Wielką sztuka jest zjedzenie pomidora w pracy. W domu to pikuś, bo zawsze można się przebrać, albo rozebrać do jedzenia, ale w pracy... Zjeść i nie uchlizdać się sokiem, zwłaszcza po białym ubranku. Puchnę z dumy. Zjadłam ;)
P.S. Pamiętacie zabawę w pomidora?
Ja sie tam wszystkim potrafie uchlizdac:)) Na szczescie w pracy jestem sama i zakupilam sobie plastikowy sliniak:))) Serio!
OdpowiedzUsuńA zabawe w pomidora oczywiscie pamietam:)
Pomidora należy zjadać w pozycji półwypiętej nad zlewem i adios!
OdpowiedzUsuńPopieram :) W tej pozycji istnieje pewna szansa, żebym się nie uchlizdała! :)
Usuń:) ja mam problem z głowy, ponieważ nie znoszę pomidorów... jadam tylko suszone ;D można się oliwą pokapać... to fakt... ale staram się :)
OdpowiedzUsuńPamiętam tę zabawę! Jak się teraz zastanowić, nie wiem jaki miała sens... ;p
Suszone też uwielbiam! :)
UsuńA zabawę oczywiście też pamiętam.
Pamiętam, ale przy zabawie nie można się ubrudzić, a przy jedzeniu prawie zawsze, nie miałam tyle szczęścia co Ty, utytłałam spodnie :/
OdpowiedzUsuńWooow, a ja pękam z dumy, że w ogóle kogoś takiego (co to potrafi zrobić) znam :D
OdpowiedzUsuńTo jest wyczyn, a spróbuj zjeść pączka (takiego z lukrem) bez oblizywania się :))
OdpowiedzUsuńpodczas gry w pomidora zawsze nonkonformistycznie mówiłem "ogórek"... i oczywiście była draka... z kim ja się wtedy zadawałem?...
OdpowiedzUsuńpozdrawiać :))...
Gratuluję - nie lada to wyczyn :)
OdpowiedzUsuńPOMIDOR :)
W dobie gier sieciowych pomidora zastąpił minecraft ;))))) Zawsze przegrywam , bo ktoś mówi mincraft i od razu się śmieję jak głupi do pomidora ;)))) Uchlizdać ? Hahahahahahaha nowe słowo w moim słowniku ;))))
OdpowiedzUsuńOj tak, pamiętam... Zabawa w pomidora była jedną z moich ulubionych, już tak dawno w to nie grałam że aż nie potrafię sobie przypomnieć kiedy ostatni raz... ech... jak ten czas szybko leci... No ale cóż, nie mamy na to wpływu. A tak swoją droga pomidorki uwielbiam i zawsze ich sok mi gdzieś kapnie albo spłynie po ręce nie tam gdzie trzeba... :)
OdpowiedzUsuńCzasami czytając wiadomości , oglądając telewizyjne dyskusje i wywiady , wędrując po forach i blogach , mam wrażenie , że ludzie grają w pomidora z wielkim upodobaniem. Czasami świadomie , a czasami nie :) Jakby nie było , każda gra ma swoje korzenie w codziennym życiu :):):)
OdpowiedzUsuńNiestety nie da się przejść przez życie w pozycji półwypiętej nad zlewem, choć wydaje się ona faktycznie najpraktyczniejsza :D
UsuńZjem ale będe siorbać! A zabawa w pomidora nadal modna:))))) Moi sąsiedzi stosuja z radoiścią:)
OdpowiedzUsuńPOMIDOR:)
OdpowiedzUsuńNo, trzeba pomidora pokroić na kawałki jednokąskowe, to wtedy nie leci po brodzie, ale nie jest już zabawnie.
OdpowiedzUsuńNajfajniej jest jeść pomidora nad otwartą książką, z autografem autora, najlepiej pożyczoną. Hardcorek.
A zabawa w pomidora zawsze wydawała mi się bardzo głupia. Nigdy nie rozumiałem, czemu ktoś to wymyślił.
Mażęcia, bo to narpiew trza wygryźć małom dziurke, przyzsać sie i wycyckać ze środka to płynne, a potem to już se gryziesz na luzaku, nawet w kościołowym ubrańku...
OdpowiedzUsuń:D Proszę, jakie to techniki ludzkość opanowała przez wieki :))
Usuńuwielbiam pomidory :) mogę je jeść wszędzie
OdpowiedzUsuń