żeby Was zamknęli w sklepie po zamknięciu sklepu? Cała noc zwiedzania, oglądania, przymierzania. Można usiąść na każdej kanapie, wleźć do kajaka, pohasać w futrze i w samej kolii z pereł ;) Bo w tym sklepie jest wszystko.
A rano, jak gdyby nigdy nic wmieszać się w tłumek klientów z poczuciem dobrze spełnionego wariactwa.
W dzień jakoś nie chce mi się niczego przymierzać, a to co widzę przez szybę traci urok po wstępnym obmacaniu.
Ech, noc w sklepie :)
Gdzie byście chcieli poszaleć w jedną taką noc?
w muzeum? ;-))
OdpowiedzUsuńZ mumią?
OdpowiedzUsuńW teatrze lalek;) to by było zupełnie zabawne. Zawsze się zastanawiałam czy lalki nocą ożywają i jeśli tak to co robią? Wiem to zakrawa na psychiczne urojenia;))) Naoglądałam się bajek i filmów, heh:-)
OdpowiedzUsuńDruga alternatywa - tor z gokartami:-) kapitalna zabawa!
Groza! :)) To przez te filmy chyba. Człowiek widzi laleczką albo wesołe miasteczko, czy gokarty i myśli o psychopatycznym seryjnym zabójcy :))
OdpowiedzUsuńW empiku-u!!! Najpierw parująca gorąca kawa do termosu(ze sklepu Tchibo naprzeciwko), a później poszli w regały") Gdyby chwycił mnie głód, to można zagryźć ciasteczkiem lub czekoladką.
OdpowiedzUsuńPomysł niestety nie jest mój, to pomysł Pana Pieprza - niestety ciągle niezrealizowany.
w empiku także-ale tylko takim jak u nas z cafe w jednym:)
OdpowiedzUsuńEmpik - super, Teatr Lalek - trochę przerażająca wizja...
OdpowiedzUsuńosobiście... chyba w jakimś ekskluzywnym sklepie z damską bielizną...
Myślę, że Kevin sam w Nowym Yorku dobrze wykorzystał swoją szansę :))
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń/jeszcze raz, bo mało nie spaliłem/...
OdpowiedzUsuń" - drrrr /telefon/...
- słucham, recepcja...
- dzień dobry... chciałbym zapytać, kiedy otworzą bar?...
- o godzinie dwunastej...
- dziękuję...
/mija godzina/...
- przepraszam księżniczko, kiedy otworzycie bar?...
- tak, jak panu już mówiłam, o godzinie dwunastej...
- aha...
/mija godzina/...
- prze...pp.. praszszam... kiedy w... wreszszcie bb...będzie... ottwwar...
- proszę pana... nie wejdzie pan do baru wcześniej, niż o dwunastej... podejrzewam, że dziś już pan wcale nie wejdzie...
- ale... ale... JA CHCĘ WYJŚĆ!!!!!..."...
/nie moje, zacytowałem jedynie :)))/...
podobał mi sie film, "Noc w muzeum", część 1, bo druga niestety już nie..tez bym chciała tak pobyć z ożywionymi eksponatami :-))np. w Muzeum sztuki, gdzie można by było wejść do obrazów.. fajnie by było!
OdpowiedzUsuńNoc w wielkim centrum. Czego by tam nie było.. i księgarnie, sklepy z ciuchami, kosmetykami, salony gier, baseny, sauny, teatry, kina, dyskoteki, restauracje... A co się rozdrabniać ?! (nocy by nie starczyło!)
OdpowiedzUsuńbez mumii.
OdpowiedzUsuńchciałabym!
W cukierni! Ale jakie poczucie winy potem... łojjj
OdpowiedzUsuńW Empiku albo w sklepie rowerowym! Ewentualnie w salonie z pięknymi motocyklami i wypasionymi samochodami :))
OdpowiedzUsuńPracowałem na nocki w Tesco. Wiem co to znaczy.
OdpowiedzUsuńJeśli już to tylko w monopolowym.
OdpowiedzUsuńehhh
OdpowiedzUsuńgdyby tak(!)
wychowałam się w sklepie pt "1001" drobiazgów:)) jakoś wole muzeum albo empik:))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW ksiegarni :)
OdpowiedzUsuńW banku ma się rozumieć ;)) Właściwie to marzyłam jako dziecko o zamknięciu w sklepie z zabawkami , albo w Domu Towarowym . Podoba mi się zamknięcie w muzeum , to dobry pomysł ;))))
OdpowiedzUsuńJest nawet odpowiedni amerykanski film, czy czesc filmu na ten temat, ale tak, chetnie dalabym sie zamknac w sklepie, tylko kto by zaplacil za probowanie art. spozywczych?
OdpowiedzUsuńNo jak już się dać zamknąć to w Harrodsie;)
OdpowiedzUsuńja na pewno do sklepu meblarskiego, z pięknym wygodnym łóżkiem i tajnym przejściem do sklepiku z biżuterią. I do sklepu z książkami. I do baru szybkiej obsługi :)
OdpowiedzUsuńPopieram Nivejkę :) W Harrodsie miałabym wszystko - od książek, po spanie i jedzenie :D
OdpowiedzUsuń