niedziela, 27 czerwca 2010

O słowach

Słowa nie przestają mnie zadziwiać, choć zajmuję się nimi zawodowo i dzień w dzień, a może właśnie dlatego. Trudno właściwie powiedzieć, czy to ludzie wymyślają słowa, czy też słowa pchają się do ludzi, w każdym razie dobór odpowiednich słów do odpowiednich sytuacji, ludzi oraz ich stanów emocjonalnych - bo tu jest największe pole do popisu - jest przebogaty. Pomysłowość w tej dziedzinie chyba się nigdy nie wyczerpie.
Obejrzałam sobie wczoraj w TV polski film "Ciało". Trochę wbrew sobie, bo już dawno się zniechęciłam do polskich produkcji, ale zarazem rozbestwiona kilkoma naprawdę fajnymi i śmiesznymi (co wcale nie jest oczywiste) rodzimymi komediami nadal żywię nadzieję, że jeszcze coś w tej dziedzinie powstanie.
I to "Ciało" nawet ma kilka zabawnych momentów, niezłe miejscami dialogi, szkoda, że jest sporo "pomysłów" zaczerpniętych z innych filmów, bo przez to traci na oryginalności. Mogłoby być naprawdę niezłą czarną komedią, ale coś autorzy przegapili.
Mniejsza z tym. W każdym razie dialogi niezłe, a język barwny. I w pewnej rozmowie - generalnie o tym, że człowiek kulturalny, to ma jakieś zainteresowania poza chlaniem, padło hasło-zarzut. Jeden pan zwrócił się do drugiego pana, który miał pasje właśnie dość jednostronne i ograniczone per:
- Worze!
Wór rozbawił mnie do łez, ale też muszę przyznać, że jest to słowo wymarzone do celu, w jakim zostało użyte. Wór może być pusty i zwisać sobie nędznie i pokracznie oddając stan umysłu tegoż "wora" albo może być wypchany wszelakim śmieciem. Oba wory są wymowne. Na pewno każdy ma własne skojarzenia ze stanem wora :)
Wydaje mi się w każdym razie wyjątkowo obelżywy, choć przecież wcale nie jest wulgarny.
P.S. Mam ostatnio wrażenie, że mowa uliczna się leciutko sublimuje. Oczywiście przecinki nie wyszły z mody, ale powstaje sporo zabawnych określeń, wcale nie wulgarnych, a niezwykle wymownych. "Zajebisty" nadal robi zawrotną karierę i chwilowo pozostaje chyba bezkonkurencyjny :)

16 komentarzy:

  1. Ja też lubię słowa, ale nie żeby tam zaraz wszystkie. Wulgaryzmów osobiście nie używam, a rodaków /i rodaczki/ najłatwiej tu rozpoznasz po pewnym słowie na "k"..., niestety.
    "Wór" jest rzeczywiście jakiś taki obelżywy, Mąż Miniuś wyraża się tak o mojej ulubionej przepastnej torebce; "Ty znowu z tym worem?!" - pyta, "Z woreczkiem" - łagodzę sytuację...:)
    W ogóle są słowa, które niosą w sobie ważkie treści lub słowa klucze, które uruchamiają naszą wyoraźnię i poza konkretnym znaczeniem, mogą znaczyć coś innego dla każdego z nas /np. mrok /.
    I jeszcze na marginesie, w angielskim nie ma zdrobnień! A przecież "maleńki pies" nie znaczy zawsze to samo co "piesek", prawda?! O tych i innych dziwactwach języka angielskiego też może kiedyś napiszę. "Natchłam się tym tekstem" - jak mawiała jedna z moich uczennic...;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro się natchłaś, to pisz! :) Polski (i nie tylko) jest zdumiewający ze swoimi zdrobnieniami i zdrobnieniami zdrobnień oraz zgrubieniami, zgrubieniami od zgrubień i innymi cudakami :)

    Zabawne są też "spotkaniania międzyjęzykowe", jak np. to o czym pisał w ostatnim poście Zamaskowany Anglista czyli jak anglojęzyczny osobnik odczyta napis przy polskiej windzie - Windy - elevators. Jak napisał Anglista nadal Zamaskowany, anglojęzyczni się dziwią naszym technologiom wykorzystania wiatru do celów uruchomienia windy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. W fer(worze) walki słownej można nawet wór uznać za wulgarny;)
    PeeS. zaciekawiłaś mnie. Jak się tymi słowami zajmujesz?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja "Ciało" oglądałam kilka lat temu, ale "wora" nie zapamiętałam, więc dzięki za post - niech "worze" będzie moim nowym orężem! ;)

