Pamiętacie Podpieprzacze Znaczków Pocztowych?
Znaczków nie oddały, za to buchnęły ponad godzinę światła i kilka stopni temperatury.
Wiem, wiem, niektórzy (taki Pieprz na przykład) są zachwyceni tym, że ziąb i mroki spowijają Ziemię wcześniej niż to było przewidziane.
A gdzie są te urcoze skrzaty, co ścierają kurze, śpiewają dzieciom kołysanki, lepią pierogi z jagodami, wachlują pszczółki i piszą bajki? No gdzie są? - pytam grzecznie.
Znalazły przepis na Kingsajz i teraz piją polo-coctę :D:D:D
OdpowiedzUsuńOtworzyła się nowa epoka - mroku, siąpu i dżdżu. Hurrrraaaa! Wreszcie zimne ranki, wreszcie mgła i chłód od ziemi. Przestałam sypiać nago i tulić się do zimnych ścian. Za oknem leje, a ja przy rytmach bossanowy, leżę sobie zwinięta pod kocem ze smaczną książką w dłoni. Czyż to nie orgia przyjemności? Nawet jak to piszę to czuję dreszcz przyjemności...
OdpowiedzUsuńA krasnale? Wczoraj taki jeden przyniósł mi sok malinowy do herbaty - bo jak powiedział "Jesień świętować czas", a wieczorem zrobił mi grzanki z czosnkiem i barszczyk z dużą ilością pieprzu.(czarnego). Drugi machnął mi zdanym egzaminem zawodowym i europassem w języku langłidż. Z tej okazji dziś idę do fryzjera, jutro do dentysty, a w środę na mammografię - wreszcie można żyć pełną i okrągłą piersią!
Niech chłód będzie z Tobą!
Magento :) zapraszam Cię to pozytywnej zabawy :) (szczegóły u mnie :))
OdpowiedzUsuńMnóstwo krasnali widziałam we Wrocławiu:)
OdpowiedzUsuńCePe-podpisuje sie oboma rencami pod Twoimi przyjemnościami!
tylko krasnale sie wyprowadzily z okolicy..ale to nic. pozdrowienia ;-)
ja widziałam dziś rano trzy skrzaty, ciągnęły za sobą chmury deszczowe :)
OdpowiedzUsuńMam dziwne wrażenie, że wraz z najdeściem września czas zwolni :) przyznam, że nawet mnie to cieszy ;)
Jeden taki od opowiadania bajek siedzi u mnie za szafą. I ma na imię Antek;)
OdpowiedzUsuńnie rozumiem co z tym wachlowaniem pszczółek?
OdpowiedzUsuńW niemieckich ogródkach robią za tło :):):):) Nic to , bo elefy z lasu przerażone tłumem grzybiarzy przenoszą do ciepłych domostw i pewnie do mnie trafią :):):)
OdpowiedzUsuńA u nas na Pogórzu skrzaty, niestety, tylko szczają do mleka...
OdpowiedzUsuńNo wiadomo, inaczej by nie było zsiadłego mleka.
OdpowiedzUsuń