Czyli np. o śmierci, która przecież towarzyszy ludziom każdego dnia. Każdego dnia umiera więcej osób niż w katastrofie pod Smoleńskiem, ale jakoś nikt o tym nie mówi... Dopóki ta śmierć nie dotyczy nas bezpośrednio lub naszych bliskich. I dopóki nie idzie w ilość lub nie dotyczy osób znanych, publicznych. Czy te nieznane całemu światu są inne? Gorsze? Nic podobnego. Dlaczego więc nie rozdzieramy szat każdego dnia?... Ano pewnie dlatego, że nie dałoby się tak żyć.
Życie ma swoje prawa i nie da się go powstrzymać. Jest jak dżungla, zarośnie wszystko się co się da. Albo jak piasek pustyni.
Pozostają pytania i ciekawość ludzi, którzy chcą wiedzieć, co się stało, jak do tego doszło, dlaczego?... I ta ciekawość wcale nie jest głupia, bo akurat w przypadku śmierci mało kto ma szansę uczyć się na własnych błędach.
Teorie spiskowe rosną jak grzyby po deszczu, a między ubolewaniem i wyrazami współczucia gwałtownie przedziera się interes. I choć może się to wydawać mało eleganckie, jest to niestety konieczność. Oczywiście można się postarać nie załatwiać spraw państwa i interesów partii w sposób szczególnie drapieżny, ale na to raczej nie liczę. Po niecałych dwóch dniach weekendu, kiedy panował względny spokój, już się zaczyna powrót do starych nawyków.
Tu właśnie leży przewaga zwykłych "szaraków", którzy odchodzą cichutko opłakiwani tylko przez bliskich. Historia nie rozlicza ich tak bezwzględnie.
Fakt myślimy podobnie ...Miałam chwile refleksji to oczywiste . Masz rację w ostatnim zdaniu ... No cóż , a życie będzie się toczyć dalej i każdy dzień kolejny tworzyć będzie dalszą historię . Tak jak niżej napisałaś , scenariusze wciąż się piszą ...I pewnie nieraz zaskoczą widzów .
OdpowiedzUsuńOstatni akapit jaki oczywisty. Wystarczyło by, żeby taki "szarak" wspiął się gdzieś wyżej i... Historia jego była by znana wszystkim.
OdpowiedzUsuńrzeczywiście, scenariusze sie piszą, przypominają mi się Twoje ostatnie notki...
Mam swoje samotne usposobienie i dotyka mnie każda śmierć, w pewnym momencie przestałam bywać z tego powodu w hospicjum... moja gruboskórność okazała się pozorna, ech
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem... najniesmaczniejsze przed nami...
OdpowiedzUsuńObawiam się, że masz rację. Zaraz maski pospadają.
OdpowiedzUsuńjakie maski? i na co mamy czekać? juz w sobotę wieczorem zaczęły sie pierwsze uszczypliwości, poczytajcie "Nasz Dziennik" niektórych polityków i watażków powinno się po prostu zutylizować w imię czystości sumienia i poglądów politycznych. Mnie bardziej przeraża to co będzie niebawem w polityce niż to co się stało, jakakolwiek "nauczka" niczego nie nauczy części naszych polityków, niestety :(
OdpowiedzUsuńWidziałam też niektóre blogi polityków. Dla mnie głupota jest nieuleczalna.
OdpowiedzUsuńdlatego polityków nigdy nie będzie mi żal, cokolwiek by im się nie przydarzyło. taka gruboskórna potrafię być. Ale ludzi... ludzi szkoda. I całej tej masakry, którą muszą teraz przechodzić ich rodziny.
OdpowiedzUsuńBył taki moment zaraz po, gdy pomyślałam: jak mało znamy tych ludzi, jak źle oceniamy ich przez całą medialną papkę, którą jesteśmy karmieni. A już dziś wszystko wydaje się wracać do chorych obyczajów. Z całym szacunkiem do wiary, znów jakiś ksiądz grzmiał bzdury z ambony. Mnie podobnie jak Crimen0excepta przeraża co będzie się działo za chwilę. Komu uda się przestać pluć jadem ot dla własnej potrzeby zaistnienia.
OdpowiedzUsuńLudzi, ludzi szkoda. I wiem, że nie zazdroszczę nikomu świecznika. Nad własnymi tragediami szaraczek może sobie zwyczajnie rozpaczać, bez narażenia na spojrzenia milionów, bez rozdrapywania...
To co było, już jest historią, smutna i bolesną. Za kilkadziesiąt lat dzieci, przechadzając się po placu Kaczyńskiego będą pytać kto to był... A już teraz przed nami kampania wyborcza... i będzie "umarł król, niech żyje król..."
OdpowiedzUsuńLudzi szkoda ...rodzin szkoda . Historia zapisuje kartki dalej .
OdpowiedzUsuńNiestety oszołomstwo wyjdzie za niedługo, już niektórym puszczają nerwy...współczuję rodzinom, że nie dane im przeżywać bólu tak jak nam "szaraczkom"
OdpowiedzUsuńtak...mnie też szkoda bardzo rodzin tych którzy zginęli, ale jak patrzę na co poniektórych hipokrytów, którzy to tak "strasznie przeżywają tą tragedię i śmierć tak wyjątkowych osób" to nóż mi się w kapsie otwiera....poczekajmy aż się zacznie kampania wyborcza - wszystko wróci do normy
OdpowiedzUsuńNiecodziennie ginie prezydent - lubiany czy nie to zawsze jednak glowa panstwa. Dlatego ten szum. Ale moge Cie uspokoic - po smierci babci bardzo rozpaczalam, po smierci tych osob tylko fukam na los - bez sensu tyle cierpienia.
OdpowiedzUsuń