mają to do siebie, że są proste. Prawda? To dlaczego nie wpadamy na te proste pomysły codziennie, tylko czasem musi minąć kilka dni (wersja optymistyczna), tygodni, miesięcy, żeby wykombinować to, co proste i - z perspektywy czasu - oczywiste? W dodatku rzadko nas oświeca ot tak z przenikliwości umysłu, a przeważnie jesteśmy zmuszeni do wysiłku intelektualnego, kiedy już łbem walimy w ścianę.
Przypomina mi to mechanizm uporu, z jakim niektóre panie starają się o względy niektórych panów uchodzących za nieosiągalnych. Nieosiągalnych, ponieważ słynących z częstej zmiany rękawiczek. Ciekawe jest to, że taki facet stanowi po prostu żywe wyzwanie dla pewnego typu kobiet: właśnie zostawił setną? Ale mnie się nie oprze! Ja go ujarzmię!
I nie ma co czekać na przebłysk geniuszu. Na genialny pomysł trzeba zapracować :)
Wybacz, że się powtarzam, bo pisałem już to wczoraj na innym blogu: kobiety to bardzo naiwne istoty ;)
OdpowiedzUsuńZ wyjątkiem tych, które same zmieniają jak rękawiczki, jeśli posłuchać drugiej strony medalu. To ciekawe hobby... ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe, że nigdy nie poznałem bliżej tego drugiego typu, chyba jednak nie jestem tak lekkomyślny jak myślałem ;)
OdpowiedzUsuń:)) Bo w wersji damskiej ten drugi typ nazywa się całkiem inaczej.
OdpowiedzUsuńCoś ty:))? Przeciez najlepsze pomysły przychodza wtedy kiedy się o nie nie prosimy albo już je mamy głęboko w...! To sa takie chwile olśnienia, przebłyski geniuszu, które przepływają sobie swobodnie w całkiem innych stanach skupienia.
OdpowiedzUsuńNo też ... pod prysznicem... na klozecie... :)) Generalnie łazienka jest niezłym miejscem:)
OdpowiedzUsuńAle czasem coś się miętoli i miętoli i tak się człowiek nosi i nosi.
Mnie dóiś olśniło w półśnie nad ranem, ale kombinowałam już od jakiegoś czasu :)
A mnie ostatnio przy czyszczeniu fugi w łazience, i to miało coś wspólnego z czasownikami w języku niemieckim. Niestety zanim odłożyłam gąbkę i mogłam spokojnie pomyśleć raz jeszcze to poszło w diabły, i chyba już nie wróci.
OdpowiedzUsuńbo my, ludzie, lubimy dostawać klapsy od życia (tak masochistycznie) i dlatego, chociaż czasem coś cichutko podpowiada nam,że zachowujemy się kretyńsko, brniemy uparcie w zagrzebywanie się w głupich decyzjach ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda czasem najlepsze rozwiązania przychodzą same z siebie nie wiadomo kiedy. A jeśli chodzi o podejście niektórych pań, no cóż będąc po trzydziestce już wiem że nigdy tak na prawdę do końca nie zrozumiem kobiet. W końcu my jesteśmy z Marsa, a kobiety z Wenus. ;)))
OdpowiedzUsuńChyba zawsze chcemy tego, co nieosiagalne. Co za problem pójść do Maca i nabyć bułkę? Ale 20 lat temu...
OdpowiedzUsuńI kończy...ujarzmiona:):)
OdpowiedzUsuńA my tam jednak chyba nie lubimy zbytnio tych Pań co to co wieczór inny kotek do głaskania:)są zbyt....ogólnodostępne:):)To ma byc frajda?eeeee.może dla szczeniaków.:)
ogólnodostępność i w mojej nie leży naturze:) genialne pomysły... zawsze w łazience!
OdpowiedzUsuńIlekroć wpadam na genialny pomysł, okazuje się że ktoś to wcześniej wymyślił. No trudno widać muszę być szaraczkiem. I nigdy prochu nie wymyślę:)
OdpowiedzUsuńGenialne proste jest też, nie wymyślanie genialnych pomysłów.
OdpowiedzUsuńNa genialne pomysły najlepsza jest praca , bo w innym przypadku kończy się równie genialnie jak Ferdek Kiepski , nasz główny narodowy spec od genialnych pomysłów :):):):)A ja to sobie myślę , że ci co zmieniają jak rękawiczki są bardzo osiągalni :):):):) Oni z uprzejmości niezwykli odmawiać . One nieosiągalne również :):):):)
OdpowiedzUsuńPomijając wątek damsko-męski, ponoć to właśnie leniwym ludziom zawdzięczamy najlepsze pomysły. Robić im się nie chciało jak dziadom pradziadom to zaczęli kombinować jakby tu zrobić, a się nie narobić;)
OdpowiedzUsuńJest więc i dla nas jakaś szansa... Dla nas leniwych oczywiście:))
Jestem rekordzistką w tworzeniu genialnych pomysłów , których nie da się zrealizować . No bo co to za przyjemność wymyśleć coś prostego ?;)))) Na przykład chciałabym ujarzmić Tornado , bo ujarzmianie faceta to straszna nuda w sam raz dla mimoz ;))))
OdpowiedzUsuńSą tacy, co ganiają tornada, ale jeszcze się faktycznie nikomu nie udało ujarzmić :) Kąbinuj :))
OdpowiedzUsuńdawno nie miałam genialnych pomysłów..ale głupich też nie, jakoś tak dopadł mnie umysłowy letarg... chyba to przez te mrozy i niedogrzane mieszkanie.Potrzebuję impulsu i wyścig po "nieosiągalnego", takim by był;)))
OdpowiedzUsuń