W mitologii chińskiej niektóre duchy występują pod postacią lisów. Kult lisów ma zapewnić przychylność losu. Duchy-lisy są związane między innymi z administracją państwową. Chińscy urzędnicy trzymali pieczęcie w "pudełkach-lisach", a gdy któremuś z nich zginęły jakieś ważne dokumenty, zapalał kadzidełko przed ołtarzykiem lisiego ducha, po czym znajdował poszukiwane papiery wystające na ten przykład ze stosu manuskryptów.
Chyba muszę się udać z kadzidełkiem do urzędu, bo już od roku nie mogę odzyskać VAtu, ponieważ "papiery chyba nam, proszę pani zginęły podczas przeprowadzki". Nic dziwnego skoro przez pół roku się walały po korytarzu. A VAT zapłacony... pogrzebany. Pozostaje ołtarzyk i kadzidełko ;)
nie tylko z kadzidełkiem Ewa..zabierz też lisa:):)zarzuć na szyję, nikt nie rozpozna że zywy dopóki paszczą nie kłapnie:):):)
OdpowiedzUsuńa swoja drogą..jak ja nienawidzę ZUS-u...jesli jest w ogóle cos czego nie znoszę to własnie ten przybytek rozpusty...
to może zrobimy zorganizowany zamach na wszystkie placówki państwowe i okadzimy je i lisami poszczujemy. Wszystko znajdą i wszystko sobie przypomną :)
OdpowiedzUsuńA ja do tej pory naiwnie myslalam, ze od rzeczy zaginionych to swiety Antek jest. Ot i nowa lekcja;)
OdpowiedzUsuńw ten sposób nowego znaczenia, zwłaszcza wobec urzędników skarbowych, nabiera określenie "lisek - chytrusek"
OdpowiedzUsuńNa naszych urzędników to może św. Antonii szybciej zadziała;)
OdpowiedzUsuńmoja kochana, ś.p. Babcia miała w kuchni obok Matki Boskiej obrazek świętego Antoniego, pod którym klękała średnio raz dziennie w celu znalezienia rzeczy zagubionych. zawsze działało:)
OdpowiedzUsuńpo prostu w urzedach brakuje takiego specjalnego dźi-pi-esa do dokumentów, a przecież trzeba iść z duchem czasu :D
OdpowiedzUsuńurzędy są fuj i tyle, nie lubię, oj nie lubię.A kolejki, czekanie i chodzenie od okienka do okienka jest najgorsze
OdpowiedzUsuńZnalazłby się , gdyby to oni mieli coś odzyskać :):):) Może ich podstępem weź , powiedz , że w ramach darowizny dla nich i takie tam ...jak znajdą to krzyknij ,, żartowałam " :):):):)
OdpowiedzUsuńGdyby to działało w dwie strony:))
OdpowiedzUsuń-Nie wypełniłam proszę państwa PITu na ten rok bo gdzieś mi się zawieruszyły dokumenty. A oni - -"Jane, nie ma sprawy. Poczekamy!".
Walcz!
W wersji "Przyjazne państwo": nie wypełniłam PITU, bo mi wyszło, że muszę wam dopłacić podatek, a nie chce mi się.
OdpowiedzUsuńAleż nieistotne, proszę pani, proszę zatrzymać podatek dla siebie. Państwo się cieszy, kiedy się obywatele bogacą :D
Marthamartha
OdpowiedzUsuń...Ewuniu Ty raczej sie uzbroić musisz jak "talibanka",bo z tamtymi babami się nie dogadasz... trzeba groźbą...chyba że zrobisz minę i zaczniesz płakać...co ja mówię "ryczeć"...:))
Oj... Magento :) ja myślę, że lisy, duchy, ani duchy-lisy nie pomogą... ja tylko próbowałabym być miła i udawać biedną zagubioną istotkę... może Cię polubią i zlitują się... :)
OdpowiedzUsuńA mnie podatkują w dwóch krajach i ja poproszę o stado lisków ;))))
OdpowiedzUsuń