wtorek, 21 lutego 2012

Miłość międzymiastowa

Obśmiałam się z rana jak norka wyczytawszy ten oto post (przy okazji otwarcia zamkniętego/otwartego w każdym razie narodowego stadionu w Warszawie):

~Krakus: WARSZAWA
Zawsze jak przejeżdżam przez ten kurnik, to rzucam ludziom cukierki przez okno. Jakoś tak mi ich szkoda.

P.S. Muszę się czym prędzej ustawić na trasie po te cukierki :))

18 komentarzy:

  1. chętnie bym tego krakusa zapytał, co oni tam u siebie z tymi pociągami robią, że "Monciak - Krupówki" do Gdyni ma w Wawie tyle opóźnienia... jak nie awaria lokomotywy, to kibole hamulec ściągną, o śniegu na torach już nie wspomnę... a może tych cukierków nie umieją na czas sprawnie załadować do pociągu? :)))...
    pozdrawiać :))...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i pod tą wypowiedzią lokalną patriotycznie to ja się mogę podpisać! :)
      Nie wszystko lepsze, co z Krakowa, chociaż bardzo lubię i cenię sobie to miasto! :)))
      Pozdrawiać również!

      Usuń
  2. On ma luz, Ty masz luz. Happy people :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Milosc miedzymiastowa wiecznie zywa:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale taka cukierkowa ta miłość międzymiastowa ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. Będę złośliwa i trochę pamiętliwa.
    "Malaga, tiki-taki i ..... robaki"
    Żeby nam na 100licę jakieś plagi zrzucili !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. no i zjadłam "nie" przed zrzucili. Ale to z głodu. Idę zjeść cukierka !!!

    OdpowiedzUsuń
  7. dobrze, że rzuca cukierki, a nie mięcho na ten przykład:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Cukierki, cukierki... Skąpy jakiś. Kartami bankomatowymi z pinem przyklejonym by rzucał, a nie... ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja, jadąc do pracy, przejeżdżam przez Most Cudów na Przemszy. Z jednej strony Mysłowice (Śląsk), z drugiej Sosnowiec (Zagłębie). A dlaczego cudów? Bo wjeżdża się na niego na rowerze, a wyjeżdża na kole (koło po śląsku to rower). No i paszport muszę mieć :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Potrzebny Ci będzie głęboki kapelusz :)

    OdpowiedzUsuń
  11. a ja jak go dopadnę, jak go wyciągnę na ulicę, jak przeciągnę po asfalcie to se kurna zapamięta palant żeby czekolady albo jakie rafaelo rzucać
    gnój w mordę kopany

    OdpowiedzUsuń
  12. Hahahahahahaha ... odpadłam Er ma rację , jak takie panisko to niech chociaż porządne rzuca ;))))

    OdpowiedzUsuń
  13. zjadlabym sobie, oj zjadla tych cukierkow

    OdpowiedzUsuń
  14. To ja się tak od serca posmieję:) hehehehe:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ani Kraków (wrrrrr), ani Warszawa (wrrrr) nas cukierkami nie zwabi, my "stela" tylko do Wiednia :)))

    OdpowiedzUsuń
  16. Kurnik ? To i tak dobrze , bo nas śledziami nazywają :):):) Nie wiem co prawda jaki jest stosunek Szczecinian do Warszawy , ale oby dobry , bo inaczej to paprykarz przez okna poleci :):):):)
    I bardzo dziękuję Ewa :)

    OdpowiedzUsuń