Zamiast uprawiać przedświąteczną krzątaninę obejrzałam sobie wczoraj zaległy "I am legend". Jeszcze jedna wizja świata nawiedzonego przez tajemniczego wirusa. W sumie nie rozumiem, czemu ten wirus jest nadal tajemniczy? To ten sam, co zwykle w filmach, ten, który zamienia ludzi w śliniące się debilne wampiro-zombie, bez mózgu, za to obdarzone wyjątkową siłą fizyczną.
Bardzo mi się podobał w sumie ten świat, fajny wyludniony Nowy Jork, trawa rośnie, drzewa szumią, ptaki śpiewają, po mieście galopują stada jelonków, na które czasem zapoluje rodzina lwów albo... jedyny człowiek, który się oparł wirusowi - Will Smith.
I mniejsza o przygody samotnego Willa, nurtuje mnie całkiem inne pytanie. Dlaczego scenarzyści nie potrafią sobie wyobrazić, że pod wpływem wirusa ludzkość mądrzeje? Robimy się, piękni i silni - super - ale też wyzbywamy się chęci zrobienia bliźniego w konia, każdy robi to, co potrafi najlepiej a nasze mózgi, superszybkie i wybitnie sprawne skupiają się nad poszukiwaniem wiedzy, rozwojem, nauki, postępem nie podyktowanym wyłącznie kasą...
Byłoby nudno? Musimy skończyć jako krwiożercza sałata? :)
Zrobiłam wywiad i nikt nie słyszał o takim filmie... ale! To daje nam szanse i możliwości na zobaczenie kiedyś czegoś nowego :) super!
OdpowiedzUsuńTo znaczy, że nie wszystko już nagrali!!!
Też nie widziałam, ale to mnie akurat nie dziwi. Zwyczjnie marny ze mnie kinoman, ale czytałam książkę swojej córy "Intruz". Swoją drogą jej nie wciągnęła. Tam nie tyle wirus co piękne dusze gdzieś z wszechświata zamieszkują w ludziach. Nowe istoty w ludzkim ciele nie chorują, bo maja cudowne i proste leki, nie mają pieniędzy, bo wszyscy pracują i są uczciwi... a jednak coś tam nie domaga, jak się później okazuje ;))
OdpowiedzUsuńHappy end nas widać nie rajcuje:))
to byłby takie hippie-film :) i w kinie wszyscy by się przytulali! :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie pomyśleli, że można by w drugą stronę.. Pewnie Nobel dla tego, który pierwszy wpadnie na pomysł wirusa dobruchającego ludzkość :))
OdpowiedzUsuńA Will wkrótce zostanie faraonem. Ostatnim. Prawdopodobnie w czerwcu.
:*
Ach, widzę, że temat krąży po blogach :)
OdpowiedzUsuńDobrych świąt!
Własnie po co sprzątać , jak i tak się pobrudzi ? Film nawet fajny , ale moja wiara w niektórych ludzi jest zbyt niska , bym uwierzyła w człowieka zarażanego wirusem mądrości ;))))
OdpowiedzUsuńOściskuję ciepło i świątecznie!
OdpowiedzUsuńJak na łatwiznę, jak? Z taką pisanką cudnej wręcz urody? :D
Wesolych Swiat!! na temat filmu sie nie wypowiadam, bo ja mocno niefilmowa jestem:)
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc film podobał mi sie bardzo..:):):)To chyba pierwsza rola Pana Willa w której był przekonujący..:):)Masz rację, faktycznie dominują czarne scenarusze....
OdpowiedzUsuńZdrowych i spokojnych Wielkanocnych chwil...I kolejnych jajeczek:):)
Film fajny ale KSIĄŻKA LEPSZA!!!!!! W filmie drażniło mnie zakończenie, głuuuuupie aż do bólu zębów, czekałam na flagę USA ale chyba się nie pojawiła. New York - fantastycznie zagrał:)
OdpowiedzUsuńOdpowiedz na pytanie - TAk, byłoby nudno. Czy możemy sobie wyobrazic świat zaludniony samymi Isaurami bez śladu Leoncia? A każda taka dobra, że miód jej z ust kapie. Ulicami przemieszczają się tabuny Cindiów Crowordów i Dzordzów Klonejów, wszyscy fantastycznie odlotowi - toż by samobójcy na każdej gałęzi w parku wisieli bo wszystko byłoby doskonale przewidywalne, jednakowe i ślimate. A ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy....bo my ludzie lubimy różnorodność i niespodzianki, no i kotlety mielone.
