poniedziałek, 3 maja 2010
Stabilizacja
To zdjęcie z podpisem: "Afgańczyk wypoczywa na basenie w Kabulu. Życie Afgańczyków powoli stabilizuje się." (a gdzie było się na lekcjach polskiego, panie redaktorze?) opublikował Onet w swojej galerii najlepszych zdjęć (chyba mijającego tygodnia, a mnie podesłał linka do porannej kawy nasz kolega Davi. Podesłał też fantastyczne zdjęcie sześciopoziomowego skrzyżowania w Szanghaju, ale kogo by to zainspirowało, nie?).
Nachodzą Was takie chwile, kiedy Wam się zdaje, że z tą Waszą stabilizacją coś jest nie tak? Bo mnie owszem, czasami.
I nareszcie chyba wiem, o co chodzi. Albo tak mi się wydaje.
Może to kwestia obranego kierunku?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Do zdjęcia pasowałoby raczej "Mocno ustabilizowany Afgańczyk w trakcie wypoczynku nad basenem" lub "Afgańczyk leci na basen" :D A może po prostu fotograf uchwycił przelot afgańskiego supermena?
OdpowiedzUsuńMnie też. Nawet częściej niż często...
OdpowiedzUsuńMoże jestem fatalistką, ale aż się boję, czy tam w dole napewno jest basen:P A może się boję, bo afgańska wiza się wyrabia. A może jakaś niestabilna jestem - bo co to właściwie jest ta stabilizacja? Nieraz marzę o niej a przecież nawet nie umiem jej zdefiniować :P
OdpowiedzUsuńTaaak? A wygląda jak próba samobójcza. Jak to pozory mylą;)
OdpowiedzUsuńFotograf zdjęcie zrobił , a gazeta zrobiła tytuł wedle potrzeb ;)))) To przelot szpiegowskiego samolotu , tyle że dla niepoznaki włożyli mu majciochy ;)))))
OdpowiedzUsuńMożliwe że jest to trening zamachowców samobójców.Podobno najlepsi mają po kilka udanych zamachów.A tak poważnie, stabilizacja każdemu jest potrzebna, tylko trzeba do niej dojrzeć.A kiedy już ją osiągniemy musimy uważać żeby nie popaść w rutynę i melancholie
OdpowiedzUsuńOj tam, czepiasz sie;))) Facet na zdjeciu ma wyjatkowo ustabilizowany wyraz twarzy, nie? Pozycja ciala rowniez bardzo stabilna, nie macha rekami, nie kopie.. no wzor stabilnosci. A ze ciutke za wysoko tego domniemanego basenu, to juz drobiazg i moglabys sie nie czepiac;)))
OdpowiedzUsuńJa położyłam główkę na prawym policzku na biurku i jest OK. Widzę faceta w długawych gatkach, jak se podskakuje przed ścianą skalną, z boku porośniętą na zielono.
OdpowiedzUsuńNie wiem, to maj tak wpływa destabilizująco? Bo u mnie jakoś tez tak nijako. A w taki sposob skakac do basenu to sztuka. Przez duze SZ.
OdpowiedzUsuńStabilizacja działa na mnie... destabilizująco. Taki typ ;):):)
OdpowiedzUsuńJa to się czuję jak na potrójnym rondzie w UK, niby rozumiem o co chodzi, jeździć umiem ale za cholerę trafić gdzie powinnam nie mogę.
OdpowiedzUsuńjest to stabilizacja chwilowa, ale, co gorsza, jedyna, jaka jest dostępna śmiertelnikom
OdpowiedzUsuńczyli w prawo stabilizacja, w lewo... chaos?!
OdpowiedzUsuństabi... co? ;) jak mam za długo spokój, to muszę sobie wymyślić, coś, co mi ten spokój zepsuje - tak twierdzi Kochane Słoneczko. Afgańczyka nie wiem jak skomentować...
OdpowiedzUsuńmała stabilizacja to iluzja, czysta fantazja. Nawet jak Ci się wydaje, że wszystko toczy się utartym rytmem to zazwyczaj wtedy coś tak pi..., ze tylko huk i dym będzie słychać. Takie życie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa tam widzę fotomontaż, zero inspiracji /rzuciła fochem :))/.
OdpowiedzUsuńNo jak fotomontaż? Podobno zdjęcie tygodnia :D
OdpowiedzUsuń