wtorek, 24 sierpnia 2010

Geniusz

Powszechnie wiadomo,że geniusz drzemie w prostocie. Dlaczego jednak tak rzadko się do niego odwołujemy? A potem rozdziawiamy usta ze zdumienia.

W pewnym miasteczku w USA, które podobnie jak nasze miasteczka odczuwało przerost kosztownych urzędników w dobie kryzysu - i bynajmniej nie były to klejnoty urzędnicze - ktoś wpadł na genialny pomysł. Zwolnić wszystkich i zatrudnić tych, którzy są faktycznie potrzebni na kontrakty, umowy, firmy świadczące usługi.
Efekt: sprawy załatwiane i to szybciej oraz lepiej, wiadomo, a kasa jest starannie wydawana za pracę a nie okupowanie stołka.
Marzę o dniu, w którym ta rewolucja dokona się u nas :)

A tu jeszcze jeden prosty pomysł: WIATRACZEK :)

Załatwiamy kwestię kasy, energii i Ludzkość tarza się w dobrobycie. Wystarczy ruszyć głową, ale o tym wiemy przecież od czasów jaskiń ;)

15 komentarzy:

  1. U nas się nie dokona. Właśnie porannie do kawki wysłuchałam ciekawej dyskusji, z której wynika, że nawet niemowlak musi mieć przy sobie papier poświadczający, że ma poniżej 18 roku życia i może korzystać z biletu ulgowego/darmowego przejazdu etc.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odczułam na własnej skórze, niestety. "Przyjemność" wynikającą z braku wspomnianego przez Pieprza papira, nie przebłysk geniuszu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzeba było udowadniać, że czterolata nie ma lat 18?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja rozumiem, że chiński bobas, który w wieku 10 miesięcy waży 20 kg może nieco zwodzić wzrok szanownego kontrolera. Ale nasz? Polski chudy bobas?
    Podobno dobrze mieć akt urodzenia młodocianego pasażera, tyle że ważny! Bo on ważny tylko 3 miesiące, a potem trzeba "kupić" następny. A kontroler powtarza - przepis to przepis! I basta!

    OdpowiedzUsuń
  5. No i dlatego koncepcja wypieprzenia urzędników na bruk jest jedyną słuszną.
    Sprawy przepisów można zlecić i nawet, ba! zażądać sensownych przepisów w zamian za wypłaconą kasę na ten cel.
    Groza jakaś.

    OdpowiedzUsuń
  6. to też. i że będący podówczas zaślinionym bobolem dzidek jakoś tak z zaskoczenia nie skończył nam czterech lat. brrr

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale przecież do wypieprzenia urzędników na bruk potrzebni są urzędnicy, którzy stworzą dokumenty na podstawie, których wypieprzy się urzędników. Polecam film "Brasil" Terry'ego Giliama. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. żartujesz? a co by sie stało ze wszystkimi szwagrami, bylymi kochankami i ich rodziną, ze wszystkimi, co sie im obiecalo etat, jak coś ulatwią, przymkną oczy, zalatwią, poprą...

    OdpowiedzUsuń
  9. Zły tok rozumowania :P Przecież to nas mamy rodziły, by Ci wspaniali ludzie mieli czasem zajęcie - w ramach rozrywki :] Petent jest dla urzędu, nie urząd dla petenta. Ktoś tu dawno nie chodził po urzędach ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem za anarchią w biurokracji , wyrzucić i zamknąć urzędy na cztery spusty ;))))

    OdpowiedzUsuń
  11. Nawet moja babcia mawiała , że jeśli pomimo porządków jest i tak brudno to zostaje już tylko remont generalny :):):) Idę w stronę wiatraczka :):)

    OdpowiedzUsuń
  12. Problem tylko co z tą energią wytworzoną zrobić...
    Urzędnicy których zatrudnia Energetyka (monopolista bądź co bądź) nie pozwolą na jej spożytkowanie:D

    OdpowiedzUsuń
  13. jestem sobie za - byłoby mniej papierów podwójnych ten dla tego biurka a ten dla tamtego identycznych, aż w pysk poruszona kwestia!hej:)

    OdpowiedzUsuń