Przeważnie się nie żalę, ale dziś się pożalę ;) Chociaż to nie poniedziałek, dzień miałam szewski i mnóstwo spraw na mieście, czego szczerze nienawidzę, bo wolę pracę w ciszy, a "załatwianie" męczy mnie straszliwie. Załatwianie było owocne, lecz wyczerpujące - jak to załatwianie - i do domu ledwo dopełzłam wymordowana psychicznie.
Zasiadłam z herbatą, żeby chwilę odetchnąć i jak przystało na człowieka, który pragnie zresetować mózg włączyłam TV skacząc po programach i oglądając po kawałku, aż tu nagle...TVP Polonia i "Kapitan Sowa na tropie".
Osoby dramatu: kapitan Sowa, jego asystent czy coś tam, lekarz patolog, który zaciąga takie przedwojenne "ł". Kurczę, takiego "ł" już się nie słyszy! W scenie panowie ustalają przyczyny śmierci jakiejś pani (po solarce - wtedy to była kwarcówka - a wiadomo, bo na dłoni jej został ślad po zegarku) i dialog następujący:
- Uderzona tępym narzędziem, denatka padLa (to jest to "ł", proszę się wczuć)
- A te otarcia? - pyta Sowa
- WLaśnie (słynne "ł") jak padLa, wtedy powstaLy otarcia na Lokciach i kolanach.
- A czy mogła być uderzona łabędziem? - spytał z kolei asystent Sowy. - No, tą figurką - dodał na wypadek, gdyby serial oglądali tacy idioci jak ja.
Ale bez tego uściślenia dialog byłby znacznie fajniejszy. Ależ my kiedyś byliśmy potęgą serialową, mistrzami abstrakcji. Od razu mi lepiej :)
Mam! Kolega mi kiedyś podarował cały serial, a na dodatek Barbare i Jana (Kobuszewskiego i Traczykównę) - to dopiero jest full wypas.
OdpowiedzUsuń"Taki łabędź proszę pana to rękę potrafi złamać" - to cytat z Adrana Mola i Broni Masowego Rażenia (bo mam słabość do Adriana - w moim wieku jest - starzejemy się razem od momentu tego 13,5)- tam łabędzie sterroryzowały całą okolicę, aż w końcu poturbowały listonosza i przypadkowych gości. I zrobiła się z tego niezła rozróba! Jajks, wróciła fajna pogoda i słowotoku dostałam.
Oj... ja nie znam tego serialu... za smarkata jestem :) i do tego nie lubię polskich filmów i seriali... ale uderzenie łabędziem mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru!
Ja też nie oglądam polskich seriali z wyjątkiem przypadkowych fragmentów porucznika Borewicza i innych staroci,jak Stawka większa niż życie, no i napatoczył się Sowa ;)
OdpowiedzUsuńTaaak, Pieprzu, u mnie też pięknie cały dzień leje i mróz :))) Coś mi się obiło ostatnio o oczy, jakieś stare właśnie z Kobuszewskim. Czasem coś zabawnego puszczą w jakichś "niszowych" programach. No pełna abstrakcja :) świetne!
Kiedys to panie były seriale... Przystojny (?) Borewicz, Sowa nie najgorszy i Zubek... przez u zwykłe;)
OdpowiedzUsuńwspominki,wspominki..widać, że jesień idzie!
OdpowiedzUsuńA ja sobie kupiłam cały "Kabaret starszych panów". I se zaraz puszczę "Mężczyznę na niepogodę" (a co, można se trochę rany podrapać).
OdpowiedzUsuńNa marginesie - jak oni są starsi, to ja jestem już totalne próchno ;-)
Uderzona łabedziem brzmi intrygująco, ale uderzona sową byłoby jeszcze lepiej , a na dodatek jakie pole popisu dla sepleniących :)
OdpowiedzUsuńTak, ale wtedy podejerzenia mogłyby paść na kapitana Sowę, a to niedopuszczalne, żeby oficer milicji dopuścił się uderzenia :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam początek i myślałam , że ktoś Cię trzepnął łabędziem . Pomyślałam nawet : biedny łabądek ...yyy ...to znaczy Ewa oczywiście biedna :):):):):) Na szczęście łabądź i Ty jesteście cali :):):):) Mam kolekcję naszych starych seriali i w życiu się nie pozbędę . Nie ma już szans na takie klimaty i dobrą zabawę . Szkoda wielka :)
OdpowiedzUsuńOglądałam tylko dwa czy trzy odcinki i zdaje się muszę nadrobić ;))) A ja tam lubiłam oglądać takie bajki dla dorosłych , ale nie pamiętam jaki to był tytuł . Tam to dopiero była abstrakcja ;))))
OdpowiedzUsuńMistrzami abstrakcji pozostaliśmy. Tylko serial nie leci w TV a w tak zwanym życiu.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
p.s. Znajoma urodziła dziecko. Przysługuje jej 4 dniowe wyżeywienie bo na tyle opiewają przepisy, że powinna być w szpitalu. Dziecko ma poważną żółtaczkę i umiera. Może leżeć przy nim na materacu bo nie ma oczywiście pokojów dla matek z "perturbacjami" i żreć dania, które sobie z domu przyniesie. Czy raczej ktoś jej przyniesie. Fajny serial. Odmian tego serialu mam w notesie setki. Więc nie narzekajmy.
Mialam nauczyciela, ktory nas uczyl takiego "L" i do dzis pamietam krotka rymowanke.
OdpowiedzUsuńSiedziaLa maLpa na pLocie i jadLa sLodkie Lakocie
jest taki polski film "Hydrozagadka"...rewelacja
OdpowiedzUsuńwakacje to czas odgrzewanych kotletów, a ja właśnie oglądałam po raz enty "Wakacje z duchami", sama śmietanka aktorska i do tego wątek kryminalny, mniam ;))
OdpowiedzUsuńA gdzie kompocik? Zawsze był!!!
OdpowiedzUsuń