Zazwyczaj na blogu piszę o mojej życiowej pasji, czyli rozmowach o dupie Maryni, co stanowi dla mnie przyjemną odskocznię, a i trampolinę, żeby sobie pofiglować na temat absurdów, których pod dostatkiem każdego dnia i jak okiem sięgnąć, ale dziś zerwę z tym obyczajem i podzielę się czymś, co dotyczy mnie bezpośrednio, a właściwie mojej pracy. Coś tam już trochę przebąkiwałam i niektórzy tu zaglądający znają mnie jeszcze skądinąd, więc wiedzą, czym się zajmuję, a zajmuje się przede wszystkim książkami(zaraz potem sportem i chętnie bym chyba odwróciła proporcje uprawiając np przez 3/4 roku sport choćby taki jak wędrówki po świecie, ale na to trzeba jeszcze poczekać;)
Prowadzę malutkie i skromniutkie wydawnictwo, no i od niedawna księgarnię, czym się już chwaliłam. (Tak naprawdę to buduję imperium Nietoperza, ale o tym na razie sza!)
I wreszcie po latach (sześciu) harówy i przebijania się wśród rekinów doczekałam się nagrody w postaci pochwał na portalu Carpe Noctem.
Odsyłam tu jak się komuś chce do podsumowania roku przez Marka Grzywacza: antologie Wydawnictwa Fu Kang to o nas :) znaczy się o Nietoperzu.
To balsam na moja duszę, więc się nim nacieram ile wlezie.
Bardzo mnie to docenienie cieszy też dlatego, że czuje się jak nietoperza matka "moich" autorów, więc zarówno zauważenie wreszcie po kilku latach uporczywego przekonywania do Patricka Senecala (kanadyjski autor), jak i pochwała dwóch tomików rodzimych twórców ("Chory, chorszy, trup" Kazka Kyrcza i Dawida Kaina oraz "Lek na lęk" autorstwa Łukasza Radeckiego i Kazka Kyrcza przy gościnnym udziale Łukasza Orbitowskiego) to wielka frajda. Włożyliśmy w to mnóstwo pracy (normalne) i fajnie, że są tego efekty.
Poza tym w podsumowaniu Marek Grzywacz dostrzegł nasze pląsy i zabawy z czytelnikami opracowane specjalnie dla nich przez Tego-któremu-już-się-blogować-nie-chce-ale-jest i dba o Nietoperza ;) Genialne produkcje filmowe możecie sobie pooglądać na naszym youtubowym profilu. Jak ktoś zechce, to znajdzie;)
P.S. Proszę nie wyciągac pochopnych wniosków na temat mojego wieku na podstawie stanu dorosłości "moich dzieci". Każdy Nietoperz ma tyle lat, na ile wygląda, a panowie wyrośli :D
Gratuluję sukcesu!!
OdpowiedzUsuńIdę na jutuba i będę szukać do skutku;)
Dziękuję. Magda, tuż nad "archiwum bloga" są dwa nietoperze - jeden prowadzi do strony wydawnictwa, drugi do you tube'a ;)
OdpowiedzUsuńo, a ja znalazłam bez podpowiedzi twoje przybrane dzieci:)
OdpowiedzUsuńZuch dziewczyna, dobra robota! Cieszę się i gratuluję! I, ma się rozumieć, w stakanki polewam co dobrego :) Wybieram się do Twojej księgarni i wybieram, jednakowoż wszelako zawsze jakoś nie udaje się. A to pekaes zaraz odchodzi, a to dziura w gumofilcu się zrobi... Z paluchem ubłoconym w gości leźć - głupio czegoś. Ale w końcu dotrę. Kiedyś będę opowiadał sąsiadom "a, pamiętam, pamiętam, byłem w ich księgarni jeszcze zanim wejszli na hamerykańską giełdę i zanim człowiek z ich stajni łyknął Pulitzera" ;)
OdpowiedzUsuń:) brawo! Kochając to co się robi do przodu! Czyli jeśli ja spełnię swoje marzenie i naskrobię książkę... to można się zgłosić do Ciebie? :D
OdpowiedzUsuńSuper!!!!!!!! Gratuluje i zycze dalszych sukcesow:))
OdpowiedzUsuńgratulacje!!dobrze się czyta takie samochwalące się wpisy:))
OdpowiedzUsuńTwój sukces i radość to także balsam na moją duszę.Już myślałam,że nikt z niczego nie chce się cieszyć albo nie umie.Ryzykowne czasem bywały wyrazy akceptacji, aprobaty i uznania, bo obśmiewane jako na wyrost albo jakoś tak.Bardzo cieszę się z Tobą, Kobieto Sukcesu i długo nie przestanę.A potem chyba będę próbowała wydać swoją książeczkę w Twoim wydawnictwie.Ale najpierw muszę ją napisać...Serdeczności.
