środa, 8 grudnia 2010

Choinka forever

Zawsze mnie cieszy postęp nauki. Bo to, co nas rozwija jest dobre. W trosce o nasz rozwój naukowcy kanadyjscy dokonali wspaniałego odkrycia - jak nam donosi Gazeta.pl, a ja za nią :)
Otóż z tymi igiełkami od choinek, które jak wiadomo opadają i włażą wszędzie przez pół roku po gwiazdce, sprawa ma się tak:
"Naukowcy z Universite Laval wspólnie z kolegami z Nova Scotia Agricultural College - to musiała być jakaś impreza integracyjna - odkryli, że za opadanie igieł odpowiada roślinny hormon - etylen.

Badacze umieścili gałązki jodły balsamicznej (Abies balsamea) w pojemnikach z wodą w szczelnej komorze. Po upływie 10 dni gałązki zaczęły wydzielać etylen, w trzy dni później igły zaczęły opadać i po upływie 40 dni opadły wszystkie" - ten fragment badań przypomina mi badania radzieckiego uczonego nad pchłą.

Ale jest sposób:
"Aby się upewnić, że opadanie ma związek z etylenem, naukowcy zastosowali substancje hamujące jego działanie - 1-MCP oraz AVG (aminoetoksywinyloglicyna). Pierwsza opóźniła opadnięcie igieł do 73 dni, druga - do 87. Po 40 dniach potraktowane preparatami gałązki wyglądały świeżo, podczas gdy niechronione straciły niemal wszystkie igły.
Mający postać gazu 1-MCP (1-metylocyklopropen) od dawna stosowany w przechowalnictwie jabłek można by rozpylać w ciężarówkach przewożących choinki".

Z całego serca popieram ten pomysł, zwłaszcza, że od razu mamy kwestię prezentów z głowy.

Pod choinką umieszczamy dla siebie i rodziny zestawy Małego chemika, po pistoleciku, ewentualnie wyrzutnie rakiet, czy kto co tam ma pod ręką. Kombinezon świąteczny dostępny na Allegro w cenie 40 zeta (plus transport, nie ma lekko).
Ale w sumie regularnie gazując choinkę raz na jakiś czas możemy przedłużyć jej żywot - i nasze radosne święta - no... to się okaże, ale na pewno padnie jakiś rekord.

20 komentarzy:

  1. Naukowcy lubią takie bzdety...

    OdpowiedzUsuń
  2. He he widać, że nie mają co robić ;);) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, krąży w sieci taki filmik uczonych radzieckich, udowadniający, że oko ma połączenie nerwowe z pupą ;) Generalnie chodzi o to, że się igłą kuja w jedno i drugie i o ole ukłucie w pupę powoduje łzę, o tyle... tak, wiadomo ;) Gazeta.pl lubuje się w takich naukowo dowiedzionych njusach ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi to paradoksalnie. Traktowanie igieł jakimś chemicznym świństwem... Tyle, że w brew pozorom takie odkrycie może się kiedyś przydać do czegoś zgoła odmiennego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze mnie zadziwia na co idą pieniądze przeznaczone na badania.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. "I przekazuję ci, synu, tę oto choinkę, którą ściął jeszcze nasz pra-pradziadek" :DDD

    OdpowiedzUsuń
  7. Mówi zabalsamowana mamusia poprawiając wizące na choince 76-letnie, wiecznie świeże jabłuszko.

    OdpowiedzUsuń
  8. czyli taka choinkowa Viagra, po której choince nie opada... co o tym szumią choinki? :)))...

    OdpowiedzUsuń
  9. choinkowa Viagra :D dobre!

    czego to naukowcy nie wymyślą

    OdpowiedzUsuń
  10. O! to mogłoby być to odmienne zastosowanie, o którym wspomniała Nivejka. Bardzo chytrze, bo podobno ostatnio służby przechwyciły cały transport viagropodobnych podróbek :))

    OdpowiedzUsuń
  11. No nie... Po takim poście odechciewa mi się wszelkiego igliwia na święta. Chyba, że tego opadłego... :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Bo choinka ma stać do maja.

    :):*

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetnie, że to odkryli! Na strychu mam maskę taką jak ten uroczy osobnik na zdjęciu (choć mam wrażenie, że jak założę tego smroda to umrę pięćset razy szybciej!), więc zawdzieję i już lecę utrzymywać moją choinkę przy życiu! I gdzieżby tylko do maja, niech do przyszłych Świąt postoi!

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak skończę kwiczeć pod stołem, ze śmiechu oczywiście, to może coś mądrzejszego napiszę :)))

    OdpowiedzUsuń
  15. My w takich machach ćwiczymy na Strzelcu. Na następnym poligonie spryskamy też tym zacnym gazem komendanta. Będzie wiecznie żywy jak Lenin! (ale czy oby żwawy???)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ano wszędzie.
    A komendantowi igiełki będą stały do następnego poligonu :))

    OdpowiedzUsuń
  17. No sam parch!Ogórki jak dynie, na dyni usiąść nie można bo się człowiek zsunie i nogę złamie spadając z wysokości, truskawki jak jabłka, jakieś po-me-lo - ni to-ni sio, o smaku g.... (wiem bo kupiłam żeby spróbować). A teraz "choinki ze świeżutkiej etylinki" i "drzewiny z cerezyny" - ha! chitynowy pancerzyk coraz bliżej:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jako pomysł rewelacja, chociaz trudno się nie uśmiać :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jako zdeklarowany ekolog jestem oburzona gazowaniem choinek :):) Nasza sobie rośnie w wielkiej donicy i potem trafia do ogródka , albo lasu . I buja się na niej Wielkanocny baranek ... Dlatego jest wyjątkowa i igły jej nie opadają :):):)

    OdpowiedzUsuń