Ściany w pokoju umyte, dziś będę skrobać drobne rysy, większe liszaje, takie jak ten
Już dawno jest sucho, to pozostałość po jakimś zacieku, a potem nastąpiła wymiana rur. Jak widać rury wymienione, ale nie pomalowane jeszcze ani razu. Wkurza mnie to, że rura jest w pokoju, a nie schowana, no ale chowanie skończyło się kiedyś pęknięciem i zaciekiem, więc nie wiadomo, czy narzekać, czy dać spokój. Zamaluję rurę na biało i postaram się jakoś mądrze zasłonić. Albo będę udawała, że tak ma być. Specjalnie zwracałam uwagę na rury we wnętrzach skandynawskich (moje ulubione) i tam się w ogóle nie przejmują. Malują na biało i cześć.
Zaszpachlować też muszę pozostałość po jakiejś naprawie:
więc ten placek także zniknie. Poza tym zeskrobię drobne rysy tu i ówdzie i zaszpachluję delikatnie.
Wczoraj kupiłam masę szpachlową uniwersalną. Wprawdzie chciałam kupić zwykły gips i rozrobić go z wodą, jak to drzewiej bywało, ale na moje pytanie o gips, pan konsultant/sprzedawca w Castoramie spojrzał na mnie takim wzrokiem, jakby zobaczył mamuta. Niewykluczone zresztą, że zobaczył i poinstruował mnie, że od tego jest gotowa masa szpachlowa. Uniwersalna nadaje się, jak sama nazwa wskazuje, do wszystkich powierzchni, czyli do tynków, ścian, ale też do stolarki, czyli przy renowacji drzwi (białych, malowanych, zwykłych, a nie tych przecudnych) też się nada. Wydajność 1,5 kg na m2. Nie napisali jakiej warstwy, ale przecież nie zamierzam iść w metry sześcienne z tą szpachlą ;). Kupiłam tymczasem jedno opakowanie - 800 g. Wygląda jak lody w pudełku.
Koszt maszy szpachlowej: 11,57. Szpachelki mam 3 ze starych zapasów więc nie liczę. Praca - wiadomo - bezcenna.
szpachlowanie....do tego podobno trzeba mieć mięśnie!
OdpowiedzUsuńYyyy, nie przyszło mi to do głowy. Gdybym zabierała się za tynkowanie, może bym pomyślała o mięśniach :D
OdpowiedzUsuńGips pewnie byłby tańszy, dlatego go nie mają. No, ale 11,57 da się znieść. Odpuścisz dwa obiady i bilans się zrównoważy ;)
OdpowiedzUsuńO to, to :)
Usuń