Dzięki skrajnemu skretynieniu dziennikarzy kot Jarosława stanie się wkrótce równie znany jak kot Schrödingera. I podobnie jak w przypadku tego ostatniego nie będzie dokładnie wiadomo o co chodzi, ale co się ludzie nakłapią to ich.
Podawanie w ogólnokrajowym serwisie informacji za jakimś ostatnim szmatławcem w tym kraju, że kot prezesa właśnie zdycha, jest trudne do sklasyfikowania. Nie potrafię tego nazwać i nie rozumiem celu. Poza tym, że - co było do przewidzenia i jak zapewne przewidywano - komentarze internautów wskazują na to, że społeczeństwo składa się w 99% z totalnych idiotów, a nie jak dotychczas przypuszczałam w 95%.
Odnoszę wrażenie, że nową misją mass mediów jest szczucie ludzi na siebie przy każdej dostępnej okazji, a jak okazji nie ma, to jej stworzenie.
Poszłam wczoraj po znaczki na pocztę. Jak zwykle trafi się jeden klient mądrzejszy od innych i stworzony do wyższych celów, co nie ma czasu na pierdoły, więc się przepchał. Normalna reakcją jest zwrócenie uwagi, albo machnięcie ręką, ale skończyło się na wielkiej awanturze politycznej, bo jedna pani rzuciła, że baba co się przepycha jest na pewno z PISu, bo oni wszyscy tacy, na co druga powiedziała, że trzeba uważać z takimi uwagami, bo nigdy nie wiadomo, na kogo się trafi, na co tamta zapytała, czy ją powieszą?
I tak pójście po znaczki może się okazać wyprawą do czeluści piekielnej wypełnionej walką polityczną. Naprawdę ludziom odwala kompletnie.
Tylko kto ich %#@*@!#$%^???!!! zwolnił od myślenia?
Rzeczywiście brak słów.
OdpowiedzUsuńczekam na spot wyborczy PiS-u obiecujący obniżkę VAT-u na kocie chrupki... szczerze mówiąc, to byłbym żywotnie zainteresowany taką obniżką :)))...
OdpowiedzUsuńPoza bronią i lekami (nieosiągalne dla mnie sfery biznesu), najlepiej zarabia się na dzieciakach i zwierzątkach. Mogłabym mieć wytwórnię kocich chrupek :)))
OdpowiedzUsuńNa gryzaczki i cukierki jogurtowe dla świnki morskiej wydałam majątek swego czasu.
no, to się śwince musiało nieźle w dupinie przewrócić :)))... z chrupkami jest inaczej, to koci 'chleb codzienny'...
OdpowiedzUsuń"społeczeństwo składa się w 99% z totalnych idiotów, a nie jak dotychczas przypuszczałam w 95%"
OdpowiedzUsuńsmutne ale prawdziwe :(
ależ ta świnka musiała mieć fajnie! :)
Podjadałam jej cukierki ;) Zwłaszcza te o smaku owoców leśnych.
OdpowiedzUsuńbyło tak od razu, że nie o świnkę chodziło :)))...
OdpowiedzUsuńOstatnio doszłam do wniosku,ze wszelkiej maści kampanie wyborcze powinny być zakazane. Szkoda na to pieniędzy a ludziom tylko w głowie każdy mąci.Po każdej kampanii i tak się okazuje,że ludzie nie wiedzą na kogo i dlaczego głosowali. Mam znajomą, która zapytana na kogo głosowała i dlaczego, odpowiedziała z rozbrajającą szczerością-: na Kaczyńskiego, bo jest profesorem.Ale nawet nie bardzo wiedziała jak ma na imię ten, na którego głosowała. A te wiadomości o kocie- ocieplanie wizerunku, ciekawam ile zapłacili po cichu za upowszechnianie takich wiadomości.A kot prezesa
OdpowiedzUsuńprzebywa w jednej klinice weterynaryjnej z psem dziennikarza i muzyka w jednej osobie, czyli p. Hołdysa, który popełnił felieton, z którego wynikało,że stosunek prezesa do kota ukazuje ludzką twarz prezesa.
Wszystkie domowe zwierzaki, o ile nie są krową lub owcą, są skarbonkami bez dna.My wydajemy forsę na ich "łakocie" i zachwycamy się gdy nam pomachają ogonkiem w podzięce.
Miłego, :)
ale przyznam, że kiedyś próbowałem kociej puszki /jakiejś "lepszej" firmy"/... pycha... jak peerelowska "konserwa turystyczna" /se ne wrati :))/... tyle, że niesłone, ale to nawet lepiej...
OdpowiedzUsuńniech sobie będą kampanie, Anabell, byle nie za budżetową kasę... ale to już szerszy problem /finansowanie partyj/...
