oznaczało wakacje, to czas wlókł się niemiłosiernie. Zwłaszcza, jak się chciało zacząć robić różne rzeczy od lat osiemnastu.
Teraz zasuwa jak jaki głupi i trudno za nim nadążyć. A ja się jeszcze wcale nie wlokę. Najwyraźniej teoria względności dotyczy nie tylko palca, ale czasu również.
Lato = wakacje. Leżę, siedzę, drapię się po głowie, coś ugotuję, poszwendam się z psami, odwiedzę i przyjmę i nie wiem GDZIE JEST LIPIEC???
OdpowiedzUsuńJa się pytam GDZIE? Jeszcze półtora miesiąca nic nie robienia i założę się, że jutro będzie październik!
najśmieszniejsze jest to, że nawet w moim zapadłym Lesiowie, gdzie doba trwa 50 godzin, czas zaczął pomykać jak oszalały rumak!
OdpowiedzUsuńbo to już moje panie Z GÓRKI!:)
OdpowiedzUsuńdla mnie czas mógłby stanąć, serio:)
OdpowiedzUsuńzapierdziela nie zasuwa...
OdpowiedzUsuńwakacje
OdpowiedzUsuńdziwna rzecz