OdpowiedzUsuńFakt faktem, że dobrych słów (szczególnie zasłużonych) nigdy za wiele. Oby więcej!
OdpowiedzUsuńjakie to wspaniale uczucie, gdy wchodzisz na blog, a tam tyle zadowolenia - gratuluje , zyczac dalej powodzenia !
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Z tej radości zrobiłam 10 km, a potem brzuszki :D
OdpowiedzUsuńFajnie jest też, kiedy ludziska życzliwie się do siebie (w tym przypadku do mnie) odnoszą, bo powiem Wam, że zajrzałam dziś kilka razy do Onetu sprawdzić, jak postępują dyskusje w sprawie recept i tak zwane dyskusje nie są budujące. T rozmowy to normalnie kwasem po oczach.
Ale bo trzeba wiedzieć, w jakich krągach się obracać, kochanieńka! Czy z tłuszczą, czy z jelitą! Na Oneta weszłaś? A ja myślałem, że nie durnowata ;) Odkąd nie wchodzę na onety i inne bzdety, świat stał się różowszy. W sensie że normalniejszy, ma się rozumieć. To już bym wolał żeb mnie nietoperz wewłos przerzedzony wewplótł się był, niż te pomyje czytać.
OdpowiedzUsuńAle ja nie o tym. Zrobiłaś 10 km czego? Szalika na drutach? Bo człowiek tyle nie biega. To znaczy może i biega, ale potem nie dycha :)
Gratulować mam? gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńJak fajnie, że jeszcze w tym kraju zdarzają się cuda i zauważa się działalność wartościową zamiast komercyjnej. Twój sukces napawa nas nutka optymizmu. Dzięki, że się pochwaliłaś.
OdpowiedzUsuńPzdr.
cie choroba
OdpowiedzUsuńja to normalnie nie wiem co powiedzieć
nie znam się wprawdzie na tych nagrodach ale
GRRRRATULACJE
Bardzo dobrze, że się pochwaliłaś. Trzeba się chwalić. Skromność jest do dupy, jak mówi moja mama :)
OdpowiedzUsuńGratuluję serdecznie i życzę wielu kolejnych sukcesów. :)
Oooo :D super! gratulacje! Trzymam kciuki za dalsze sukcesy :D :D :D
OdpowiedzUsuńNacieraj sie, nacieraj i plaw w sukcesie. Gratulacje :)
OdpowiedzUsuńGratulacje:)))Szybciej te książki produkujecie niz ja zdążam przeczytać. (mam od dwóch lat zator książkowy i to bardzo bolesna sprawa bo na dodatek co miesiąc 10 z biblioteki dochodzi- nie potrafię książkom odmówić)Żałuję tylko, że nie zdążyłam na licytację na allegro - zapóźniona jestem:)))
OdpowiedzUsuńNo...niechże Cię uściskam, nastaw nietoperzowego pyska!!:)))
Nadstawiam, a jakże :D
OdpowiedzUsuńStyczeń to miesiąc prezentów, więc się jeszcze postaramy.
Gratuluję. Ciesz się sukcesem
OdpowiedzUsuńKasia
zapisali.pl
To i ja do gratulacji dołączę... znaczy się: Gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńPoczytałam sobie i nie powiem , że nie byłam z Ciebie dumna ;))))Gratuluję ! ;))) Trzeba się chwalić i utrzeć nosa tym co siedzą i jeczą , że jest źle , nijak i nudno ... Brawo Magenta ;))))
OdpowiedzUsuńA nie wiem , czy wyszła z szybą , ale za jej głupotę płacą dzieciaki i to mnie rozwala . Dobiłabym ją , ale niestety teraz jej nogi składają lekarze , a ona narzeka na NFZ i leczenie ... Normalka ;))))
Któż z nas nie lubi pochwał i uznania. Każdy. Więc skoro są, masz prawo się nimi cieszyć, tarzać się w nich i nacierać. Na zdrowie! Gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńNikit się tu wprost nie przyznaje do sukcesów, nie chwali się. Dlaczego? Lubię czytać o pokonaniu kolejnego stopnia do góry.
OdpowiedzUsuńGratuluję!
Super! Co by Nietoperz wysoko latał! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie za serdeczności :) Już dość chwalenia ;)
OdpowiedzUsuńgratuluję i sie bardzo cieszę, że Ci się udaje:)
OdpowiedzUsuńsmaruj się smaruj, zasłużone nawilżenie :)
OdpowiedzUsuń