoń Martusiu, bo się któregoś dnia stoczy kocina z ławki i potłucze na drobne kawałki :)
    A pojutrze ma być - 1, fala upałów oraz globalne ocieplenie do kupy.

    OdpowiedzUsuń
  24. marthamartha
    Kot "odpadł";DDD ...Ewuniu,ale fantazyja Cię dopadła z tymi upałami...ta ?? kupa mnie intryguje...;PP

    OdpowiedzUsuń
  25. marthamartha
    Ta kupa mnie intryguje -miało być...:P..jestem zakręcona...

    OdpowiedzUsuń
  26. Globalne ocieplenie... Zarządziłam wśród znajomych wietrzenie letnich kiecek na czwartek. Skok o 20 st w górę to chyba poważna w końcu rzecz;)))

    OdpowiedzUsuń
  27. A ja dzisiaj byłem na spacerze w lesie, mróz jak cholera, twarz faktycznie do wymiany, ale byłem szczęśliwy i nie powiem dlaczego. ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. w dzieciństwie jadałam placki z cukrem i z zimnym mlekiem - wersja letnia; z gorącym mlekiem - wersja zimowa:)
    mój mężczyzna ze zdartymi paluszkami zazdrości Ci mechanicznej tary:)

    OdpowiedzUsuń