Magenta - 3! 3 chałupy w tym roku do obrobienia i pies chory. To się nazywa przedświąteczna krzątanina, co?
Wolę ,, Dzień Niepodległości " , przy tym usypiałam i wnerwiają mnie zombie :):):) Za to kosmici od czasów ,, Wojny Światów " uwielbiam :):):) No i mają szanse zarazić nas pozytywnym wirusem kosmicznej mądrości :):):)Hahahahahahaha za dużo czytam chyba :):):)
OdpowiedzUsuńRadosnych i ciepłych Ewa :):):):)
Richard Walter z Uniwerystetu Kalifornijskiego, który uczy scenarzystów warsztatu napisał: Nikt nie chce oglądać filmu o wiosce szczęśliwych ludzi, chyba że zaraz spotka ich coś strasznego.
OdpowiedzUsuńhi hi hi:)
OdpowiedzUsuńnio, to by było ciekawe, takowa wizja w kinach. myślę sobie, że my ludzie lubimy się dołować po prostu, wiesz, lubimy patrzeć na cierpienie i ból innych(fakty, wiadomości, reportaże...) i takie kino jak proponujesz by nie przeszło, no chyba że w postaci Leslie Nielsena, ale on już był i cóż to dało?
:)
Oj jak zazdroszczę... a ja cały czas przy garach:) nie miała bab kłopotu, zaprosiła sobie gości :)
OdpowiedzUsuńPo prostu taka rzeczywistość nie jest możliwa do wyobrażenia przez scenarzystów, a może za mało prawdopodobna, zwłaszcza obserwując tendencję szerzenia się wirusa głupoty, małostkowości, zawiści. Ale my się nie dajmy :) Życzę Ci najpiękniejszych i najradośniejszych świąt Wielkiej Nocy i dalej próbuję się oderwać od aparatu by wrócić do garów :)
OdpowiedzUsuńWitam:D mnie się tam wydaje, że było by to nudne...chociaż...hm, jest to dobry pomysł na niezłą komedię:D:D he he
OdpowiedzUsuńWesołych i pogodnych świat życzę:)
Przecież to 3 a nie 1 kwietnia..hmm zrobiło psikusa i wcięło mój wpis? Może będzie póżniej..poprzestanę na życzeniach Wesołych świąt
OdpowiedzUsuńpragnąc naprawić wszystkie czynione przez scenopisarzy błędy i przeoczenia, redakcja zawarła pakt z owcą w celu napisania tego jednego, doskonałego.
OdpowiedzUsuńi mój wycięło, może to kara za zajmowanie sie infernem w czas radosnego oczekiwania?
OdpowiedzUsuńJa tam zawsze oczekuję z radością :)
OdpowiedzUsuńJutro mam obiecanego pysznego łososia na obiad, więc radość jest chyba usprawiedliwiona?
Z radością również będę oczekiwać scenariusza doskonałego autorstwa owcy :)
Za 2 dni będzie po świętach. Korzystajcie z okazji, bo z błogiego lenistwa i nie zapominajcie o spacerach :)
Spacer będzie jak pogoda dopisze ;) Łosoś ummm pysznie brzmi :) Udanych Świąt! :)
OdpowiedzUsuńSpokojnych i słonecznych Świątecznych dni oraz chwili refleksji nad otaczającym nas ponurym światem, bo przecież gdyby nie ten krwiożerczy świat to już dawno stali byśmy się idealnymi żelkami trząchającymi się radośnie i spokojnie a nasze mózgi nie znając problemów dnia codziennego piskały by jak ugotowane raki :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń