poniedziałek, 21 listopada 2011

Sejmowy kompleks łóżkowy


Po słynnym zeszłotygodniowym tępym rechocie wybrańców narodu w sejmie na zdanie posła Biedronia ukazało się w wielu miejscach mnóstwo komentarzy. Krytycznych rzecz jasna i ośmielę się stwierdzić, że ta krytyka jest spowodowana zmęczeniem społeczeństwa wobec spektakularnej durnoty tych, co się mają za elity intelektualne tego kraju.
Nie wiem, jak wygląda życie seksualne zapracowanych posłanek i posłów i guzik mnie to obchodzi, dopóki oni nie wtrącają się w moje. W czasach Anastazji można było poczytać to i owo na ten temat i wiadomo, że święci nie są. Czy orły w te klocki nie wiadomo, ale z dużym upodobaniem w naszym kraju ludziska zajmują się życiem intymnym innych - od smętnych seriali po wystąpienia sejmowe, każda okazja jest dobra.
Najpiękniejszym komentarzem pozostaje rysunek Sawki. Oszalałam z zachwytu, kiedy go tylko zobaczyłam w Pieprzowym linku i nadal tkwię w tym szalonym zachwycie. Ponieważ ów genialny rysunek ukazuje się od tamtej pory w wielu miejscach, więc stał się dobrem ogólnosieciowym. Chwalny autora ;)

niedziela, 6 listopada 2011

Z pamiętnika młodej księgarki ;) (2)

W narodzie nie ma chyba złudzeń co do poziomu czytelnictwa w naszym kraju, bo ludzie ustosunkowują się do otwarcia księgarni "Pod nietoperzem" w zasadzie na dwa sposoby:

- Oj, księgarnia? Nie mogła pani założyć jakiegoś dobrego biznesu? Wie pani, że ludzie nie czytają? No ale trudno, w okolicy nie ma księgarni, powodzenia życzę...
- No i jak idzie? Fajnie, że jest księgarnia, była bardzo potrzebna, a tu w okolicy nie ma księgarni... no właściwie niby jest jedna, ale... W każdym razie życzę powodzenia. Będzie, gdzie wpadać.

Co człowiek to opinia, ale powiem Wam, że aż jestem zdumiona stopniem życzliwości i tym, ile osób zagaduje i życzy.
Może to zasługa otwartości wręcz dosłownej? A może wystroju industrialno-paczkowego? W każdym razie dzielą się opiniami i przewidywaniami :)

Część wpada po raz kolejny, żeby opowiedzieć chociaż w przelocie, czy książka, która kupili i łyknęli była ciekawa. Jest też garstka takich co z tajemnicza miną mówią, że tu księgarnia się nie uchowa, bo miejsce jest niedobre. To mi przypomina opowieści o Błękitnym wieżowcu, który długo budowali swego czasu na placu Bankowym w moim mieście i ciągle było coś w poprzek. Podobno wina klątwy, bo wcześniej w tym miejscu stała synagoga. Może i metro warszawskie na samych synagogach budują, bo też coś opornie idzie. W ogóle, jak się tak przyjrzeć to chyba wkoło klątwy, bo tyle dziedzin szwankuje, że musi być wszystko przeklęte ;)
Przecież to nie może być wina zwykłej głupoty, lenistwa, chachmęctwa, niedopilnowania... Nie, z całą pewnością w takich przypadkach na scenę wkracza obowiązkowo Siła Wyższa!

P.S. Reklama frytek z KFC (usłyszałam dziś w TV), zapewnia, że u nich rzeczone frytki są z "prawdziwych ziemniaków" (albo "pełnych ziemniaków", ale niczego nie dam sobie uciąć za ten przymiotnik). Aż mnie zatkało. No a czego do %&*$##!!! mają być frytki ja się pytam?