Nareszcie powiew nadziei!
Wprawdzie Jerzy Szmajdziński bardzo się denerwuje, że komandosi z GROM rozgrywali z członkami rządu i, uwaga, uwaga! samym premierem Donaldem Tuskiem mecze piłkarskie, ja tam jednak uważam, że to fajnie, że ktoś jeszcze potrafi u nas grać w piłkę, skoro reprezentacja sobie nie radzi. Poza tym chyba lepiej grać, niż chlać w hotelu poselskim wymyślając coraz to nowe banialuki?
Każdy spędza czas tak, jak lubi, ja się nie wtrącam. Jednak wątek, wzbogacony o akcję aferalną został szybciutko podjęty przez przesławną komisję, ponieważ mecz, z udziałem kwiatu naszej polityki, "został rozegrany między spotkaniem u Donalda Tuska, a rzekomym przeciekiem w "Pędzącym Króliku". Cokolwiek to znaczy. Przestałam już dawno rozumieć subtelności dochodzenia, ale i tak nie to jest najważniejsze.
Dla niewtajemniczonych "Pędzący Królik" to przecudna nazwa knajpki, w której doszło... nie do końca wiadomo do czego, czy doszło, ale mnie osobiście sama nazwa "Pędzący Królik" wprawia w znakomity nastrój i od razu spodziewam się akcji na miarę super filmu szpiegowskiego.
Bezcenna posłanka Beata Kempa pytając Rosoła (Rosół jest z tych niedobrych) o ten mecz sugerowała, że tam właśnie mogło dojść do tego, co z kolei "mogło być spoiwem łańcucha przecieku." Wyobrażam sobie te dramatyczne podania i te akcje na bramkę, podczas, których zawodnicy knuli podstępną aferę.
Za to nie bardzo rozumiem, co to jest "spoiwo łańcucha przecieku", ale brzmi fascynująco no i może właśnie dlatego, to nie ja jestem posłanką tylko pani Kępa.
Moja dzisiejsza próba zrozumienia tego, co się u nas dzieje na podstawie powszechnie dostępnego serwisu wiadomości, spełzła na niczym, ale z własną naturą nie wygram i wiem, że będę dalej próbowała przegryźć się przez zawiłości naszego życia politycznego, a także przez barierę informacji, która sprawia, że wszystko to brzmi jak chory bełkot. Jedna myśl jednak zaczyna mi świtać w głowie. A może gdyby to wszystko poprzestawiać, pozamieniać miejscami, jednych za drugich i dziadek za rzepkę, to by się wykluło coś ciekawego?
A tak w ogóle to z przyjemnością obejrzałabym sobie mecz GROMu, bo to i oko na zawodnikach człowiek zawiesi z przyjemnością i na powietrzu trochę pobędzie... ciekawe, czy panowie grają w kominiarkach?
brak tv jest rozkoszą w tym wypadku :)
OdpowiedzUsuńNa sporcie się nie znam a zawiłości życia politycznego są dla mnie zbyt zawiłe :)
OdpowiedzUsuńSport i polityka? Dwie absolutne sprzeczności :D
OdpowiedzUsuńI sport na wyższych szczeblach i polityka są u nas skorumpowane, skorodowane, zdemoralizowane, bezecne, perwersyjne, przewrotne, wykolejone, niecne, niegodziwe, rozbisurmanione, rozpuszczone, rozwydrzone, rozzuchwalone, zepsute, czerstwe, nieświeże, stęchłe, zleżałe, zmurszałe, spróchniałe, zbutwiałe,zwietrzałe! I basta!
OdpowiedzUsuńale na chłopaków z Gromu moGIE popatrzeć:)
Ah, "Pędzący Królik"! Urocza knajpka, która świetnie sprawdza się jako miejsce babskich spotkań przy pysznym deserze i kawie zaprawionej rumem (a czasem tylko przy rumie), stracona teraz przez kolejną aferę... Nie mogli tego knuć w barze na dworcu?
OdpowiedzUsuńI tu pojawia się kolejny wątek: po co przyleźli knuć do "Pędzącego Królika"?
OdpowiedzUsuńa) przyszli się pogapić na na kobitki odbywające babskie spotkania (a nie żadne knucie)
b) liczyli na to, że jak się przebiorą za baby, to ich nikt nie rozpozna
c) wszystko wymyśliły niedojdy dziennikarskie pijąc rum bez kawy w Króliku;
Oczywiście możliwe są też inne wersje... Idziemy z Pieprzem przesłuchać zawodników FC Grom :D
Należy wspomnieć, że kelnerki występują w strojach Alicji z Krainy Czarów, i to już może być wystarczający powód.
