O bliskości - podobnie jak o innych delikatnych i subiektywnych uczuciach - trudno jest pisać, zwłaszcza, kiedy się nie ma zwyczaju pisać o sprawach prywatnych. Trudno może w życiu prawdziwym, bo scenarzyści radzą sobie z tym problemem doskonale.
"- Nawiązał pan kontakt z terrorystami?
- Dwóch zabiłem."
I co tu tyle kombinować?
P.S. Zapewne na hasło "bliskość", uaktywniła mi się reklama e-darling z propozycją dobrania idealnego partnera. Państwo widać nie wiedzą, jak się rozprawiamy z terrorystami na tym blogu.
:)))) Magento dziękuję, zasnę z uśmiechem :))))
OdpowiedzUsuńJa chcę tylko powiedzieć, że mam dziś rano terrorystę w trzewiach. Ludzie przewracają się z boku na bok, ciemność zalega na zewnątrz a mój zewłok musiał się zewlec z ciepłego łoża, włączyć mózg i powtarzać robaki, kiwając się nad poranną kawą. Dlaczego, ach dlaczego? Mam ochotę "poznać bliżej" osobę, która układała mój plan. 3 weekendy pod rząd mój zegarek dzwoni o 6,30 - i w takich momentach człowiekowi pojawia się przed oczami czerwony napis -ZEMSTA!
OdpowiedzUsuńA na pytanie dotyczące kontaktu z ufoludkami odpowiedziałaby pewnie mniej więcej tak;
OdpowiedzUsuń- owszem, jednego złapałem. rozebrałem na części, złożyłem do kupy. Działa. Zostało mi wiaderko części. Chcesz pan czółka?;)
Bliskość mi się kojarzy z przytulaniem a nie terrorystami :-)
OdpowiedzUsuńZ tą reklamą... kojarzy mi się fakt wyszukiwania w pewnej sławnej wyszukiwarce. Wpisujesz na przykład "have nice day" i wyświetlają Ci się zdjęcia z długonogimi, półnagimi kobieta... a najczęściej ich obnażonymi tyłkami!!! I to ma mi umilić dzień??? Co to ma być?
OdpowiedzUsuńW takich chwilach marzę o tym, by być terrorystką ;p
Albo czuję jakby to mnie terroryzowano!! A to chyba gorsze.... :)
OdpowiedzUsuńTo gdzie dobierają tych idelanych partnerów? I czy z dostawą do domu?
OdpowiedzUsuńBliskość dzisiaj chyba niewiele oznacza, jakość tej bliskości nie widzę a raczej ucieczkę przed nią. Natomiast egoizm to i owszem, dużo go wszędzie i dookoła. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBliskości każdy pragnie, a zarazem trzyma się od niej z daleka. Jakoś tak zaufania brakuje, albo czasu...
OdpowiedzUsuńUścisk wieczorny:)
Bliskość jest deficytowa w dzisiejszych czasach.
OdpowiedzUsuńNo chyba że taka, o której napisałaś w dialogu (dobry!) - to się zdarza nader często :))
A ja mam blisko... do pracy. Skojarzyło mi się bez sensu żadnego ;)
OdpowiedzUsuńMłoda miała napisać do szkoły czym dla niej jest miłość i czego od niej oczekuje. Pyta co ja na to. Ja? A kogo w szkole obchodzi co ja na to? Ciekawi byli chyba definicji ludzi nie pokręconych doświadczeniem...
I to chyba blisko bliskości właśnie.
bliskość i... dalekość.
OdpowiedzUsuńbo to jest z terroryzowana bliskość...taka na maxa
OdpowiedzUsuńJest też terroryzowanie zbytnią bliskością. Taki new psychologiczny w zbyt długim związku, nie mogącym się rozstać.
OdpowiedzUsuńNie potrafię pisać o bliskości, wkurzam się na to na siebie! Doskonale wychodzi mi opisywanie smutku...