Hmmm... po co się rozdrabniać, przecież można mieć WSZYSTKO! :) Ja to sobie zazwyczaj zaczynam od szybkiego numerka na rozgrzewkę, by chwilę później zerwać się do biegu. Biegnę, jakżeby inaczej, na zakupy. W międzyczasie czyli tramwaju relaksuję się smakowitą lekturą, oddając się przy okazji rozkoszom konsumpcji. No tak, ale pewnie zastanawiacie się, co jest w tym WSZYSTKIM najlepsze? Nie bardzo wypada o tym mówić, ale... najprzyjemniejsza jest świadomość, że jak się naprawdę porządnie sprężę, to może jeszcze zostanie mi pół godzinki, żeby trochę odsapnąć...
... jeszcze serial. Zapomniałaś o serialu. Jak taki leci "klan" na ten przykład to można wtedy i czytać i jeść i sport pod tytułem seks uprawiać. A i tak będzie wiadomo o co chodzi :)
proponuję sporty extremalne w kuchni, czyli: sex bez zabezpieczeń (extremum :) ) w kuchni przy lodówce - bo wtedy można sięgnąć po kartom mleka (jedzenie) i przy okazji przeczytać trermin ważności (lektura), przy okazji takze można zrobić listę zakupów jak już się spojrzy do lodówki:)
najpierw pkt 1 potem pkt 2 potem znowu 1 potem znowu 2 potem jeszcze raz 1 potem jeszcze raz 2 następnie 1 i następnie 2 i na koniec 2 i na sam koniec 1, 1, 1 , 1 i jeszcze raz 1 że nie dam rady ?? spoko spoko
Już dawno nie miałam 1,5 godziny dla siebie...ale gdyby tak, to zważywszy na mój wiek wybrałabym pewnie jedzenie :))...tylko dlaczego ten czas tak płynie? :)
Ja to chyba jakąś chorobę komentowania dwóch notek mam , bo sobie regularnie nie mam czasu :):):):) 1,5 godziny to zbyt mało żeby się zastanawiać , więc działam spontanicznie :):):)Najlepiej by było uprawiać sport i sex w drodze do lasu :):):)Oszczędność to podstawa :):):)
Sex jest jednocześnie sportem, co z tego, że wyczerpującym ale jednak ;) tylko, że nie napisałaś nic czy jest do tego sportu jakaś trenerka bo 1.5h samemu to można zdrowo się spocić :) Pozdrawiam
patrząc na listę którą Redakcja stworzyła i widząc priorytetowy punkt pierwszy zdaje się, że Redakcji nie powinno być teraz na blogu :) chyba, że to jakiś nowy fetysz, który się pojawił wraz z postępem :)
:) ciekawe zagadnienie. Wydaje mi się, że też wybrałabym więcej niż jedno, bo 1,5h to troszkę czasu jset... więc można osiągnąć więcej przyjemności :) I masz rację... czyjś czas też jest potrzebny :P
No, jak tak czytam komy to mam wrażenie, że nam się seksistowskie towarzystwo zebrało hahaha 1,5 h?? hmm Przeczytałam ostatnio bardzo głupi komentarz, że "Gra wstępna jest bez sensu. To tak jakby trąbić przez 15 minut przed wjazdem do garazu." Widzę, że jednak wszyscy lubimy potrabić przed garażem, niekiedy nawet dłużej ;))) Jednak gdyby to miał być mój wolny czas to koniecznie byczenie się z książką:)
Seks sama z sobą przez 1,5 h? Nuda Pani...
OdpowiedzUsuńSeks w trakcie lektury i dobrej kolacji. :)
OdpowiedzUsuńHmmm... po co się rozdrabniać, przecież można mieć WSZYSTKO! :)
OdpowiedzUsuńJa to sobie zazwyczaj zaczynam od szybkiego numerka na rozgrzewkę, by chwilę później zerwać się do biegu. Biegnę, jakżeby inaczej, na zakupy. W międzyczasie czyli tramwaju relaksuję się smakowitą lekturą, oddając się przy okazji rozkoszom konsumpcji.
No tak, ale pewnie zastanawiacie się, co jest w tym WSZYSTKIM najlepsze? Nie bardzo wypada o tym mówić, ale... najprzyjemniejsza jest świadomość, że jak się naprawdę porządnie sprężę, to może jeszcze zostanie mi pół godzinki, żeby trochę odsapnąć...
;)
no, jeżeli w pobliżu nie ma Kochanego Słoneczka... to zawsze jest Władca, który utknął z demonem od myszy i już drugi tydzień się z nim męczy... ;)
OdpowiedzUsuń... jeszcze serial. Zapomniałaś o serialu. Jak taki leci "klan" na ten przykład to można wtedy i czytać i jeść i sport pod tytułem seks uprawiać. A i tak będzie wiadomo o co chodzi :)
OdpowiedzUsuń1,5 godziny dla siebie i pelny luz? Zdecydowanie wybralabym masaz:))
OdpowiedzUsuńproponuję sporty extremalne w kuchni, czyli:
OdpowiedzUsuńsex bez zabezpieczeń (extremum :) ) w kuchni przy lodówce - bo wtedy można sięgnąć po kartom mleka (jedzenie) i przy okazji przeczytać trermin ważności (lektura), przy okazji takze można zrobić listę zakupów jak już się spojrzy do lodówki:)
najpierw pkt 1 potem pkt 2 potem znowu 1 potem znowu 2 potem jeszcze raz 1 potem jeszcze raz 2 następnie 1 i następnie 2 i na koniec 2 i na sam koniec 1, 1, 1 , 1 i jeszcze raz 1
OdpowiedzUsuńże nie dam rady ??
spoko spoko
Już dawno nie miałam 1,5 godziny dla siebie...ale gdyby tak, to zważywszy na mój wiek wybrałabym pewnie jedzenie :))...tylko dlaczego ten czas tak płynie? :)
OdpowiedzUsuńJa to chyba jakąś chorobę komentowania dwóch notek mam , bo sobie regularnie nie mam czasu :):):):) 1,5 godziny to zbyt mało żeby się zastanawiać , więc działam spontanicznie :):):)Najlepiej by było uprawiać sport i sex w drodze do lasu :):):)Oszczędność to podstawa :):):)
OdpowiedzUsuńSex jest jednocześnie sportem, co z tego, że wyczerpującym ale jednak ;) tylko, że nie napisałaś nic czy jest do tego sportu jakaś trenerka bo 1.5h samemu to można zdrowo się spocić :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBiegiem (sport) do sklepu po bitą śmietanę (zakupy), później sex i jedzenie równocześnie ;) Lekturę se można odpuścić ;)
OdpowiedzUsuńJa mam nareszcie chwilę czasu dla siebie :)
OdpowiedzUsuńpatrząc na listę którą Redakcja stworzyła i widząc priorytetowy punkt pierwszy zdaje się, że Redakcji nie powinno być teraz na blogu :)
OdpowiedzUsuńchyba, że to jakiś nowy fetysz, który się pojawił wraz z postępem :)
to ja wybieram całkowity luz...cokolwiek to znaczy :)
OdpowiedzUsuńMagenta i co wybrałaś? ;)
OdpowiedzUsuńjak dla mnie 1,5h dla siebie to stanowczo za krótko
wybieram słuchawki na uszy i dobrą muzykę :)
Pójdę do kościoła modlić się o więcej czasu ......... Wszystko w rękach ojca W niebiesiech i tego z Torunia ;))))))))
OdpowiedzUsuńOdkryłam, że nie zawsze można wybrać całkiem swobodnie to, co by się chciało nawet mając czas. Czasami potrzebny jest też czyjś czas ;)
OdpowiedzUsuń:) ciekawe zagadnienie. Wydaje mi się, że też wybrałabym więcej niż jedno, bo 1,5h to troszkę czasu jset... więc można osiągnąć więcej przyjemności :)
OdpowiedzUsuńI masz rację... czyjś czas też jest potrzebny :P
No, jak tak czytam komy to mam wrażenie, że nam się seksistowskie towarzystwo zebrało hahaha
OdpowiedzUsuń1,5 h?? hmm Przeczytałam ostatnio bardzo głupi komentarz, że "Gra wstępna jest bez sensu. To tak jakby trąbić przez 15 minut przed wjazdem do garazu." Widzę, że jednak wszyscy lubimy potrabić przed garażem, niekiedy nawet dłużej ;)))
Jednak gdyby to miał być mój wolny czas to koniecznie byczenie się z książką:)
Towarzystwo wie, czego towarzystwo chce :))
OdpowiedzUsuńmarthamartha
OdpowiedzUsuń...Tylko 1,5godzinki...np...sexu...matko...za mało...sex to uczta...to wybieram jedzonko...:))
poszedłbym jeszcze raz na ostatniego polańskiego, by jeszcze raz przekonać się, że należy oddzielać twórcę od jego dzieła
OdpowiedzUsuńposzedłbym jeszcze raz na ostatniego polańskiego, by utwierdzić się w przekonaniu, że należy oddzielać twórcę od jego dzieła.
OdpowiedzUsuń