OdpowiedzUsuńAle skoro jesteś taka chętna przesłuchać tych zawodników... ;)
W recenzji - fakt że podpisanej "gadzinka" :)- wyczytałam, że Kelnerki zdecydowanie są zbyt zajęte rozmową z barmanami, żeby zainteresować się czymś tak przyziemnym jak klienci." a w innej, że nie barmanami, tylko własnymi pazurami :D
OdpowiedzUsuńAle większość recenzji raczej przychylna. Zresztą... z tymi recenzjami jak i z informacjami ;)
W minionym tygodniu, o czym przekonaliśmy się naocznie, generał Petelicki podejmował kolejno wysokich rangą oficerów GROM-u w pewnej mokotowskiej restauracji wegetariańskiej. Choć to w związku z inna aferą - zastanawiający jest fakt, iż zawodowi żołnierze spotykają się w miejscu nie serwującym alkoholu, ani nawet schabowego.
OdpowiedzUsuńW zdrowym ciele zdrowy duch! Panowie dobrze się prowadzą.
OdpowiedzUsuńJa się zgadzam z Twoim zdaniem na temat gry pana Donalda. Lepsze to niż knucie. Poza tym, przynajmniej nie jest gruby i obleśny. Nie żeby wygląd był najważniejszy... ale przynajmniej to jest w nim ludzkie. Lubi piłkę i sobie gra :) Jak człowiek :)
OdpowiedzUsuńPolityke mija duuużym łukiem... i Margo ma rację, brak TV pomaga :)
To teraz już wiem jak zostać posłanką :):):):)Za sto lat w ,, Pędzącym króliku " będą chadzały wycieczki , a przewodnik będzie mówił ,, to tu doszło do tego co niewiadomo czym było , ale się zdarzyło " :):):):):):)Niedługo będziemy mieli miejsca z etykietką ,, narodowego miejsca absurdu " hahahahahahaha :):):):) Przyznawane będą gwiazdki za większą i mniejszą absyrdalność :):):):)
OdpowiedzUsuńO! To Dzidek też swego czasu próbował doprowadzić do przecieku w pędzącym króliku;) Królik na szczęście za każdym razem spieprzał, tak więc obyło się bez afery:)
OdpowiedzUsuńJak widać z polityką i z piłką nożną jest podobnie. Wybór zawodników jakiś taki niespecjalny to i ekipy słabe. A ja bym też chętnie tych no Gromowców..., no moze nie przesłuchiwała, ale może popodglądała ;))))
OdpowiedzUsuńGROM gra nie tylko w kominiarkach ale i w pełnym rynsztunku bojowym, i niestety nie można zobaczyć jak grają bo gra toczy się przy zgaszonych światłach. GROM używa noktowizorów więc wygrywa ze wszystkimi bo tylko oni widzą piłkę. Zresztą chyba nikt by nie zaryzykował żeby dokopać chłopakom z GROMU w piłkę :)
OdpowiedzUsuńNie załamuj mnie! Już zaczęłam myśleć o sprzedaży biletów na mecz Chippendales contra GROM :)) I po całym świecie. Myślę, że mielibyśmy całe mnóstwo fanek.
OdpowiedzUsuń"Podążaj za białym królikiem" - radził tajemniczy Głos pięknemu Neo w Matriksie. :))))))
OdpowiedzUsuńNie szkoda bajtów na politykę? ;)
OdpowiedzUsuńNa moje oko to nasza polityka nawet nie leżała koło polityki. Są co najwyżej przepychanki i walenie łopatką po głowie.
OdpowiedzUsuńA mnie interesują informacje różne :)
kominiarki służą im za getry...a pędzący królik to pewnie z Alicji w krainie czarów...a gdyby do takiej krainy wysłać polityków...takie walety na odstrzał...
OdpowiedzUsuńkominiarki służą im za getry...a pędzący królik to pewnie z Alicji w krainie czarów...a gdyby do takiej krainy wysłać polityków...takie walety na odstrzał.....
OdpowiedzUsuńPędzące króliki, Kępy, spoiwa łańcuchów przecieku, to kopalniany bełkot i jak zwykle trampolina (całe szczęście że dziurawa) do wybicia się kolejnych zakłamanych polityków. Bueeee Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń