środa, 3 lutego 2010

Dramatyczne pytania

Z cyklu pytania dramatyczne przedstawiamy dziś rozterki naszej czytelniczki, cytuję:

"Czy używanie laptopa w ciąży zagraża dziecku?

Spodziewam się dziecka. Bardzo dużo czasu spędzam, pracując na laptopie. Moja córcia chyba nie lubi jak trzymam laptopa w pobliżu brzucha, bardzo wtedy kopie. Czy robię jej krzywdę? "

Odpowiedź redakcji:
Szanowna czytelniczko,
Już używanie laptopa w ciąży wydaje się nam nieludzkie, zwłaszcza, że sama będąc w ciąży, powinnaś rozumieć swojego laptopa lepiej niż ktokolwiek inny. Córcia może kopać ostrzegawczo lub porozumiewawczo; rozstrzygnięcie tej kwestii pozostawiamy Twojej intuicji. Na lekcjach fizyki z pewnością była mowa o tym, że każde urządzenie na prund lub inne źródło energii generuje tzw pole magnetyczne, które w zależności od natężenia może wywierać wpływ lub nie na otaczające go organizmy żywe. Kula ziemska jest jednym wielkim generatorem pola magnetycznego o czym pewnie też mówiono na lekcjach.
Najprościej może zdjąć laptop z brzucha i postawić na stole.

Przy okazji redakcja dementuje pogłoski rozsiewane przez część czytelniczek, jakoby trzymanie laptopa na kolanach przez mężczyzn powodowało bezpłodność z powodu ugotowania narządów płciowych. Gdyby każda bateryjka gotowała wszystko co dookoła, 90% populacji Ziemi powinno mieć ugotowane zwoje mózgowe od bliskiego kontaktu z telefonem komórkowym.

Na temat gotowania redakcja ma przebogate doświadczenia, bo kiedyś próbowała ugotować w hotelowym zlewie ceramicznym jajo wielkanocne używając do tego grzałki turystycznej :D Jajo oczywiście uległo, ale tradycyjnymi metodami a redakcja trochę się podciągnęła w zasadach termodynamiki :)

29 komentarzy:

  1. Co to kurwa jest????Twój laptop Cie zrozumie?:):):)a może jeszcze zrobi dobrze?:):)i ugotuje w wordzie?:):)gdzie Ty to znajdujesz Ewo:):)
    Jaja na miękko uwielbiam..no , oczywiście ptasie...kłade je dzis obok kompa:):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Stała korespondentka Redakcji natomiast próbowała kiedyś ze skutkiem zadowalającym gotować żeberka w czajniku elektrycznym, zwanym bezprzewodowym. Smak niepowtarzalny . Czajnik po kilkukrotnym myciu i płukaniu i znowu myciu i płukaniu i tak do skutku, służy korespondentce po dziś dzień;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście - niemożliwe, by to bateryjka
    z telefonu powodowała zagotowanie mózgu u 90% populacji.
    Podobny odsetek notowano już w czasach prekomórkowych.

    OdpowiedzUsuń
  4. Sarkazm powiększa moje źrenice...

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój komp daje mi tyle ciepełka, że chętnie zabierałabym go nawet do WC ale nie ma totamto, wzamian pozbawia mnie wzroku.;)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzizas!! Ludzie to maja pomysly:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja miałam koleżankę która w czajniku bezprzewodowym gotowała parówki, a w mikrofalówce suszyła mężowi skarpetki. Mąż wyżej wspomniany, rozszedł się z nią, stwierdziwszy że mikrofale zmagazynowane w skarpetkach negatywnie wpłynęły na stan jego kości, przez co złamał nogę...
    :)
    I zrozum świat...
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. czy zażywanie sarkazmu, oprócz powiększonych źrenic, powoduje jakieś inne skutki uboczne? ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja nie wierze. Ale ludzie maja pomysły :)
    Hihih

    OdpowiedzUsuń
  10. :) jeśli chodzi o te mózgi... to myślę, że większy procent ma jednak ugotowane... czy to od komórki, czy od czegoś innego... :)
    Muszę jednak przyznać, że bardziej wiarygodny jest zgubny wpływ laptopa na ciążę, niż możliwość zajścia w ciążę poprzez kąpiel w basenie... gdzie podobno pływały wojownicze plemniki ;D była taka awantura turystyczna w Egipcie... :)
    Także pomysły są i to godne szerokich źrenic :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Plemniki są niezwykle podstępne :))
    Ale trochę żałuję, że mi się mikrofale nie magazynują w skarpetkach. Na Zimę jak znalazł :)