OdpowiedzUsuńa Jarek niech się zdecyduje po męsku... niech zerwie z katolami i zaproponuje kult Bastet jako religię państwową /i tak jest państwo wyznaniowe, więc z dwojga złego wolę Bastet/... i wtedy się zastanowię, czy pójść na wybory :)))...
W sumie to naprawdę wszystko jedno na kogo się głosuje, bo jedynym celem każdej partii jest dorwanie się do władzy i utrzymanie jej jak najdłużej. Konice kropka.
OdpowiedzUsuńMamy pecha,bo u nas do władzy rwą się ci co jeszcze nie zrobili kasy i muszą się nachapać oraz zabezpieczyć krewnych i znajomych królika. W tzw starych demokracjach nie masz kasy nie masz dostępu do elit władzy. I przynajmniej kradną mniej.
A Ty bys chciala, zeby ludzie mysleli?
OdpowiedzUsuńMyslenie boli i jeszcze niedajbuk mozna popasc w nawyk i wtedy by sie dopiero narobilo:)))
Tez kiedys myslalam, ze ktos ludzi zwolnil z myslenia, teraz jestem prawie przekonana, ze ich nikt nie zatrudnil:))
sęk w tym,że u nas nie ma polityków którzy by się zajmowali polityką...są politykierzy którzy tylko patrzą komu nabruździć i dojebać,mistrzowie w wymyślaniu tematów zastępczych...przepraszam za wyrażenie :) ale miało być tak dobitnie
OdpowiedzUsuńbożesztymojwidzisziniegrzmisz
OdpowiedzUsuńŚwietnie dobrane etykiety :)
OdpowiedzUsuńByłam chwilkę zajęta i kot mi uciekł. Naprawdę?Zbliża się czas wyborów i jest coraz ciekawiej. Usiadłam chwilkę przy TV z kawą i zaraz miałam świetną zabawę, przypomniałam sobie świetny wiersz Brzechwy i zachwyciłam się jego ciągłą świeżością.
OdpowiedzUsuńOd kota do pchły droga niedaleka...
A jak mnie weźmie fantazja to sobie odpalam pustelnie, gdzie łapie się anioły aby je przesyłać Ojcu Świętemu, posłucham, podumam i coraz częściej zaczynam myślec o pakowaniu szmat.
Wyspy Kanaryjskie? :)
OdpowiedzUsuńWyobrażasz mnie sobie na Kanarach? Hahahaha...prawie jak ja w Egipcie, Turcji i Tunezji!:)))
OdpowiedzUsuńOstatnio zastanawiam się gdzie chce mieszkać, i chyba jednak nad morzem. Z tym, że nie nad naszym.
hahaha no tak. Kurczę, że też ta Islandia taka droga. Wpadałabym do Ciebie na lato do Islandii, a ty do mnie na Kanary na zimę :)))
OdpowiedzUsuńA ja się wypisałam z grona wyborców i teraz mogę tylko śmiać się z tego co przeczytam u Ciebie ;)))) Nagonki jednych na drugich to draństwo , ale jak nazwać nagonkę na samych siebie ... Niektórym tak odbija , że wmawiają sobie to czego nie ma ;)))))
OdpowiedzUsuńAle tak na poważnie to Lyme Regis, gdzies od marca(najdalej od maja). Też Ci się spodoba:)I koty mam w nosie.
OdpowiedzUsuńAż się rzuciłam oglądać w grafice. Bardzo ładne. 45% emerytów i rencistów. Będziemy powiększać pogłowie? :)))
OdpowiedzUsuńNo dobra żartowałam. Ja bym chciała takie miejsce, żeby były cieple prądy zimą, marzę o ogródku, gdzie będzie rosła palma obok sosny.
Są tacy, którzy gdy staną obok sosny dają ogródkowi i szansę na palmę :)
OdpowiedzUsuńTak, z mediami masz rację, ja też mam wrażenie, że taka jest nieoficjalna rola mediów, by trochę nas szczuć przeciw sobie. Dowody są dostępne po włączeniu internetu. Na ulicy. Na poczcie. Itd
Pomijam służbę zdrowia, po takiej prowokacji to i ja ulegam...
"(..) kot Jarosława stanie się wkrótce równie znany jak kot Schrödingera. I podobnie jak w przypadku tego ostatniego nie będzie dokładnie wiadomo o co chodzi, ale co się ludzie nakłapią to ich."
OdpowiedzUsuńDzień(?)dobry. A ja tu (Boż, Boż na początek) zupełnie chciałabym się z powyższym zgodzić. Ja w przypadku Schrödingera sprawa miała się o wiele gorzej niż z kotem. O wiele gorze:
http://pytania.wordpress.com/2008/12/04/dylemat-schrodingera/
Może pozwoli to przenieść kłopot z kategorii A (nikt nie wie o co chodzi) do kategorii B (zupełnie nikt nie wie o co chodzi)?
Tyle że koty nie "zdychają".
OdpowiedzUsuńPzdrwm