    Didżejka

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja co prawda "zawodowo" słowami zajmowałam się co najwyżej (i najbliżej) w liceum (czyli ho ho i jeszcze trochę temu;)), ale uwielbiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
  6. filmu nie widziałam
    co do wora to skojarzenia mamy takie same ;)

    a słowami można się bawić, czasami słowa nabierają dziwnego znaczenia. zwłaszcza jak się maniakalnie gra w scrabble czy belgijkę :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię zgrubienia - wór - coś przepastnego i ogromnego, najlepiej wypełnionego prezentami. Może być też wór drewna albo dwa wory wYngla! Woreczek brzmi tak biednie, i może kojarzyć się jedynie z tzw. "woreczkiem czystości", którego noszenie do szkoły było w mojej podstawówce nieodzowne lub ewentualnie z woreczkiem żółciowym - oba mizerne.
    Jeśli chodzi o nowe słowa to całkiem na czasie jest "żal.pl" - na czyjeś ględzenie.
    Jak widać wyjełam ryj /nie ryjek/ z koryta /a nie z korytka/ i dochodzę do siebie. Gdyby nie zgrubienia to czym bym była? różowym wieprzykiem albo wieprzowinką? :)))) Stanowczo - w wieprzu jest mi bardziej do twarzyska.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja z kolei uwielbiam gwarę i wyrażenia gwarowe. Sa takie soczyste, prawdziwe, dzięki nim można odpowiednie dać rzeczy słowo.

    OdpowiedzUsuń
  9. mażęciu, nie było mnie tydzień i widzę: zmiany, zmiany, zmiany! Chcę wejść do Davunia - a tu jajco! Okopał się w Okopach św. Trójcy! Nie ma zaproszenia - nie ma wchodzenia! To co, ja go mam PROSIĆ, żeby mnie zaprosił? Ooo, mamcia jest za stara na to...

    OdpowiedzUsuń
  10. Po worze najchetniej wstawiłabym "bez dna".

    Wirtuozem może nie jestem, ale lubię semantyczne zapętlenia i neologizmy;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wór pokutny może być ;)))) Nie oglądałam , ale jak się nadarzy okazja to obejrzę . Wczoraj sobie bluzgałam soczyście , bo tak się wtapiałam w tło i musiałam przemówić językiem , który zrozumieliby słuchacze ;)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Ahaaa...
    W takich chwilach, jak ta, Marzynia mówi: "Trzeba wziąć i rzucić siebie w przeszłość".
    W wersji ortodoksyjnej: "Trzeba rzucić przeszłość za siebie".
    Więc jak już odrzuci, to ja czekam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie spotkałam się jeszcze z worem w użyciu , ale inne dziwne określenia tak . Na przykład : ty kołku :) Zastanawiała mnie też różnica pomiędzy ścierką , albo szmatą ... Czy któreś z nich ma mniej obelżywe znaczenie ? Niektórzy nawet próbują dodawać powagi , albo może wieku i używają określeń szmacisko . Można by powiedzieć , że ubarwiają język i nadają mu soczystości . Brrrrrrrr ....... :):):):):) A film widziałam i nawet się pośmiałam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Z dzieciństwa pamiętam:ty wywłoko. Nie mogę dojść, co autor miał na myśli, mówiąc tak do dziewczynki.
    Też pracuję słowem, mówionym, i co dnia odkrywam jak różnie interpretowane przynoszą ulgę albo rozpacz. W zależności od intonacji, mojego nastroju, intencji... Łatwo słowem wyrządzić spustoszenie, zwłaszcza tym, którzy nie mają pojęcia o jego mocy i przewrotności.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciało mnie bawi, widziałam dwukrotnie..oczywiście mam na myśli film ;))Wory mam osobiste, często widzę je porankiem pod oczami, ach jak ich nienawidzę;))...to naprawdę obelżywe ! :D

    OdpowiedzUsuń
  16. a ja polecam mocną wymyślaczkę słow dla np literaki, albo jak kto woli klasyczne scrabble.

    >>>>> scrabblemania.pl <<<<<

    bo o niej mowa to miejsce gdzie mamy słownik słów dopusczalnych w języku polskim. Możemy tu podać literki a strona sama ułoży za nas słowa ...

    zapraszam

    OdpowiedzUsuń