    OdpowiedzUsuń
  12. A nam się powiodła próba usmażenia jajecznicy na zniczach nagrobnych (co prawda nie na cmentarzu, ale w akademiku). Ale, panie, za komuny to nawet ogień był gorętszy... zwłaszcza ten w nas :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ludzie to gupie som że kupują ekspresy kawowe - bierze się czajnik elektryczny, gotuje wodę, wsypuje kawę, wsypuje cukier i gotowe. Jeden klik i gorąca kawka na zawołanie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Pomysłowość człowieka nie zna granic. Każde urządzenie ma tyle funkcji ilu ludzi na świecie. Wniosek poparty własnym doświadczeniem:))A skarpetki ( i nie tylko) wszyscy suszą w mikrofalówce..;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak Ci się chce wynajdować takie paradoksy ;). Czy to ma dowodzić w jakim wariatkowie żyjemy? Oczywiście nikt się nie przyzna, bo trzeba co najmniej zdawać sobie z tego sprawę :))

    OdpowiedzUsuń
  16. W ogóle nie szukam. Wrzuciłam Onet, żeby rzucić okiem na informacje i jak wół na środku ekranu znalazłam to właśnie.
    Wcale nie trzeba naszukać, na każdym kroku po prostu JEST.

    OdpowiedzUsuń
  17. noooo, niektóre pomysły godne Nagrody Darwina :)

    a co do plemników, to ich odkrywca nazwał je "nerwowymi paproszkami". zastanawiam sie czy nerwowy paproszek może być podstępny. ale z drugiej strony jeśli mnoży się ich 3 tys na sekundę to może taka ilość może poodstępnie narozrabiać!

    OdpowiedzUsuń
  18. i jeszcze zacytuję mojego przyjaciela doctora a propos ostatniego komentarza Drogiej Redakcji: "tak naprawdę idiotów nie jest zbyt wielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że co chwilę na nich wpadam..."

    OdpowiedzUsuń
  19. internet jest skarbnicą. rzeczywiście, nie trzeba wcale szukać, samo się przed oczy pcha. ja niestety używam urządzeń wszelakich zgodnie z ich pierwotnym zastosowaniem, ale za to znajomy smażył pierogi w tosterze:)

    OdpowiedzUsuń
  20. może raczej "utościł" albo "stostował" te pierogi. język ponoć jest żywy i podatny na zmiany

    OdpowiedzUsuń
  21. mam pytanie?...czy ciągłe przesuwanie wskazującym palcem prawej ręki suwakiem na myszce od laptopa spowoduję,że bez problemu będę
    mógł znajdować punkt G...?

    OdpowiedzUsuń
  22. Z moim laptopem byłam nawet gotowa zajść w ciążę ale odszedł do Wielkiego Cybernatora, a w zamian dostał mi się syczący parowóz, który wydaje dziwaczne ogłosy - i jakoś nie ma już tej chemii między nami:(
    Podoba mi się pomysł z suszeniem skarpet w mikrofalówce, chyba wreszcie sobie kupię. Mikrofalówkę oczywiście, bo skarpety już mam:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Proponuję wyjąć płód jak baterię a kiedy płód wyjdzie wyjąć baterię. Albo na odwrót - sam nie wiem. pozdrawiam mamusię

    OdpowiedzUsuń
  24. ha ha ha :)
    podoba mnie sie, że ludzie mają trochę zrowego rozsądku :)
    a gdzieś wyczytałam, że jest strój ochronny, coś co kobieta w ciąż nakłada na siebie i to odbija fale z jakichkolwiek urządzeń eminujących to czy tamto... hmm... może powinni to dawać każdej ciężarnej po pierwszej wizycie u ginola?! :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Czasem na filmach też można zobaczyć takich so sobie obklejają głowę folią aluminiową, żeby kosmici nie podsłuchali ich myśli ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. u ha ha ha :)
    z pewnością to nie są dramaty!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Siedziałam w ciąży przed komputerem i moje dziecko urodziło się seryjnym graczem :):):):):) Ciekawe jaki byłby efekt uboczny , gdybym miała wtedy laptopa ...:):):)

    OdpowiedzUsuń
  28. Chcę być redaktorem mądrej gazety z listami od czyelników ! ja mam na wszystko odpowiedzi ;)))))

    OdpowiedzUsuń