wtorek, 16 lutego 2010

Idzie wiosna

Dobrze wiemy, że idzie, nawet jeśli nie widać jej jeszcze bezpośrednio za rogiem. Tym bardziej warto się przygotować.
Wyciągamy nasz przybornik z łupiny po kokosie, a z niego igły z rybich ości, otrzepujemy te skórki, cośmy je dostały od naszych zręcznych polujących mężczyzn oraz inne szmatki, które przywieźli z wypraw do dalekich krajów i przystępujemy do szycia.
A w nadchodzącym sezonie wiosna/lato nosimy się tak:


Jak już uszyjemy ten piękny kostiumik i zanim wbijemy się w niego idąc do szkoły, do pracy, na zakupy, po dzieci do żłobka... musimy do niego pasować.
Z tej właśnie przyczyny przypominam o nadchodzących trendach z lekkim wyprzedzeniem. Warto się postarać.
W przyszłym sezonie dostaniemy jeszcze więcej skórek i jeszcze więcej łupów. Mogę się założyć :)

41 komentarzy:

  1. Obawiam się że na mnie ,po tej zimie to skóra z mamuta będzie za mało .

    OdpowiedzUsuń
  2. Magento - ja chyba jednak makatkę wydziergam. Przypomniałaś mi o materialnej stronie mojego życia- czego szczerze (haha) i do bólu nie znoszę. Mam trochę wolnego, czytam sobie książki, blogi, słucham dobrej muzyki, z psami spaceruję i gości przyjmuję - świat realny jest za górami, za lasami. A tu nagle dostaję maczuga po łbie - nie masz nowych buuuutów, maryyyynarka ci sie wyciera na łokciach, fryyyyzura do lekarza, i takie tam kwiatki. Brrrryyyyy

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz jak się zastanawiam to może beret ci zrobię na wiosnę, albo kostium kąpielowy z moheru?> Hmmm...crafty nie jestem ale za to intencje mam SZCZERE!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kostium z moheru może być, byle ładnie leżał :D

    OdpowiedzUsuń
  5. No nie wiem...
    Po pierwsze ja mam na pieńku z igłą. Warczymy na siebie. Po drugie to nie po tej zimie taka rewia mody... zautyta jestem!!!! buuuuuuuuu;))))

    OdpowiedzUsuń
  6. heh no właśnie, zanim wbijemy sie w niego -
    musi pasować. Tylko czy czasu wystarczy? Ta zima trwa zdecydowanie za długo!
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. a jak facet co ma rozpierdzielony łuk nic nie upolował...i nie ma skórek...

    OdpowiedzUsuń
  8. ha ha ha :)
    mojemu mężowi spodobałby się ten pomysł, kobiety w takich cackach :), nie mylić z cyckami :)
    a poproszę o męskie odzienie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Facet się nie stroi :)
    I nie kombinuje, że ma łuk rozpierdzielony.

    OdpowiedzUsuń
  10. skórki przecie nie dla mnie...ok...zamienię łuk na ognisty patyk :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A jak się która nie wbije w takie cudo, to na więcej łupów nie ma co liczyć w przyszłym roku!!! Chociaż przecie właśnie więcej skórek pomogło by ocyganić tu i tam ;)))

    OdpowiedzUsuń
  12. To znaczy że co?Mam szyć?;)ja i igła?To jeszcze zanim zacznę zawiadomię pogotowie...Kiedys to mnie nawet próbowali nauczyć szydełkować.Ja i moja korepetytorka domowa czyli Matka, przypłaciliśmy to załamaniem nerwowym....:):):)Jak wiosna ,to ciepło...jak ciepło....to rozbierac nie ubierać:):):)

    OdpowiedzUsuń
  13. Szydełkowaliście berecik? :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam, ja już ćwiczę i jem płatki, buuu!Kostium wytargałam ale boję się i nie włożę.
    Faajny blog, podrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. jak patrzę na "tę panię", to mi się zimno robi:) u nas ogrzewanie szlag trafił na łikend (na szczęście nas nie było, ale kwiatki to chyba nas do sądu podadzą:) i teraz mieszkanie dopiero się dociepla. więc na razie zostanę jeszcze przy ciepłych barchanach;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dali nam no na ZPT czy innym szaleństwie.....Ewa.......masakra...Ja te druty to nawet potrafiłem trzymać tyle jak przyszło nimi obracać to drętwiałem...na nic zdawały się rady, godzinami ślęczyliśmy nad jakimś durnym szalikiem...ten psor z ZPTu...szalik to był chyba..Nie daliśmy rady..No i miałem iść bez,nawet z błogosławieństwem by dostać "konia" ale ja przecież ambitny jestem.Dopadłem sweter i nożyczki..szalik zrobiłem...co ze mną potem w domu zrobili to Ci już nie opowiem....
    Ale na sorze się zemściłem!!!!!Podrzucilismy rozwiniętą prezerwatywę obok biurka a ja ze słodką miną oświadczyłem mu że "coś mu wypadło":):):):)ciągu dalszego znów nie opowiem...:):)

    OdpowiedzUsuń
  17. bo to druty były nie szydło...dwa takie po jednym w łapę.....aaaa to druty:):):)

    OdpowiedzUsuń
  18. A ja bym chętnie popatrzyła na jakiegoś Tarzana w skórce z pantery, oczywiście ekologicznej , niech się nie naraża...a tą panią ze zdjęcia pamiętam bo figurę miałyśmy podobną ;)))) ale nie miałam takiego kostiumu

    OdpowiedzUsuń
  19. pamiętacie taki rysunek raczkowskiego: bokiem przed lustrem stoi w slipkach synek i ojciec - ojciec ma sterczący olbrzymi brzuch; syn pyta - tato, pojedziemy w tym roku nad morze? - nie, w tym roku pojedziemy w góry - odpowiada ojciec spoglądając w lustro?

    OdpowiedzUsuń
  20. To nie jest rozwiązanie :D

    OdpowiedzUsuń
  21. To ja w tym roku w góry. Najlepiej w Himalaje bo można wiele maskujących warstw naciągnąć.

    OdpowiedzUsuń
  22. mój sposób to motocykl - można nad morze, można i w góry - cały czas poruszamy się w dającym anonimowość kasku ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Rewelacja! To nawet makijaż nie potrzebny!:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Myślałam, że twarz nie jest tu największym problemem.
    To mi przypomina historię pewnej znajomej, który wyszła spod prysznica w tzw. "apartamencie" (podczas jakiegoś wspólnego wypadu w góry), przy czym łazienkę dzieliły 2 zaprzyjaźnione pokoje... i jak wyszła spod tego prysznica, jak ją pan Bóg stworzył to wlazła prosto na kumpla z drugiego pokoju. Ręcznik nie znajdował się w bezpośrednim zasięgu jej ręki, więc, żeby zachować anonimowość czym, czym prędzej z wrzaskiem zasłoniła sobie twarz.

    OdpowiedzUsuń
  25. hehe

    nasutniki nie wystarczą?!

    OdpowiedzUsuń
  26. a ja dziś śniłam steczkowską justynę, która robiła na sobie prezentację osiągnięć chirurgii plastycznej, botoksów i tym podobnych rzeczy. czy to taka wiadomość dla mnie, że już nie mam innej drogi?!?!?!?

    OdpowiedzUsuń
  27. zimą też można tych skórek nakolekcjonować tylko trzeba trochę równowagę poćwiczyć.
    a po moim śnie to chyba lepsze wyjście

    http://www.thesartorialist.com/photos/21610Snow_7529Web.jpg

    OdpowiedzUsuń
  28. Nasutniki noszą kobiety wyjątkowych skner, które nie dostały wystarczającej ilości skórek na strój ;)

    Justynę Steczkowską śnić - dostać od przyjaciela w prezencie prenumeratę Kozaczka, Pomponika i Plotka na najbliższy rok. Steczkowsą pełzającą śnić - awans.
    Steczkowską obgadującą inne koleżanki-gwiazdy - nieporozumienie w pracy.

    OdpowiedzUsuń
  29. marthamartha
    no to ja odpadam...bez nasutników nie odważę się z wiosną wyjść z chałupy...;)))a wiosna już tuż,tuż...ptaszek robi pitu,pitu,a ja nadal w fazie postanowień o wyglądzie...jakaś imitacja ocelota znajdzie się...ale po odzianiu się w nią będzie jeszcze komiczniej..;))

    OdpowiedzUsuń
  30. Więcej frędzli i będzie ok ;))))) Byłbyśmy bardzo atrakcyjne z kutasami przy staniku ;)))))))))

    OdpowiedzUsuń
  31. a to ja jestem sknerą samą w sobie, nikt mi nic nie daje, więc luzik, mój zielony lniany worek wystarczy za wszystkie skórki :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Jakaś szansa, że ten strój się w tym roku upowszechni?

    OdpowiedzUsuń
  33. Jeśli można "magenta" podaj mi swój e-mail na mój email bo mam mała prośbę - bareja.e@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  34. Ciekawe jakiego zwierza upolowałaś, by takie coś wydziergać. Jest jakieś zwierze, które nie wychodzi z mody?

    OdpowiedzUsuń
  35. Mażęciu, ja to jakieś tłomoczysko jezdem, bo nie wiem, o co loto. Jurand mówi, że futerka są trędi.

    OdpowiedzUsuń
  36. Generalnie chodzi o to, żebyśmy wszystkie bez wyjątku tak cudnie wyglądały bez względu na to, jakie futerko lub inne giezło na siebie przywdziejemy ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Zwierzę, które nie wychodzi z mody? Zadumałam się nad tym :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Owsik. :)
    Wychodzi z różnych miejsc ale z mody z pewnością nie:)

    OdpowiedzUsuń
  39. hahahahahaaha, no moda to to nie jest :D

    OdpowiedzUsuń
  40. marthamartha
    ...kiedyś modne były owsiki...w przedszkolach...ups...;///

    OdpowiedzUsuń